Limbonic Art został założony przez Deamona w 1993 roku jako zespół czteroosobowy. Ten pierwszy skład długo nie przetrwał i dopiero wtedy zespół powstał jeszcze raz wraz z Morfeusem i Perem Eriksenem na perkusji. W początkowym okresie nagrali trzy demówki, które uzyskały spory rozgłos na rodzącej się norweskiej scenie black metalowej. Zaowocowało to wydaniem albumu „Moon In The Scorpio” w Nocturnal Art Productions, który częściowo jest powtórzeniem materiału wydawanego na taśmach demo. W tym czasie jednak Per Eriksen opuścił zespół, który od tej pory miał być duetem korzystającym z perkusji elektronicznej.
„Epitome Of Illusions” jest trzecią płytą Limbonic Art, ale nie zawiera nowego materiału, tylko utwory z trzech demówek, które ukazywały się w latach 1995-96. W okładce zespół wyjaśnia, że powodem tego jest mały nakład, jaki miały te wydawnictwa oraz bardzo słaba ich jakość. Wszystko zostało więc nagrane na nowo, przearanżowane i wzbogacone, podejrzewam, że głównie pod względem klawiszy. No i oczywiście perkusja, która na demówkach była jeszcze prawdziwa, została zastąpiona komputerem, ale to już jest standard, który temu zespołowi należy po prostu wybaczyć.
„Ad Noctum – The Dynasty Of Death” jest czwartym albumem Limbonic Art i czwartym wydanym rok po roku. Stanowi też pewne uwieńczenie pierwszego okresu działalności zespołu. Uwieńczenie bardzo mroczne i zabierające nas głęboko w niezbadane otchłanie i czarne czeluście, gdzie zło roztacza swój majestat, a jedynym życiem w tej ciemności jest to tęskniące w naszych duszach.
Szybko okazało się, że Peccatum ma większe ambicje niż bycie pobocznym projektem Ishana i już rok po „Strangling From Within” ukazała się ich druga płyta „Amor Fati”. Do rodzinnego składu dokooptowany został perkusista Per Eriksen, który pierwsze szlify zdobywał w Limbonic Art, a muzyka stała się jeszcze bardziej eksperymentalna i niekonwencjonalna, choć niestety zniszczona katastrofalnym pianiem Ihriel.
zsamot : Wg mnie akurat jej wokale są zaletą. To znak szczególny, od pierwszej...
Po całej serii albumów wydawanych rok po roku Limbonic Art trochę odsapnął i na nagranie „Ultimate Death Worship” dał sobie całe trzy lata. Myślę, że to słychać, bo ich przekaz nabrał szorstkości i wyrazistości, w dalszym ciągu pozostając jednak czarną symfonią kłębiącą się pośród bezdrożnych pustkowi.
Albumem „Moon In The Scorpio” Limbonic Art mocno namieszał na norweskiej scenie black metalowej, z miejsca stając się jej czołowym symfonicznym przedstawicielem. Na „In Abhorrence Dementia” wiele osób już czekało i myślę, że nie mogli być zawiedzeni. Zespół wydał następną, długą porcję swojej czarnej sztuki, moim zdaniem rozwijając się muzycznie.
zsamot : Najciekawszy, najdojrzalszy album Limbonic.
Zyklon to projekt założony przez Samotha i Tryma z Emperor oraz Destructhora z Myrkskog. Ale to nie wszystko. Na pierwszym albumie „World Ov Worms” za wokale odpowiedzialny jest Daemon z Limbonic Art, a swój drobny udział ma też Trickster G, czyli nie kto inny jak Garm z Ulver. Autorem wszystkich tekstów zaś jest, odsiadujący swój długi wyrok za zabójstwo, Faust. Zaiste więc zacna to black metalowa śmietanka. Nie dziwne więc, że wytwór ich połączonych mocy nie musiał długo czekać na wydawcę i był szeroko reklamowany. Co ważne Zyklon okazał się zespołem odmiennym od Emperor, idącym dość wyraźnie w kierunku death metalu i potrafiącym wytworzyć swoją własną muzyczną tożsamość.
Harlequin : Co by nie mówić - Limbonic Art przynajmniej do "Ad Noctum" zostawiał k...
AbrimaaL : Dla mnie bezkonkurencyjna jest "In Abhorrence Dementia"
Sumo666 : Ta plytka to klasyka rzeznika :) 1996 rok taaa :) Na kasecie ja gdzies mam :)