Gdyby kiedyś dane mi było wymienić najbardziej zapomniany i niedoceniony krążek to wybór bez wahania padłby na debiutancki krążek szwedzkiego Anglagard. Może słowo niedoceniony jest nie na miejscu, gdyż w bardzo wąskim gronie, które zna dokonania tego zespołu ten krązek jest kultowy, bezbłędny, by nie rzec idealny. A ja dodam, że nie są to puste słowa.
Komentarze Harlequin : Wiesz, muszę jednak przyznać (właśnie połknęłam "Epilog" i...
mrum : Wiesz, muszę jednak przyznać (właśnie połknęłam "Epilog" i...
Harlequin : szkoda tylko, że tak mało osób zna ten zespół. Ja osobiście wole...