Będący multimetalowym maniakiem Blakkheim nie poprzestał na pojedynczej black metalowej płycie i już po roku wydał następcę genialnego „Ravendusk In My Heart” pod szyldem Diabolical Masquerade. Na „The Phantom Lodge” znów jest groźnie, znów obrazowo, znów coś tam dośpiewał Dan Swanö, choć tym razem gości jest więcej, między innymi na fletach. Najważniejsze jednak, że znowu udało się sklecić przejmujące i pochłaniające dzieło.
Dużą krytykę i rozbieżność zdań odnaleźć można czytając o ostatniej płycie Satyricon „Deep Calleth Upon Deep”. Jednych razi ona brakiem progresu, co dla innych jest powodem do zadowolenia. Jednym nie podoba się sięganie po sprawdzone schematy, co innym sprawia największą radość. Postanowiłem więc odłożyć na bok historię, zapowiedzi, a nawet guza mózgu Satyra i skupić się na samej muzyce. Okazuje się, że jest czego posłuchać.
Inwencja twórcza nie opuszczała Blakkheima i równocześnie z trzecią płytą Katatnonia „Discouraged Ones” ukazał się „Nightwork”, czyli trzecia płyta jego solowego projektu Diabolical Masquerade. W nagraniach wzięły jednak udział osoby, które już udzielały się przy poprzednich albumach, czyli przede wszystkim Dan Swanö na perkusji i dodatkowych wokalach oraz Ingmar Döhn na wiolonczeli i Marie Gaard Engberg na flecie.
Diabolical Masquerade to solowy projekt Blakkheima z Katatonii. Powołał go do życia w 1993 roku, a pierwszy album „Ravendusk In My Heart” ukazał się w 1996. Jest to solidna dawka melodyjnego, ale też ostrego i intensywnego black metalu. Czuć tutaj wściekłość i bezkompromisowość, co odróżnia go od nawet pierwotnych poczynań jego macierzystego zespołu.
Immortal powstał w 1991 roku w Bergen, a założyli go ludzie związani wcześniej z death metalowym Old Funeral. Ich nowy zespół miał być jednak inny. Natchniony duchem czarnej północy. Abbath, Demonaz i Armagedda zostali opętani black metalem i po przyjęciu groźnych pseudonimów zaczęli swoją nieświętą krucjatę jako prekursorzy gatunku, szybko uzyskując status legendy. Dużą w tym rolę odegrała pierwsza płyta „Diabolical Fullmoon Mysticism”, która ukazała się nakładem Osmose Productions już w 1992 roku.
Knock Out Productions przedstawia koncerty Wikingów z Borknagar. Norweska formacja wystąpi w Polsce dwukrotnie – 16 kwietnia w warszawskiej Progresji i 17 kwietnia w krakowskim Kwadracie. Zespołowi towarzyszyć będzie pagan-blackmetalowy Kampfar oraz deathmetalowy Diabolical. Borknagar to legenda norweskiej sceny. Jedna z kapel, która łojąc, odwoływała się też do tradycyjnej muzyki i mitologii skandynawskiej. A więc nie tylko szatan, smoła i siarka, lecz również trolle i siły pięknej norweskiej przyrody. Borknagar pokazał to już na kultowym debiucie, a na kolejnych wydawnictwach rozwijał swój styl.
Żeby grać black metal, nie trzeba zaraz o szatanie, bogu i płonących przybytkach kultu wszelakiego. Można sobie poharatać wokal przy okazji bardziej przyziemnych tematów jak choćby przyroda, ważne by było strasznie, groźnie i ekstremalnie. Chłopakom z Immortal udało się to jako jednym z pierwszych w black metalowej branży i z czasem styl jaki wykreowali na "Diabolical Fullmoon Misticism" przylgnął do grupy jako znak rozpoznawalny. Uważajcie ten album zmrozi wam krew w żyłach!
Sparky : Może źle się wyraziłem. Ich materiał na przestrzeni lat nie wyróżnia...
leprosy : Immortal nigdy nie nagrywało majstersztyków Jak to?
Trwa promocja "Neogenesis" - piątego, studyjnego albumu zespołu Diabolical. Po koncertach między innymi w Norwegii i Wielkiej Brytanii, kolejny, trzeci rozdział trasy Neogenesis, rozpocznie się 10 kwietnia 2014 roku w Polsce. Do Diabolical dołączą dwie szwedzkie kapele: Souldrainer oraz Hatescript. Szwedzka inwazja trafi do Polski, Czech, Słowacji, Słowenii oraz Austrii.
Satyricon to znakomity przykład na to, jak wspaniale można łamać konwencje. Za cel nadrzędny panowie od zawsze stawiali sobie chęć zaskoczenie słuchacza, a nie kurczowe trzymanie się obranej drogi. Z takim podejściem łatwo jest narobić sobie wrogów. Z drugiej strony, jeśli przekraczasz granice stylistyczne na swoich warunkach, masz do tego odpowiedni warsztat i jesteś skrupulatny to niewątpliwe są szanse na sukces. Nie wiem czy wypełnienie Progresji można nazwać sukcesem, ale Frost i koledzy z całą pewnością posiadają cechy, które wypisałem powyżej. Bardzo miło było w końcu zobaczyć ich na żywo, ale za nim przejdę do przyjemności, z obowiązku wspomnę o poprzedzających zespół Satyricon, Tajwańczykach z Chthonic.
Szykuje się prawdziwa gratka dla fanów black metalu. 29 listopada w stołecznym klubie Progresja wystąpi zespół Satyricon. Dowodzona przez Sigurda "Satyra" Wongravena przyjedzie do Polski po raz kolejny, tym razem w ramach trasy Raiding Of Europe 2013, promującej ich najnowszy album. Na koncercie nie zabraknie również kawałków ze starszych płyt Norwegów. W rolę supportu wcieli się pochodzący z Tajwanu, zespół Chthonic.
DEMONEMOON : Kampen mot Gud og ...na dzien dobry,potem juz tylko z gorki.;)
lord_setherial : Naprawdę dobra muza godna polecenia.
Arantasar : Zgadzam się z przedmówcą :) Generalnie wolę, kiedy Graveworm gra...
zsamot : Najlepszy to "Forlorn...", reszta ok,ot miłe słuchadło;)
zsamot : Mam całkowicie inne wrażenie- polecam jako przykład niebanalnej uczty...