„Sacred Arts Of Navigation” to piąta płyta amerykańskiego Sunrunner, która zabiera nas w przyszłość, charakteryzującą się jednak wieloma tradycyjnymi elementami, takimi jak progresywność i epickość kompozycji. Album został wydany przez Fastball Music z bogatą oprawą graficzną wskazującą właśnie, że akcja dzieje się w odległym horyzoncie czasowym, a może nawet w zupełnie innym świecie.
„Edge Of Thorns” to płyta przełomowa dla Savatage. Powstała w czasie kiedy Jon Oliva postanowił trochę odpocząć od grania z zespołem, a przede wszystkim czuł, że jego głos nie funkcjonuje tak jak powinien. Nie znaczy to, że odszedł, bo jest głównym autorem wszystkich piosenek, współproducentem albumu i zagrał na klawiszach, ale w trasę wieńczącą krążek nie pojechał. Musiano więc znaleźć nowego wokalistę. I wtedy właśnie pojawił się Zachary Stevens, który okazał się właściwym człowiekiem na właściwym miejscu i odmienił oblicze zespołu.
Po „Creative Killings” Sinister został bez gitarzysty, gdyż zespół opuścił Bart van Wallenberg. Na jego miejsce, po czterech albumach przerwy, powrócił Ron van de Polder, ale pojawił się również całkiem nowy nabytek Pascal Grevinga. Więcej osób oznacza więcej możliwości, choć, szczerze mówiąc, w praktyce wcale tego nie widać. Owocem ich pracy została płyta „Savage Or Grace”, która chluby temu zespołowi raczej nie przynosi.
„The Wake Of Magellan” to płyta, której tytuł i okładka mogą wprowadzić błąd. Choć faktycznie dużo w niej o morzu, to nie ma podbojów karawelami jak na obrazku, a Magellan to nie ten Magellan, o którym od razu każdy pomyślał, tylko jego (w bardzo dalekiej linii) potomek. Historię swojej dziesiątej płyty Savatage umieścili bowiem w czasach współczesnych i wpletli w dwa, z tego co czytałem, autentyczne wątki.
“The World Needs A Hero” to płyta, na którą, po długiej przerwie, powrócił stary znajomy truposz. Jak Feniks z popiołów wyłania się z martwego ciała człowieka, co może sugerować, że zmartwychwstał. Widać to na płycie, bo na okładce mojej kasety Mystic Production, jest to tak wykadrowane, że w ogóle nie jest ujęty kontekst. Nie jest to jedyny powrót. Po trochę krótszej przerwie, Megadeth znów podpisuje się swoim pierwotnym logo. Wszystko to ma nawiązywać do starych czasów i pokazać, że zespół wraca do korzeni, od których oddalił się sporo, zwłaszcza na ostatniej płycie „Risk”.
Trans-Siberian Orchestra, czyli wielki orkiestralny projekt członków Savatage, przypomniał o sobie nowym, szóstym już albumem „Letters From The Labyrinth”. Powrót po sześciu latach okazał się efektowny i przeprowadzony z wielkim rozmachem, lista muzyków w nim występujących jest bardzo, bardzo długa. Długa jest też lista utworów zawartych na płycie, a ich styl i tematyka bardzo różne. Naprawdę jest czego posłuchać.
Left Hand Sounds i Klub U Bazyla zapraszają na jedyny w Polsce koncert dwóch hord, które coraz lepiej poczynają sobie na ścieżce Metalu Śmierci – szwedzkiego Degial i fińskiego Vorum. Trasa ‘Savage Mutiny Across Europe’ zawita do Poznania 29 maja 2016 roku. Degial – członkowie niesławnego ‘Kręgu Metalu Śmierci’ z Upssala. Gdy wielu straciło już nadzieję, że death metal może być ekstremalnie mroczny, opętany, bluźnierczy, odrażający i brudny na horyzoncie pojawili się Szwedzi ze swoim Dzikim Buntem.
W połowie czerwca na trzech koncertach w naszym kraju wystąpi Max Cavalera z Soulfly. Koncerty odbędą się w Poznaniu (14.06.), Wrocławiu (15.06.) i Gdańsku (16.06.). Trasa będzie promować najnowszy album "Savages", który ukazał się we wrześniu ubiegłego roku, nakładem Nuclear Blast. "Savages" to z jednej strony etniczny groove znany z pierwszych płyt zespołu, a z drugiej mocne thrashowe czy deathmetalowe akcenty przywołujące na myśl krążki "Dark Ages" czy "Omen".
Legendarna amerykańska formacja Savage Republic powraca do Polski. Zespół zagra w naszym kraju dwa koncerty: 8 lutego 2013 roku w Warszawie oraz dzień później we wrocławskim Klubie Muzycznym Liverpool. We Wrocławiu towarzyszyć im będą grupy: Inner Vision Laboratory oraz Panic Bedroom. Koszt biletów to: 35 zł (Warszawa) oraz 25 zł (Wrocław). Zespół Savage Republic powstał w 1981 roku w Los Angeles i już na poczatku swojego istnienia zasłynął swoim niekonwencjonalnym podejściem do muzyki alternatywnej i doczekał się miana pionierów art-punka. W swojej twórczości muzycy dokonali połączenia takich stylów jak post punk, tribal industrial i szeroko pojętej muzyki eksperymentalnej.
Singiel i teledysk "Savage Kingdom" promuje zapowiedzianą na maj EP-kę oraz pełnowymiarowy album grupy 2Cresky, który ma ukazać się jesienią. W skład formacji wchodzą muzycy związani z takimi zespołami jak Agressiva 69, Made in Poland czy Jesus Chrysler Suicide. Muzyka zespołu daleka jest jednak od dokonań macierzystych kapel muzyków. "Savage Kingdom" to połączenie trip-hopu, elektroniki i rocka alternatywnego opatrzone wokalem kojarzącym się z Antonym Hegartym czy Mickiem Hucknallem. Singel "Savage Kingdom" to powrót grupy po dziewięciu latach milczenia.
Angielscy przedstawiciele thrash metalu - członkowie londyńskiego Savage Messiah - wydadzą
23 stycznia nakładem rodzimej Earache Records swój drugi długogrający album pt. „Plague Of Conscience”.
Trio z Londynu przygotowało na nadchodzące wydawnictwo 10 nowych kompozycji, które nie maja odbiegać poziomem od ich debiutu,
„Insurrection Rising” z 2009 roku.
Za niecałe dwa tygodnie rusza Devilstone Open Air, trzydniowa impreza metalowa, która odbywa się na terenie litewskiego miasteczka Onikszty w dniach 15-17 lipca. Jest to już trzecia edycja festiwalu, na którym gościły w zeszłych latach takie zespoły jak Sepultura, Mayhem, Grave, Tankard, Sinister, Code oraz Keep of Kalessin. W tym roku pojawią się: Benediction, Inquisition, Susperia, Forgotten Tomb, Gama Bomb, October Tide, In Mourning, Ondskapt, Obtest, Savage Messiah, Mutant, Deville, Decadence, Destinity, Soult Stealer, Pergale, Anomaly, Madragora, Hellish Outcast i Paralytic.
Ciekawą alternatywą dla zachodnich i południowych festiwali metalowych może okazać się litewski "Devilstone Open Air". Wydarzenie odbędzie się w dniach 15-17 lipca na terenie miasteczka Onikszty, które położone jest w odlogłości około 100km na północ od Wilna. Na tegorocznej edycji festiwalu wystąpią między innymi: Benediction, Susperia, Forgotten Tomb, Inquisition, October Tide, In Mourning, Ondskapt, Savage, Messiah, Obtest, Gama Bomb.
Czasami do człowieka dociera bolesna prawda - mimo tego, że słucha
ostrych dźwięków od ósmego roku życia, to zawsze znajdzie się coś co
sprawi, że jego muzyczna wiedza jest tak naprawdę bardzo znikoma. Bo ilu
z was pamięta bądź też zna takiego Nasty Savage?
"Streets: A Rock Opera" to zdecydowanie najbardziej kontrowersyjne działo amerykańskiego Savatage. Po tym jak na "Gutter Ballet" grupa odeszła od speed/thrashmetalowego grania na rzecz nieco spokojniejszych, bardziej wyszukanych dźwięków należało się spodziewać, że kolejne wydawnictwo będzie kontynuacją nowo obranej drogi. Mało kto się jednak spodziewał, że będzie ono albumem konceptualnym, stylizowanym na metal-operę, trochę na zwór "Operation: Mindcrime" Queensryche.
Chris Caffery to amerykański muzyk znany przede wszystkim jako gitarzysta w zespołach Savatage czy Trans-Siberian Orchestra (udzielał się także w mniej popularnych projektach jak Doctor Butcher i Metalium). Od czterech lat prowadzi też karierę solową. W zeszłym miesiącu, tylko w postaci cyfrowej, ukazał się nowy album Caffery'ego - "House Of Insanity", jednak dopiero w lutym 2009 roku będzie dostępny jako fizyczny krążek.
Grupa założona w 1981 roku w Los Angeles zasłynęła dynamicznymi, sugestywnymi i pełnymi mocy koncertami, które nierzadko odbywały się w tak nietypowych miejscach jak np. dno wyschniętego jeziora, parkingi czy tunele. Intensywne, plemienne rytmy wykuwane m.in. za pomocą różnego rodzaju "instrumentów" rodem ze złomowiska (płonące beczki, sprężyny, kawałki blachy), przenikają przez pajęczynę przesterowanych charakterystycznie gitar i morderczego basu.
Savatage - zawsze chwalony, a mimo to drugoligowiec. To, że dzieła zespołu mają piękną nutę epicką, wiadomo nie od dziś. Tym razem formacja postanowiła stworzyć koncept album będący połączeniem dwóch historii, które rzeczywiście miały miejsce. Pierwsza z nich dotyczyła 3 rumuńskich gapowiczów wyrzuconych za burtę przez kapitana oraz heroicznemu poświęceniu jednego z członków załogi, aby ocalić rozbitka, druga zaś irlandzkiej reporterki Veronicy Guerin, która zginęła walcząc z handlem narkotykami w kraju. Te 2 historie zostały połączone i osadzone w czasach wielkich odkryć geograficznych, podczas których główny bohater docenia wartość życia ludzkiego.