Dobra informacja dla fanów holenderskiego aktu Grendel, którzy już teraz mogą szykować swoje pieczołowicie zbierane oszczędności i zaskórniki na podwójną dawkę nowości od projektu. Prócz wspominanego wcześniej na naszych łamach albumu, Jos aka [VLRK] przygotowuje w swym tajnym studiu EPkę z rozbijającymi "odpadami" i żrącymi rarytasami z sesji do nowej płyty. Wydawnictwo pod tytułem "Chemicals & Circuitry" ukaże się w okolicach czerwca dzięki Infacted Recordings.
Ku końcowi mają się nagrania nowego longplaya niemieckiego duetu Liquid Divine. Tradycyjnie album pojawi się w roku z nieparzystą liczbą na końcu i z dwuletnim odstępem czasowym, tak jak miało to miejsce z dwoma poprzednimi krążkami - "Interface" z 2005 roku i "Black Box" z 2007 roku. Przewidywana data premiery płyty o ujawnionym tytule "Autophobia" - to maj/czerwiec tego roku. Jej wydawcą będzie Infacted Recordings.
Tym razem to nie plotka. Rzecznik prasowy Mike'a Pattona potwierdził, że Faith No More się reaktywowało i planuje odbyć trasę koncertową po Europie. Szczegóły trasy nie są jeszcze znane. W składzie grupy zabraknie jedynie gitarzysty Jima Martina, który opuścił ją w 1993 roku. Przypomnijmy, że Faith No More działało w latach 1982 - 1998, ale największe sukcesy święciło po roku 1988, kiedy to wokalistą został Mike Patton.
Komentarze Harlequin : Nom, miło zobaczyć Majka Pontona na starych śmieciach :D
Ignor : Mimo wszystko Jim Martin przydałby się :) ale ciiiiii nie żebym narzekał...
Stary_Zgred : Jeśli ta kapela się faktycznie reaktywuje, to będzie to coś pięknego!...
tak długo żyłam nie myśląć niemalże o niczym.. właściwie udawałam że cokolwiek w moim życiu ma sens... I co???
Udawanie się skończyło!!!!
Po wielu godzinach przemyśleń... które były dla mnie bardziej bolesne niż cokolwiek dotąd... już wiem!
Być obcym dla napotkanego na ulicy człowieka to norma. Ale jak można być zupełnie obcym funkcjonując tuż obok osoby, z którą dzieliło się samym sobą przez ostatnie symboliczne 9 miesięcy?
Coraz częściej w naszych wyborach idziemy na łatwiznę. Nie chce nam się analizować przyczyn czyjegoś postępowania. Bo liczy się sam fakt : on to zrobił. W gruncie rzeczy jednak nikogo nie interesuje dlaczego. Jakie miał powody, czym się kierował.
Jesteśmy coraz bardziej zajęci sobą. Zdarza się, że nie wiemy niczego o ludziach, na których w naszym przeświadczeniu nam zależy. W końcu przyjemnie jest mieć kogoś, komu można okazać sympatię, bo najpewniej odpłaci tym samym. Przyjemnie upajać się przesadzonym uczuciem spełnienia z tego płynącą. Tylko po co ta maskarada? Czy nie lepiej kupić sobie chomika i to właśnie na nim skoncentrować swoje altruistyczne przeświadczenie o potrzebie kochania? Po co angażować w to drugą osobę, skoro ma się świadomość, że dystans i tak pozostanie?
Wszystkie znane mi, pozytywne uczucia ulegają spłyceniu do niezbędnego dla ich funkcjonowania minimum. Nasz egocentryzm rośnie w siłę żywiąc się bodźcem manifestującym zaspokojenie potrzeb.
I czy można powiedzieć, że nasze łzy są prawdziwe, skoro takiego właśnie obrotu sprawy się spodziewaliśmy, bo historia lubi się powtarzać?
A jednak jest jakiś ból, którego głównym zadaniem jest chyba próba usprawiedliwienia nas samych. Najłatwiej jest przyjąć pozycję ofiary. Gdzie zatem kat? Właściwie będąc ofiarą można być także i katem. Przecież to jedynie subiektywna percepcja.
-Tylko dlaczego twierdzisz, że to ja nie mam uczuć?
-Bo ja myślę, że jesteś niedojrzały emocjonalnie.
Oko za oko. I kurtyna opada zalewając widzów burgundową krwią, choć już straciła konsystencję i autentyczność. Ot, zwykły syntetyk.
Coraz częściej w naszych wyborach idziemy na łatwiznę. Nie chce nam się analizować przyczyn czyjegoś postępowania. Bo liczy się sam fakt : on to zrobił. W gruncie rzeczy jednak nikogo nie interesuje dlaczego. Jakie miał powody, czym się kierował.
Jesteśmy coraz bardziej zajęci sobą. Zdarza się, że nie wiemy niczego o ludziach, na których w naszym przeświadczeniu nam zależy. W końcu przyjemnie jest mieć kogoś, komu można okazać sympatię, bo najpewniej odpłaci tym samym. Przyjemnie upajać się przesadzonym uczuciem spełnienia z tego płynącą. Tylko po co ta maskarada? Czy nie lepiej kupić sobie chomika i to właśnie na nim skoncentrować swoje altruistyczne przeświadczenie o potrzebie kochania? Po co angażować w to drugą osobę, skoro ma się świadomość, że dystans i tak pozostanie?
Wszystkie znane mi, pozytywne uczucia ulegają spłyceniu do niezbędnego dla ich funkcjonowania minimum. Nasz egocentryzm rośnie w siłę żywiąc się bodźcem manifestującym zaspokojenie potrzeb.
I czy można powiedzieć, że nasze łzy są prawdziwe, skoro takiego właśnie obrotu sprawy się spodziewaliśmy, bo historia lubi się powtarzać?
A jednak jest jakiś ból, którego głównym zadaniem jest chyba próba usprawiedliwienia nas samych. Najłatwiej jest przyjąć pozycję ofiary. Gdzie zatem kat? Właściwie będąc ofiarą można być także i katem. Przecież to jedynie subiektywna percepcja.
-Tylko dlaczego twierdzisz, że to ja nie mam uczuć?
-Bo ja myślę, że jesteś niedojrzały emocjonalnie.
Oko za oko. I kurtyna opada zalewając widzów burgundową krwią, choć już straciła konsystencję i autentyczność. Ot, zwykły syntetyk.
Już w najbliższą niedzielę, 1 marca, w warszawskiej Progresji dojdzie do finału Disgorge Europe Tour 2009. Trasa, podczas której wspólnie na deskach europejskich klubów zagrały grindcorowe zespoły rozpoczęła się 12 lutego. Kanadyjski Fuck The Facts, holenderski Dr Doom oraz nasza rodzima Antigama zagrają także dzień wcześniej podczas krakowskiej imprezy - Defence Festival między innymi w towarzystwie Dead Infection i Tenebris. Koncertowi w stołecznym klubie patronuje DarkPlanet.
Na początku marca rozpocznie się pierwsza część trasy koncertowej, którą zagrają wspólnie: pochodzący z Krosna heavymetalowy Krusher oraz hardrockowy WM. Muzycy dotrą do kilku miast na przestrzeni kolejnych marcowych weekendów. Odwiedzą między innymi: Bielsko-Białą, Opole, Sandomierz, czy Kielce. Druga część trasy planowana w późniejszym terminie zahaczy między innymi o Kraków czy Warszawę. Zespół Krusher będzie można także zobaczyć 13 marca, kiedy to zagrają przed formacją KAT&Roman Kostrzewski. Koncertom patronuje DarkPlanet.
1 marca, w pełnym blackmetalowym ekwipunku (corpse-paint, ćwiekowe pieszczochy, karwasze i skóropodobna odzież, koniecznie, w kolorze czarnym) niezbędnym przy pracach nad nową płytą, do studia wkroczą muzycy norweskiego Ragnarok. Pierwsza sesja nagraniowa następcy "Blackdoor Miracle" z 2004 roku odbędzie się w położonej po sąsiedzku Szwecji w Endarker Studios. Tematyka płyty, jak zwykle w przypadku czcicieli rogatego, oscylować będzie wokół odwróconych krucyfiksów, smoły, siarki, konszachtów z ciemnymi mocami, lucyfera i temu podobnych. Wydawcą materiału będzie Regain Records.
Andy LaPlegua wraz z zespołem 7 kwietnia pojawi się w gdyńskim klubie Ucho, gdzie zagra koncert w ramach promocji nowego albumu Combichrist - "Today We Are All Demons". Bilety na występ norweskiego projektu od dziś są już dostępne w trójmiejskim klubie, a od poniedziałku trafią do internetowej sprzedaży za pośrednictwem sieci TicketOnline. Ich cena to 45 złotych, w dniu imprezy wzrośnie o dziesięć złotych. Koncertowi patronuje DarkPlanet.
Komentarze Phantom : Temat o koncercie Combichrist w Uchu już jest. Temat zamykam.
cHrzanek : Szkoda, ze Gdańsk...
Basista fińskiego Children Of Bodom - Henkka Seppälä ogłosił uroczyste rozpoczęcie prac nad kolejnym albumem zespołu. Ciekawostką jest fakt, że przygotowywane wydawnictwo wypełnią w całości cudze kompozycje, powszechnie zwane coverami, artystów i wykonawców którymi parali lub parają się do dziś muzycy skandynawskiego kwintetu - Iron Maiden, Scorpions, Alice Cooper czy Slayer. Na krążku nie zabraknie również dobrze znanej miłośnikom formacji przeróbki-pastiszu hitu "Oops!... I Did It Again" amerykańskiej gwiazdki Britney Spears. Wydawcą materiału będzie Spinefarm Records.
Total Concerts zaprasza na wspólną trasę black metalowego Infernal War, wrocławskiej formacji Anima Damnata w towarzystwie katowickiej Furii oraz krakowskiego Enclave. Na kilku koncertach pojawi się też gdyński Pleroms Gate. Trasa Annihilation Tour rozpocznie się 12 marca w czeskiej Ostrawie, a podczas kolejnych pięciu dni zawita do Zabrza, Torunia, Gdańska, Olsztyna i Krakowa. Koncertom patronuje DarkPlanet.
Komentarze
Wampgirl : Angażując się emocjonalnie w związek ( bo taka sytuacja przyświec...
TiaLi : nie odwracając się brnąc do przodu pozwól zapomnieć i ż...
Wampgirl : Angażując się emocjonalnie w związek ( bo taka sytuacja przyświec...
TiaLi : nie odwracając się brnąc do przodu pozwól zapomnieć i ż...
7 marca w poznańskiej Bunubie odbędą się czwarte już urodziny cyklicznej imprezy - Route <66> Muzyczną przestrzeń wypełnioną dźwiękami spod szyldu Depeche Mode poprowadzą tradycyjnie Attack & David 6969 (Route 66) a także Sthilmann (Electrodelica/Poznań), Zielony & Einar (Mordfabrik/Wrocław), Wiktor Krokodyl (Dewocjonalia/Electro-robot/Kłodzko) a także Wiktor 37 (Elecrto-soundscapes). Wydarzeniu patronuje DarkPlanet.
"The Key" to album jedyny w swoim rodzaju, wyjątkowy. Kilka lat temu kiedy się z nim zetknąłem średnio przypadł mi do gustu, głównie ze względu na kiepskie brzmienie, słabe wokale i nieciekawe partie perkusji. Jedyne co ratowało ten album w moich oczach to solówki Mike'a Davisa. Kilka lat minęło i odświeżyłem debiutancki "Klucz"... magia.
Komentarze Endrju : Nocturnus "The Key" to płyta kultowa. Nikt nigdy nie zagrał tak jak Nocturn...
Harlequin : Album pierwsza klasa! z zwłaszcza kawałek "The Key"! coś dla konese...
Harlequin : Ja kiedys zakupiłem oryginała w ciemno ... rozczarowałem sie w sumie...
Jak poinformowała agencja Go-Ahead kończą się bilety na warszawski koncert The Sisters Of Mercy, który odbędzie się 30 marca w Stodole. Zainteresowanie występem Brytyjczyków jest tak duże, że pozostało jedynie kilkanaście sztuk biletów w jednej z sieci. W otwartej sprzedaży znajdują się natomiast bilety na koncert krakowski, który odbędzie się w klubie Studio dzień póżniej. Bilety można nabywać w lokalu i w sieciach Eventim orazTicketpro. Koncertom patronuje DarkPlanet.
Claus Larsen, naczelny duńskiego projektu Leaether Strip ujawnił szczegóły nadchodzącego albumu "Aengelmaker", który od dziś dostępny jest przedpremierowo w magazynie wytwórni Alfa Matrix. Płyta inspirowana jest historią seryjnej morderczyni - Dagmar Overbye, której udowodniono co najmniej 25 morderstw pomiędzy 1913 a 1925 rokiem - w większości przypadków ofiarami oprawcy były dzieci. Wydawnictwo dostępne jest w trzech formatach - jako 22-trackowy dwupak, trójpak z bonusowym CD "Yes I'm Limited IV" oraz jako trzypłytowa edycja z okazjonalnym t-shirtem.
Dzisiejszy dzień przyniósł fanom eksperymentalnego electro/industrialu długo wyczekiwany sygnał życia od kanadyjskiego Front Line Assembly. Grupa, na czele z jej liderem Billem Leebem, poinformowała swych pupilów o nadchodzących planach związanych z nową płytą studyjną. Bill Leeb: "Od ładnych paru miesięcy pracuję nad świeżym materiałem. Aktualnie przesiedliłem się do studia Rhysa Fulbera w Mieście Aniołów gdzie wspólnie wymieniamy swoje pomysły i poglądy na temat szykowanego krążka". Na płycie dominować będą old-schoolowe eksperymentalne electro/industrialne struktury, choć i im przyjdzie zmierzyć się z technicznymi nowinkami i współczesnymi efektami dźwiękowymi.
Dziś dowiedziałem się, że włoska scena electro nie należy do najbardziej cenionych. Choć Ensoph nie jest przedstawicielem elektronicznego grania sensu stricte to ma z nią sporo wspólnego. Sęk jednak w tym, że czwarty album Włochów to dzieło co najmniej bardzo dobre, które niejednemu fanowi ambitnej muzyki przysporzy wiele radości. Jeśli ktoś pamięta i zna album "In A Flesh Aquarium" kanadyjskiego Unexpect, który został wydany trzy lata temu, ten moze uznać "Rex Mundi X-Ile" za bardziej zelektryfikowany odpowiednik tamtego albumu.
Komentarze Harlequin : Nie no - co by nie mówić Ensoph zamieszał jednak troche :) bardzo mi is...
mefir : od czasów puszka okruszka, nic mi tak łatwo nie wchodziło ---- dziwne...
Harlequin : i tak nowy Mastodon nasra na wszystko z góry 8) EDIT: zgadzam sie...
Jak co roku z okazji obchodów Nocy Świętojańskiej na Bulwarach Wiślanych przy Wawelu odbędzie się plenerowa impreza Wianki. Tradycją tego cyklicznego wydarzenia, prócz okazjonalnych występów, pokazów i widowisk stały się również koncerty gwiazd. W tym roku główną gwiazdą wieczoru będzie amerykański muzyk Lenny Kravitz łączący w swej muzyce elementy rocka, popu i funku. Koncert artysty wraz z zespołem odbędzie się 20 czerwca 2009 roku.
Z grupą The Rasmus zetknęłam się ładne kilka lat temu, kiedy to światowe listy przebojów szturmem zdobywała piosenka "In The Shadows" z krążka "Dead Letters". Nie był to bynajmniej utwór z debiutanckiej płyty zespołu, gdyż w 2003 roku Finowie mieli za sobą premierę 5 (!!!) LP. Mimo, że piosenka przypadła mi do gustu bynajmniej nie śledziłam twórczości zespołu, chociaż trudno było uniknąć pojawiających się regularnie w mediach informacji o rozwoju ich kariery. Muzycy pojawili się w naszym kraju już po raz drugi w tym roku promując swoje najnowsze wydawnictwo "Black Rosses". Pierwszy "Najmniejszy Koncert Świata", 16 stycznia, miało okazję obejrzeć tylko 10 osób, natomiast 21 lutego budynek warszawskiego klubu Stodoła pękał w szwach.