Nic dobrego nie może nas spotkać od wielkiego robala maszerującego w naszym kierunku, tak samo jak nic dobrego nie może nas spotkać ze strony Incarnated i ich muzycznych propozycji. Zespół powstał w 1992 roku w Białymstoku, a rzeczony „Atrocious Vermin” jest ich drugim demem i pierwszym z prawdziwego zdarzenia. Wydała je mała wytwórnia z Płońska I&E SPM Records na kasecie i jest to bardzo porządne wydanie z kolorową okładką ze zdjęciem. W środku zaś same potworności.
Supuration jest francuskim zespołem death metalowym, który powstał w 1990 roku. Po serii mniejszych pozycji, w 1993 roku, wydali płytę „The Cube” w małej wytwórni Reincarnate, która prawdopodobnie powstała specjalnie w tym celu. Zaopiekowała się nią również nasza rodzima Loud Out Records, co zaowocowało dodatkową wersją kasetową.
"Innertia" - nowy album warszawskiego Exlibris ukaże się 29 czerwca 2018 roku. Będzie to pierwszy pełnometrażowy materiał nagrany z udziałem nowych muzyków - znanego m.in. z Rootwater perkusisty Grzegorza Olejnika i fińskiego wokalisty Riku Turunena. “Od premiery poprzedniego albumu minęły ponad 3 lata, ale to były najbardziej aktywne lata w dotychczasowej karierze zespołu. W tym czasie wiele nauczyliśmy się jako muzycy, kompozytorzy i producenci, i to słychać na tym materiale - Exlibris nigdy nie brzmiał tak dobrze” - mówi klawiszowiec Piotr Sikora.
W dniach 6-7 lipca 2018 roku odbędzie się w Goniądzu festiwal Rock na Bagnie. Od października do kwietnia przeprowadzono przesłuchania, których celem było wyłonienie zespołów, które otwierać będą pierwszy i drugi dzień ósmej już edycji festiwalu. Koncerty zorganizowano w Białymstoku w „Hary Pubie” i w Warszawie w „Znośnej lekkości bytu” w ramach Grunt to bunt Fest. Do udziału, na podstawie nadesłanych nagrań, zakwalifikowano trzydzieści dziewięć zespołów.
Prawdziwy zawrót głowy mieli warszawscy fani metalu w tym tygodniu. Najpierw we wtorek Arch Enemy i Jinjer w Progresji, następnie w piątek w Proximie zabójczy zestaw Immolation, Azarath, Melechesh, In Twilight’s Embrace i Sincarnate, a na sobotni deser w Voo Doo równie potężny skład w postaci Hate, Saltus, Hate Them All i Proch. Łał, jakby to tak wszystko połączyć w jedno, to wyszedłby z tego zajebisty festiwal. A tak jedni mają ciężki mataron, a inni musieli wybierać. Ja postawiłem na piątkowy koncert Immolation, głównie dlatego, że do tej pory nie dane mi było zobaczyć na żywo nowojorskiej legendy death metalu.
Po przygodach z Death, Obituary i Cancer, James Murphy został bez przydziału. Pomyślał więc o założeniu swojego zespołu. Zebrał ekipę i stworzył kolejną death metalową maszynę z Tampa na Florydzie. Disincarnate miał krótki żywot i oczywiście nigdy nie dorównał sławą największym markom wywodzącym się z tego miasta, ale pozostawił po sobie fantastyczną płytę „Dreams Of The Carrion Kind”, która zdecydowanie nie odstaje od grona najlepszych osiągnięć, tych najbardziej owocnych dla death metalu czasów.
Incarnated jest takim zespołem, po którym można się z góry spodziewać jakie będzie jego następne dokonanie. Takie jak wszystko co było poprzednio. Jakakolwiek zmiana byłaby wręcz szokiem. Szoku nie było. „Try Before Die” – trzeci album weteranów polskiego brutal gore death metalu, spełnia wszystkie wymogi rzeźnickiego zwyrodnialstwa w dźwięku, piśmie i obrazie, a jeżeli różni się czymś od „Pleasure Of Consumtion” to tym, że jest jeszcze mocniejszy i bardziej brutalny.