Chociaż świdnicki Orchard istnieje już ponad dekadę, to dopiero
niedawno zaczął zdobywać rozgłos w progmetalowym światku. Najpierw przecierał sobie drogę pierwszym albumem "Orchard", natomiast teraz powrócił z drugim
wydawnictwem, które to światło dzienne ujrzało dokładnie 24 stycznia
tego roku. Elegancko wydany w formie digipaku krążek, ze stylizowaną na retro
okładką (i jak tu nie mieć od, nomen omen - progu, skojarzeń z Opeth?),
przynosi wprawdzie tylko 5 utworów, ale o łącznym czasie prawie 42
minut. A to już całkiem pełnowymiarowo. Na początku już zapewnię, iż
czas ten został mądrze wykorzystany i słuchając materiału nie ma się
wrażenia przesytu czy też poczucia znurzenia.
Orchard - świdnicki doom/progressive metalowy zespół założony w 1998 roku. Początki to przede wszystkim praca nad debiutanckim materiałem oraz koncerty we własnym mieście i okolicach, a także udział w przeglądach amatorskich grup muzycznych.
Zobaczywszy plakat Power Drakkar Tour z okna mej post PRL-owsko-koreańskiej machiny nie wierzyłem własnym oczom. Taki gig w Legnicy? W dodatku w knajpie, która zasłynęła w okolicy jako dres-karaoke party klub? A jednak! Choć szczerze uważam, iż organizator sporo zaryzykował organizując występ takiej kapeli w mieście, które do metalowych ostoi raczej nie należy. Tak czy inaczej postanowiłem się na owo wydarzonko czym prędzej wybrać.