Po nowym otwarciu jakie niosło ze sobą „Heaven And Hell” Black Sabbath nie zamierzał spuszczać z tonu. I choć na trasie promującej ten album zespół opuścił Bill Ward, to szybko znaleziono nowego perkusistę, którym został Vinny Appice i nagrano następną płytę „Mob Rules”. Może nie jest ona aż tak spektakularna jak poprzednia, ale na pewno wciąż ma w sobie to coś i pięknie uzupełnia pierwszy pobyt Ronniego Jamesa Dio w Black Sabbath.
Choć ciężko by było jednoznacznie stwierdzić, że „Technical Ecstasy” i „Never Say Die!” to słabe płyty, to chyba każdy fan Black Sabbath przyzna, że to jednak nie było to. Zespół, którym zaczęły rządzić alkohol i narkotyki nie potrafił już stworzyć dzieł tak porywających jak w pierwszym, złotym okresie swojej działalności i w tym momencie bardzo przydało się przełamanie. Nie będący już nawet w stanie wypełniać obowiązków wokalisty Ozzy Osbourne odchodzi zostawiając wakat na stanowisku. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności współpracę z Rainbow kończy właśnie Ronnie James Dio, a jego przyjście do Black Sabbath to najlepsza rzecz jaka temu zespołowi mogła się w tym momencie przydarzyć.
BMG postanowiło wznowić albumy DIO - na początku 4 ostatnie albumy, z lat 1996 - 2004. Kolekcja albumów studyjnych: 1996 – 2004 Data wydania: 21 lutego 2020 r. Na rynku ponownie ukażą się: Angry Machines (1996), Magica (2000), Killing The Dragon (2002), Master Of The Moon (2004). Wszystkie płyty będą miały nowy remastering, czym zajął się tym wieloletni współpracownik grupy: Wyn Davis.
Grudzień w warszawskiej Progresji rozpocznie się od wyjątkowego występu Dio Returns. Nowoczesna technologia pozwala, by legendarni muzycy jak Ronnie James Dio pojawili się na scenie jako hologram, towarzysząc swojemu zespołowi. Simon Wright (AC/DC/Dio), Craig Goldy (Dio), Scott Warren (Dio), Bjorn Englan (Quiet Riot/Yngwie Malmsteen), a na wokalu gościnnie Tim „Ripper” Owens (Judas Priest/Iced Earth/Yngwie Malmsteen’s Rising Force) i Oni Logan (Lynch Mob) zabiorą nas w muzyczną podróż, wykonując wybrane utwory z solowej kariery Dio oraz z czasów jego występów z Rainbow oraz Black Sabbath.
„Awatar” to płyta, która wyszła dziewięć lat po poprzedniej produkcji Turbo „One Way”. W tym okresie zespół przez pewien czas nie istniał, a składy zmieniały się dynamicznie. Ostatecznie Wojciechowi Hoffmanowi udało się skompletować klasyczne zestawienie z Grzegorzem Kupczykiem i Boguszem Rutkiewiczem, a na perkusji zagrał Mariusz Bobkowski. Po latach Turbo wróciło na scenę.
Bogdan : Turbo gralo juz wszysko hard heavy thrash czekam az nagraja plyte w stylu dis...
Siedlecki Norvid jest zespołem nietypowym, co można spostrzec już po okładce, wydanej w 2011 roku, niezatytułowanej płyty. Pewna zagadkowość jest chyba jedyną rzeczą jaką można z niej wyczytać i żeby zorientować się w muzycznej tonacji proponowanej przez ten zespół, trzeba odpalić płytę. Tak naprawdę nawet to może wcale nie rozjaśnić słuchaczowi, jaki rodzaj muzycznej sztuki wykonuje Norvid.
wolfj23 : Szkoda faceta :( Utworu z chęcią posłucham...
Krzysiek : Zawsze chciałem zobaczyć Dio w akcji na żywo.. był jednym z najwa...
Szmytu : Jak ten czas szybko leci. Zawsze będziemy o Tobie pamiętać. Takiego cz...
Yngwie : Dołączam się: http://www.youtube.com/watch?v=gOtoypu0RpA
Harlequin : juz za 4 dni 8 rocznica smierci ...
Sumo666 : Niestety :( strasznie nad tym ubolewam po dzis dzien :( James Murphy tez...
Harlequin : Chuckowi Billemu się udało :) a Schuldinerowi nie :((