Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Agoraphobic Nosebleed - Agorapocalypse

O najnowszej płycie Agoraphobic Nosebleed normalnie bym co najwyżej wspomniał w podsumowaniu miesiąca. Ta grindcorowa kapela ostatni pełny album wydała ponad 6 lat temu i zasłynęła tym, że na płycie "Altered States Of America" znalazło sie 99 kawałków utrzymanych w utraszybkim tempie, które możnaby opisać w jednym zdaniu. Co więcej, lider zespołu, Scott Hull bardziej znany jest raczej z dokonań Pig Destroyer niż macierzystej formacji. Los chciał, że odpaliłem "Agorapocalypse" od niechcenia i w ciągu 28 minut zostałem zdemolowany.
Warto poświęcić tym 13 utworom trochę więcej miejsca, gdyż Scott Hull pokazuje, że wciąż ma pomysły bardzo wysokiej jakości. Zacznijmy od tego, że muzyka Agoraphobic Nosebleed po raz pierwszy w historii zaczęła przybierać jakiś konkretny kształt i nie jest bezsensowną rąbanką. Choć całość trwa zaledwie nieco ponad 28 minut, to te 13 numerów zostało oparte o sensowne, niepowielające pomysły, które przeciętny słuchacz jest w stanie odróżnić.

Nie da sie ukryć, że słychać w gitarach charakterystyczny styl Hulla, który został doszlifowany na płytach Pig Destroyer. Podobnie jest i tutaj, jego gitary są ostre jak brzytwa, ale muzyka jako całość nie jest powielaniem ścieżki Niszczyciela Świń. Potężnie brzmiąca sekcja z dudniącym basem wskazuje na wyraźne wpływy takich formacji jak D.R.I. czy Municipal Waste. Dzięki temu "Agorapocalypse" okazuje się być niesamowicie chwytliwym, brudnym, brutalnym i bardzo energicznym materiałem. Różnorodność wokali od hardcorowego krzyku po głębszy growling może też być elementem, który zachęci do odsłuchu zarówno fanów hardcore i punka jak i miłośników old-schoolowego grindcore w stylu Terrorizer czy Napalm Death.

Mam wrażenie, że Scott Hull staje się w obecnych czasach wizjonerem jeśli chodzi o brutalność. Tak jak Pig Destroyer wprowadził do gatunku nowe standardy grania, łącząc dzikość, brutalność i technikę w krótkich formach muzycznych, tak Agoraphobic Nosebleed dostarcza równie brutalne, ale cięższe, bardziej czytelne i mniej skomplikowane granie.

"Agorapocalypse" to najdojrzalsze wydawnictwo jakie ukazało sie pod szyldem Agoraphobic Nosebleed. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że płyta ma szansę stać się klasykiem gatunku, gdyż oferuje nową jakość, łącząc charakterystyczny styl lidera grupy z dokonaniami artystów, którzy tworzyli podwalinę pod gatunki corowe. Ten album jest spójny, jest intensywny, jest dojrzały, świeży i co najważniejsze - słucha sie tego z uśmiechem na twarzy.

Tracklista:

01. Timelord Zero (Chronovore)/Agorapocalypse Now
02. Timelord One (Loneliness Of The Long Distance Drug Runner)
03. Dick to Mouth Resuscitation
04. Moral Distortion
05. Hung from the Rising Sun
06. First National Stem Cell and Clone
07. Question of Integrity
08. Timelord Two (Paradoxical Reaction)
09. Trauma Queen
10. White on White Crime
11. Druggernaut Jug Fuck
12. Ex-Cop
13. Flamingo Snuff

Wydawca: Relapse Records (2009)
Komentarze
DEMONEMOON : Rzeczywiscie słychac tu wiele wpływow,ja sie czepie tylko tego zasrane...
Ignor : Stworzyć nowa jakość w takim stylu jest trudno, a Scott Hull robi to z łat...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły