Trochę to dziwne, że recenzja płyty Amy Winehouse pojawia się na łamach DarkPlanet, gdyż ani to mroczne, ani elektroniczne, ani metalowe granie. Cały szkopuł w tym, że Amy - bohaterka brukowców i miłośniczka wszelkiej maści używek posiada jeden z najwspanialszych głosów we współczesnej muzyce rozrywkowej, który nigdy nie leżał obok pseudogotyckich wyjców, a czerpie garściami z klasyki soulu i jazzu.
Komentarze Bzy : KOCHAM i UWIELBIAM Amy. Mam jej wszystkie albumy i wydania koncertów n...
elkurczako : Twórczość Amy to trochę nie moja bajka, ale trudno nie docenić tak...
freya_blathin : Świetna płyta i świetna recenzja. A ostatnie zdanie po prostu po mistrzow...