Będący multimetalowym maniakiem Blakkheim nie poprzestał na pojedynczej black metalowej płycie i już po roku wydał następcę genialnego „Ravendusk In My Heart” pod szyldem Diabolical Masquerade. Na „The Phantom Lodge” znów jest groźnie, znów obrazowo, znów coś tam dośpiewał Dan Swanö, choć tym razem gości jest więcej, między innymi na fletach. Najważniejsze jednak, że znowu udało się sklecić przejmujące i pochłaniające dzieło.
Są rzeczy, które nie do końca potrafię zrozumieć. Blackheim na co dzień uprawiający zupełnie inny gatunek niż black metal postanowił drążyć temat i nagrać kolejną black metalową płytę pod szyldem Diabolical Masquerade. Może i nie miał bym nic przeciwko, gdyby swoją muzyką oferował coś ponad przeciętność.