Rany boskie jaki to jest wyziew! Włoski Heptomancy aż urywa głowę na swojej pierwszej pełnej płycie „Ego Svm Radix Et Templvum Lvciferi”. I to jak urywa? Tak, że po człowieku w ogóle nic nie zostaje. Dosłownie zostaje zmieciony z powierzchni ziemi. Nie pierwszy to zresztą raz, bo podobnie było na EPce „De Tyrannide Daemonum”. Tak samo jak w tamtym przypadku, owoce tej prazy wyhodował Under The Sign Of Garazel Productions.
„The Mind’s I” to trzecia płyta Dark Tranqulity, przez jednych doceniana bardziej, przez innych trochę zapomniana. Zarzuca się jej, że nie ma przebojów, za to zwraca uwagę swoim ciężarem, który wyziera z większości kawałków, oczywiście w ramach melodyjnej death metalowej tonacji. Wprawdzie są od tego wyjątki, ale jest to zwarty i raczej jednolity album.
Sumo666 : Ten zespół szczerze mówiąc nie wydał złej płyty. Stare czy...
zsamot : Trochę pobieżna to recka. I trochę niesprawiedliwa. Bo jednak wszystkie...
Under The Sign Of Garazel Productions prezentuje split serbskiego Nadsvest i portugalskiego Necrobode. Pierwsza część nazywa się „Ustoličenje Smrti” i zawiera dwa utwory, w drugiej znajdziemy trzy kawałki pod wspólnym tytułem „O Triunfo Da Morte”, co w sumie wygląda na to, że znaczy to samo. Wydawnictwo jest dostępne na CD, a jak ktoś się bardzo uprze może szukać też winyla wydanego przez niemiecką Iron Bonehead Productions.
Nie wiem co oznaczają początkowe słowa utworu „Hvite Krists Dod”, rozpoczynającego płytę „The Shadowthrone” Satyricon, ale brzmią niesamowicie. Bije z nich jakieś takie straszne zło, które zaprasza do swojego odludnego świata. A to co następuje później to jest poezja. Zakuta w czerni, zimowa opowieść o królu ciemności, która zniewala i zabiera daleko „in the mist of the shadows by the river of the fogpalace…”
„Jomvikingowie byli mroczną i legendarną grupą najemników, których podboje w całej Europie i na Bliskim Wschodzie przeszły go historii. Bezwzględni zabójcy, którzy zawsze walczyli w wyższym celu. Ich kod był prosty: Nie pokazuj strachu. Nigdy się nie cofaj. Broń swoich braci, a kiedy zostaniesz wezwany – pomścij ich śmierć.” Tak Johan Hegg wyjaśniał znaczenie tytułu dziesiątej płyty Amon Amarth „Jomsviking”. I właśnie opowieść o jednym z nich stanowi jej temat przewodni.
Nadsvest to nowa nazwa na black metalowej scenie i choć jest trudna do zapamiętania to polecam ją jednak jakoś w swojej pamięci zanotować. Jest to duet serbsko-nowozelandzki, który właśnie nagrał swoje debiutanckie EP "Kolo Ognja I Żeleza". Wydane zostało ono w Polsce, za sprawą Under The Sign Of Garazel Productions, co może cieszyć zwłaszcza, że jedną z postaci kryjących się pod tą nazwą jest Atteringer, czyli aktualny wokalista Gorgoroth.
Po debiutanckim „Svartalvheim” Ancient zdążył jeszcze wydać EPkę „Trolltaar” po czym Aphazel przeniósł się do Stanów Zjednoczonych. Zakończyło to pierwszy okres działalności zespołu, a także udział w nim Grimma. Za oceanem skompletowany został nowy skład, którego najważniejszym ogniwem był Lord Kaiaphaz z Grand Belial’s Key. Na stworzonym przez nich i wydanym przez Metal Blade, „The Cainian Chronicle” przejął wokale, jest autorem wszystkich tekstów, a także części partii perkusji. Na płycie tej zadebiutowała studyjnie także Kimberly Goss, przyszła wokalistka Sinergy. Jest nawet wymieniona jako członek zespołu, choć jej udział jest incydentalny.
„Worlds And Worlds” to druga solowa płyta Alfa Svenssona, jaką nagrał pod nazwą Oxiplegatz. Były gitarzysta Grotesque i At The Gates poprowadził swojego dziwoląga ku kosmicznej wojnie zakończonej zagładą Ziemi, co wnioskuję po tytułach utworów, gdyż niestety tekstów, na kasecie wydanej przez Mystic Production, zabrakło. Oryginalnie ukazała się ona pod własnym szyldem nazwanym Fairytale, więc myślę, że jeżeli ktoś to w ogóle je ma, to właśnie w tej wersji kasetowej.
Ancient został założony w Bergen w 1992 roku, z inicjatywy Aphazela, który był kompozytorem muzyki i jej wykonawcą na gitarze, basie i klawiszach. Perkusistą, a zarazem wokalistą, został Grimm, który współtworzył zespół w pierwszych latach oraz był autorem tekstów. Jako duet nagrali też swoją pierwszą płytę „Svartalvheim”, którą wydała francuska Listenable Records. Niedługo później nagrania ukazały się też na winylu i za sprawą Morbid Noizz Productions na kasecie.
Rozrósł się bardzo Covenant po swojej pierwszej płycie, a jego szeregi zasiliły tak znamienite postaci norweskiej sceny jak Hellhammer z Mayhem, Astennu z Dimmu Borgir i Sverd z Arcturus. Wspominam o ich aktualnie głównych przydziałach, bo przecież wszyscy ci muzycy działali w wielu zespołach. W Covenant postanowili stworzyć coś wyjątkowego.
Niby nazwa istniała, niby pojawiały się kolejne pozycje, ale wszyscy wiedzieli, że to nie to. Wszyscy łącznie z zespołem, który wydziedziczył swoje nagrania z lat dziewięćdziesiątych z oficjalnej dyskografii. Prawdziwy powrót królów thrash metalu miał nadejść w 2000 roku. Z Destruction rozstali się wszyscy muzycy, którzy tworzyli go razem z Mikem przez ostatnie lata, a na ich miejsce wrócił niezastąpiony Schimier. Na perkusji został zatrudniony zaś Sven Vormann. Ze starymi filarami i znów jako trio, Destruction ponownie zatrzęsło metalową sceną za sprawą „All Hell Breaks Loose”.
leprosy : Kwadratowe patataje zawsze na czasie :) Forma generalnie dość wys...
„Lyckantropen Themes” nie jest zwyczajną płytą Ulver, lecz soundtrackiem do filmu "Lyckantropen" szwedzkiego reżysera Stevea Ericssona. Film jest psychodelicznym horrorem, ale słuchacz płyty nie wie o tym i jest pozostawiony tylko dźwiękom. Ja też nie znam filmu i jego fabuły mogę się tylko domyślać na podstawie muzyki i zdjęć w okładce płyty. Wszystko wskazuje na jakiś straszny dom, w którym dzieją się przerażające historie. Zresztą sam tytuł tez pozostawia pole do uruchomienia wyobraźni.
Po debiutanckim „Sventevith (Storming Near The Baltic)” skład, rozkręcającego się, Behemoth uzupełnił basista Les. W ten sposób druga płyta “Grom” została nagrana jako trio. Otrzymała też polski tytuł i dwa polskojęzyczne utwory. Behemoth trwał w black metalu, hołdując pogańskim zwyczajom i opiewając pierwotne piękno swojej pomorskiej ziemi.
Kiedy postanowiłem opisać demo Svartsyn byłem zadowolony z tego pomysłu, gdyż jest to zespół, który wydał dużo płyt i istnieje wiele lat na szwedzkiej scenie black metalowej. Sam więc fakt, że mam kasetę „A Night Created By The Shadows” z 1995 roku, jest powodem, żeby się pochwalić. Problemy zaczęły się jednak, gdy zacząłem dokładnie studiować ten materiał, gdyż jego zawartość nijak nie pasuje do tracklisty i czasu trwania utworów jakie można znaleźć w internecie. Cóż więc tak naprawdę kryje w sobie ta czerwona kaseta pozostaje dla mnie częściowo tajemnicą.
Cynic powstał w 1987 roku jako zespół thrash metalowy i przez lata ewoluował. Wydawali taśmy demo, ale największy rozgłos przyniósł im fakt, że Paul Masvidal i Sean Reinert wzięli udział w nagrywaniu albumu Death „Human”. Ciężko mi powiedzieć jak duży wpływ wywarła na nich ta współpraca z Chuckiem Schuldinerem, ale ich zespół zaczął poruszać się w klimatach bardzo eksperymentalnego i progresywnego death metalu. W 1993 roku ukazał się płyta „Focus”, która była zwieńczeniem kliku ładnych lat obecności na rynku. Album stał się ewenementem na florydzkiej scenie, szybko zdobywając wielu zwolenników na całym świecie, zbierając równocześnie spore grono osób nastawionych bardziej sceptycznie.
Swoją relację zacznę trochę nietypowo, mianowicie wokoło słyszy się narzekania na to, że zespoły nie przyjeżdżają do naszego miasta albo na to, iż bilety są za drogie. Otóż szanowni Fani, trzeba zacząć chodzić na koncerty, a nie tylko oglądać je na Youtubie. Sam już nie wiem, co było przyczyną tak niskiej frekwencji na koncercie Closterkellera, bo chyba nikt mi nie powie, że tego już się nie słucha.
Devon : W Toruniu na każdym koncercie na jakim byłam też można było na...
Devon : Spoko pozdrawiam
darkemperor : Dzięki za wszystkie rady następnym razem postaram się z nich skorzyst...
Agencja "Heart Of Rock" zaprasza na zbliżające się koncerty w ramach cyklicznej trasy "Folk Metal Crusade" Tym razem wystąpią: Alkonost (RUS), SatanaKozel (RUS), Black Velvet Band (PL). Oprócz głównych zespołów zagrają również: w Gdańsku, Słupsku i Berlinie – Folkheim z Chile, w Poznaniu – M.o.s.s.a.D oraz Svartby oraz we Wrocławiu – Svartby z Rosji. Założony przez Andreya Loseva Alkonost powstał w sierpniu 1996 roku. W styczniu 2000 roku zespół zaprezentował swój debiutancki pełnometrażowy album "Songs of the Eternal Oak", który wydany został na kasecie audio dla łotewskiej wytwórni Beverina Productions i niemieckiej Ketzer Records.
Kolejne zespoły dołączają do składu trasy „Folk Metal Crusade 2016”. Oprócz głównych zespołów: Alkonost (RUS), SatanaKozel (RUS), Black Velvet Band (PL) zagrają również: w Gdańsku, Słupsku i Berlinie – Folkheim z Chile, w Poznaniu – M.o.s.s.a.D, we Wrocławiu – Svartby z Rosji. Muzycy z Folkheim po raz pierwszy spotkali się w 2003 roku, aby wziąć udział w konkursie zespołów rockowych, w którym wygrali nagrodę - "banda revelacion". Ponieważ przyjęcie ze strony publiczności było wyjątkowo dobre zespół podjął decyzję, aby kontynuować projekt i wziąć udział w kolejnej edycji konkursu.
Już wychodziłem z domu, już byłem na dobrej drodze, żeby sobie na luzie zdążyć na koncert, a tu telefon od klienta i musiałem wrócić do roboty. No tak, przecież dzwonił, że będzie i zapomniałem mu powiedzieć, że dzisiaj wychodzę wcześniej. Głupia sprawa, nie mogłem go olać, musiałem wrócić. I chociaż sprawę załatwiliśmy szybko, to zanim dotelepałem się do Progresji Aborted już skoczyło swój występ.