Gdy Rob Halford opuścił Judas Priest, wielu marzyło o tym żeby zająć jego miejsce. Jednym z nich był Ralf Scheepers z Gamma Ray, który tak zaangażował się w ten pomysł, że odszedł ze swojego zespołu. Jak wiadomo z tych planów nic nie wyszło, więc został bez przydziału. Dlatego postanowił stworzyć własną formację, co zrealizował z muzykami Sinner. W ten sposób powstał Primal Fear, który szybko stał się pełnowartościowym i pełnoetatowym zespołem. Ich pierwsza płyta ukazała się w 1997 roku i nosi tytuł „Primal Fear”. Od razu też można było zapoznać się z żelaznymi ptaszyskami, które opanowały ciemne niebo i miały już pozostać znakiem rozpoznawczym zespołu.
Szybko po debiucie ukazała się druga płyta Primal Fear. Styl muzyczny oczywiście się nie zmienił. Nadal więc mamy do czynienia z żywiołowym i elektryzującym heavy/power metalem z ostrymi gitarami i melodyjnymi wokalami. W takiej muzyce głównie chodzi o przeboje i tych na „Jaws Of Death” nie brakuje. „Save A Prayer”, „Church Of Blood”, „Nation In Fear” i „Fight To Survive” to są hiciory, które pozostają w pamięci.
„Nuclear Fire” to była płyta, która bardzo mi się spodobała i której słuchałem namiętnie i wielokrotnie. Nic dziwnego, że byłem ciekawy, co Primal Fear zaproponuje następnym razem. Długo nie trzeba było czekać, bo już w 2002 roku żelazne ptaszyska uderzyły po raz czwarty i to co najmniej dorównując swoim poprzednim dokonaniom: „Metal eagles – flying side by side. Silver heros – hear our cries”.
Pośród podmuchu nuklearnych wybuchów i łun piekielnego ognia, żelazne orły nadleciały po raz trzeci. Za sprawą „Nuclear Fire” Primal Fear pokazał się z jeszcze lepszej strony czyniąc swój heavy/power metal wybitnie melodyjnym i przebojowym. Od poczatku atakują nas śpiewne wokale, powyciągane refreny, porywające riffy i płynne solówki. Można powiedzieć, że płytę otwiera taka jej wielka czwórka. Każda z tych pozycji to wielki hicior, który idealnie się komponuje i można śpiewać go razem z Ralfem.
Na 21 kwietnia 2017 roku rosyjska wytwórnia GS Productions zapowiedziała wydanie kompilacji nagrań demo polskiego Neolith. Płyta nosi tytuł "Primal Sins" i ukaże się w dwóch wersjach: cyfrowej oraz ściśle limitowanego do 100 sztuk podwójnego digipak CD. W skład "Primal Sins" wchodzą "Death Comes Slow" (demo 1993), "Journeys Inside the Maze of Time" (demo 1995) oraz "Promo '96". Za oprawę graficzną wydawnictwa odpowiadają dwaj krośnieńscy artyści Krzysztof Brynecki (front cover) oraz Mirosław Rymar (layout).
Z początkiem roku, kanadyjski Striker wydał swoją czwartą, długogrającą porcję heavy metalu. Przez dwa lata, jakie minęły od „City Of Gold”, zespół uszczuplił się o gitarzystę Chrisa Seggera, więc na „Stand In The Fire” zatrudniono Trenta Halliwella z Villainizer, który zresztą, po rozpadzie tego ostatniego, dołączył na stałe do Striker. Gościnnie na perkusji płytę wspomógł także Randy Black znany z takich kapel jak Anihilator, Primal Fear czy Rebellion.
Po kilku miesiącach poszukiwań heavymetalowy zespół Divine Weep uzupełnił skład o wokalistę. Nowym frontmanem został Kamil Budziński, który ma za sobą współpracę z zespołem Infamia, jest współzałożycielem nieistniejącego już zespołu Hellraizer, z którym nagrał trzy materiały demo, wystąpił gościnnie na płycie „Under My Eyelids” zespołu Via Mistica oraz wydał w minionym roku płytę z rockowo-lirycznym projektem Acoustic Works.
Abysal powstał w 1998 roku we Włocławku i szybko nagrał swoje pierwsze demo „Primal Chaos”. Tak więc pierwsza produkcja zespołu ukazała się jeszcze w roku poczęcia, choć biorąc pod uwagę fakt, że nie dobija ona do czternastu minut nie jest to chyba jakieś wielkie osiągnięcie. Trzy brutalne death metalowe numery plus trzy intra złożyły się na ten, wydany własnym sumptem, debiut.
zsamot : Wujas - kawał dobrej roboty w odkurzaniu wszelkich perełek i ciekawost...
W maju, nakładem SG Records, ukazała się trzecia płyta włoskiej Ibridomy. Specyficzny power metal tego zespołu charakteryzuje się oryginalnym, przesłodzonym wokalem, choć sama muzyka często bywa ostra i heavymetalowa. Do tego wystąpili tu znani goście czyli Fabio Lione z Rhapsody Of Fire i Ralf Scheepers z Primal Fear. Z ciekawością więc zabrałem się do słuchania „Goodbye Nation”.
W lutym 2014 roku na dwa koncerty przyjedzie do Polski jeden z najważniejszych zespołów drugiej fali power metalu, niemiecki Primal Fear. Muzycy wystąpią 12 lutego w warszawskiej Progresji, a dzień później w katowickim Mega Clubie. Primal Fear pod wodzą wyjątkowego wokalisty Ralfa Scheepersa, ukończył pracę nad nowym, dziesiątym albumem “Delivering The Black”, który ukaże się w styczniu. Pierwszy singiel “When Death Comes Knocking” pojawił się już 3 grudnia. Na początku roku zespół rusza w europejską trasę, w ramach której dwa razy zagra w naszym kraju. Będzie to kolejna wizyta Primal Fear w Polsce, zespół wystąpił już w naszym kraju razem z Iron Maiden w 2005 roku w Chorzowie, a dwa lata temu we Wrocławiu i Gdańsku u boku Sabaton.
Niemieccy weterani power metalowej sceny, Primal Fear, zapowiedzieli wydanie swojego dziesiątego już w karierze longplaya. Następca wydanej dwa lata temu płyty „Unbreakable” będzie nosić tytuł „Delivering The Black”. Tak samo jak w przypadku trzech poprzednich albumów tych sympatycznych Niemców, wydawcą i promotorem płyty będzie włoski label Frontiers Records. Do sprzedaży na całym świecie najnowsze dziecko kwintetu z miejscowości Esslingen z Badenii-Wittenbergii trafi dokłanie 28 stycznia 2014.
29 listopada grupa Primal Scream wystąpi na jedynym koncercie w Polsce, promując najnowszy album "More Light". Legenda alternatywnego rocka ze Szkocji wystąpi na scenie gdańskiego Klubu B90. Grupa obecnie jest w trakcie intensywnej trasy promującej najnowszy 10-ty już studyjny w ich karierze album. Bez wątpienia możemy liczyć na ogromną dawkę znakomicie zaaranżowanych i wykonanych utworów, pełnych różnorodnych stylów muzycznych i zaskakujących zwrotów w kompozycjach, bezkompromisowo pewnych siebie, przypominających istną muzyczną żonglerkę, zdecydowanie w najlepszym wykonaniu.
morsun : Widziałem kilka razy ten zespół w akcji, i bardzo wyczekiwałem ich d...
jedras666 : Widziałem kilka razy ten zespół w akcji, i bardzo wyczekiwałem ich d...
Angelwing : Oczywiście odpowiedź brzmi: Zespół Turbo obchodzi swoje 30 urodz...