Gość nazywa się Tim "Ripper" Owens. Co należy do tego dodać? Według mnie
- nic. Dlatego wkurza mnie, że chyba w każdej reklamie koncertu, oprócz
oficjalnego plakatu, musiano dopisać w nawiasie "ex-Judas Priest", a co
ambitniejsze jednostki potrafiły nawet dorzucić do tego zdjęcie zespołu
z Robem Halfordem na wokalu. W ten sposób można zrobić z Rippera kogoś w
stylu Paula Di'Anno, który do końca życia będzie "ex-Iron Maiden". Jako
fan Priestów Tim pewnie by się nie obraził, ale na koncert wybrałem się
dlatego, że on sam jest dla mnie wystarczającą marką.
Do słynnej, heavy/power metalowej grupy Iced Earth powrócił wokalista Matt Barlow, z którym Amerykanie nagrywali w latach 90 swoje najlepsze płyty. Wspaniałego wokalistę Barlowa fani metalowców z Florydy pamiętają najbardziej z klasycznych już dziś płyt Iced Earth: "Burnt Offerings" (1995), "The Dark Saga" (1996) czy "Something Wicked This Way Comes" (1998).