„Gods Of Abhorrence” to dzieło zniszczenia dokonane wspólnie przez Anima Damnata i Throneum. Split został wydany przez Pagan Records w 2002 roku na płycie i kasecie, a oba zespoły pokazały się na nim ze swojej jak najlepszej strony, przy czym w przypadku Anima Damnata został wykorzystany materiał z dema „Suicidal Allegiance Upon The Sacrifical Altar Of Sublime Evil And Eternal Sin”, natomiast Throneum zaprezentował premierowe nagrania.
Achtung! Na początek ostrzeżenie. Jakby komuś przyszło do głowy, żeby nierozważnie wyciągnąć zawleczkę z płyty DeathEpoch „Abysmal Invocation”, odpalając ją w odtwarzaczu, to najpierw niech koniecznie zaopatrzy się w maskę gazową. Wprawdzie nie gwarantuje to przeżycia, ale zawsze zwiększa jego szanse. W przeciwnym razie można udusić się już trującym industrialnym intrem, które nawet jak nie skazi to rozwalcuje i ubije na miał. A przejście tego przedpola to dopiero początek. Niech Bóg będzie Wam miłościw!
Under The Sign Of Garazel Productions prezentuje split black metalowych Nyctophilia i Hellmoon. Efekt ich połączonych sił został nazwany „Under The Darkest Sign Of Ancient Evil”, a za tą nazwą stoją tak naprawdę tylko dwie osoby, bo oba te projekty tworzone są indywidualnie. I choć pochodzą z odległych od siebie części świata, obracają się w bardzo podobnym klimacie i szerzą podobnie złą i nienawistną muzykę, której ducha doskonale mozna odgadnąć już po okładce.
„The Devil Put Dinosaurs Here” to druga płyta Alice In Chains po wieloletniej przerwie i druga z nowym frontmanem Williamem DuVallem. Miała być przełamaniem, pokazaniem, że udany powrót na „Black Gives Way To Blue” nie był jednorazowym zrywem, a zespół stać na nowe i wciąż może iść do przodu. Tymczasem odbiór był raczej stonowany i choć trudno by było nie docenić tego długiego i pełnego depresji albumu, to jednak do zachwytów chyba też daleko.
The Blood Divine powstał w 1995 roku, po odejściu Paula Allendera i braci Ryan z Cradle Of Filth. Dołączył do nich Darren White, który właśnie opuścił Anathemę, a skład uzupełnili Steve Maloney na basie i William Sarginson z December Moon na perkusji. Szybko ukazała się ich płyta „Awaken”, wydana przez „Peaceville Records”.
DevilsBridge to młody szwajcarski zespół, który debiutuje EPką „Endless Restless” w ramach niemieckiej wytwórni Fastball Music. Jest to skondensowana dawka elektryzującego rock and rolla, z metalowym podkładem gitar i charyzmatycznym śpiewem wokalistki Dani Nell. Składa się to na sześć przebojowych kawałków, w których nie brakuje, ani ognia, ani chwytliwości i melodyjności.
Pochodzą z Australii, gdzie podobno są znani i dużo koncertują. W 2019 roku wydali swoją drugą płytę „Black Devil Lies”, choć musieli to zrobić własnymi nakładami. Na szczęście niemiecka Fastball Music uznała, że taki materiał nie powinien się marnować i utknąć na Antypodach, więc postanowili wypuścić go na Europę. Premiera 3 kwietnia, ale ja już dziś przedstawiam Wam Demonhead.
Triumwirat trzech wykonawców: Darkher, Forndom oraz The Devil's Trade będzie jedną z ciekawszych tras koncertowych występujących w Europie na wiosnę 2020 roku, która nie ominie również Polski - muzycy wystąpią na trzech koncertach: Gdańsk (8.04), Warszawa (9.04) oraz Kraków (10.04). Ciężka muzyka oraz klimatyczny głos Jayn H. Wissenberg ("Darkher") łączą w sobie riffy doom metalu oraz elementy neofolku i przenoszą słuchaczy na angielskie wichrowe wzgórza.
Na swoich pierwszych dwóch płytach Witchery ustanowił własną stylistykę i otoczkę dla swojego blackowego thrashu. Nie inaczej jest na „Symphony For The Devil”. Znów znajdujemy się więc na cmentarzu, gdzie przy pochmurnej pogodzie jesteśmy świadkami mrocznych rytuałów, a wszystko to w rytmie chwytliwych i żywiołowych piosenek.
W roku 2002, podczas wydawania swojej drugiej płyty „Masochistic Devil Worship”, Witchmaster to był już zupełnie inny zespół niż ten debiutujący przed dwoma laty albumem „Violence & Blasphemy”. Gitarzysta Geryon zebrał nową ekipę, gdzie za baterie odpowiadał Inferno z Behemoth i Azarath, a za wokale współtwórca Profanum, Bastis. Skład uzupełnił basista Shymon, a razem stworzyli taki wymiot jakiego polski thrash/black metal chyba jeszcze nie widział.
„Baphomet’s Throne” is continuation of Legendary Underground Hordes Oppressor, their most cult publishers is Blasphemous Thoughts.” Taką reklamę zrobił sobie wrocławski Baphomet’s Throne na swojej płycie „Spiritual Evil”. No, no, trzeba przyznać, że grubo się dowartościowali uznając się za legendarnych i kultowych, w dodatku nie ustrzegając się przy tym błędów. Dowartościowana jest też sama płyta, która widnieje wszędzie jako pełne wydawnictwo, a tymczasem zawiera cztery utwory, nieprzekraczające w sumie dwudziestu pięciu minut muzyki i wydana jest w formacie CDr przez Panzer Truppen Rec. – wytwórnię tylko tej jednej płyty.
Knock Out Productions prezentuje koncert amerykańskiej grupy DevilDriver w Warszawie! Metalowa kapela wystąpi 16 września w warszawskim klubie Proxima. Zespół DevilDriver przyjedzie do Polski promować swój ostatni album „Outlaws ‘til The End: Vol. 1”, który ukazał się w lipcu 2018 roku, nakładem wytwórni Napalm Records. Obecnie, DevilDriver pracują nad swoim kolejnym albumem, którego premiera planowana jest jeszcze w 2019 roku! Bilety na koncert są już dostępne w sprzedaży.
Ledwie osiem miesięcy po płycie „Midian” ukazało się kolejne duże dzieło Cradle Of Filth „Bitter Suites To Succubi”. Dziesięć utworów ujętych w pięćdziesięciu minutach potraktowanych zostało jednak jako EPka, gdyż tylko sześć z nich to nowe kompozycje zespołu, w tym dwie spełniające rolę klimatycznych intr. Reszta to nagrane na nowo kawałki z pierwszego albumu „The Principle Of Evil Made Flesh” oraz cover Sisters Of Mercy „No Time To Cry”.
Sporo zmian zaszło w Dismal Euphony po ich drugiej płycie „Autumn Leaves – The Rebellion Of Tides”. Przede wszystkim nastąpiła zmiana wokalistki, co znacznie podniosło atrakcyjność śpiewu, a w ogóle zespół stał się mniej liczny, gdyż odeszli z niego również gitarzysta i klawi… Pani grająca na klawiszach. Poradzono sobie więc z jedną gitarą, a partie klawiszy zrobił gościnnie Waldemar Sorychta z Grip Inc. i współpracujący z całym mnóstwem innych kapel. No i w końcu zespół podpisał kontrakt z Nuclear Blast i pod ich szyldem wydał swój trzeci album „All Little Devils”.
Ironbound to heavymetalowa załoga z Rybnika, w której skład wchodzą członkowie, między innymi, Soul Collector i Crimson Ice. Na swoim koncie mają EPkę „She-Devil” z 2017 roku, a pod koniec 2018 wypuścili duutworowy materiał „Witch Hunt/Lifeblood” mający wypromować nadchodzący album. Jak na przedpłytowy przedsmak to jest bardzo dobrze i na pewno zachęcająco.
Intensywnie, treściwie, złowrogo. Tak rozpoczyna się 2019 rok w wykonaniu Embrional. W sieci można już posłuchać trzeciego dużego albumu Skullrippera i spółki, pt. “Evil Dead”. To niespełna czterdzieści minut death metalu silnie zakorzenionego w gatunkowej tradycji, a z drugiej strony coraz silniej akcentującego indywidualne podejście. Po czterech latach od premiery świetnego “The Devil Inside” i licznych przetasowaniach w składzie, zespół powraca silniejszy i bardziej głodny krwi.
Długo musiał się natrudzić włoski Horrid, żeby wydać swoją pierwszą płytę. Zespół istnieje bowiem już od 1989 roku, a album „Reborn In Sin” ukazał się w 2002 nakładem francuskiej Deadsun Records. W międzyczasie naprodukowali demówek i EPek, które zamknęli składanką „Evil’s Birth 1989-2002”. Zakończyło to pewien okres w historii zespołu. Nowy miał się właśnie objawić.
Organizatorzy Castle Party 2019 ogłosili kolejne zespoły, które zaprezentują się podczas tegorocznej edycji festiwalu. Są nimi: Solar Fake, The Devil & The Universe, Forndom, 1984, Hexvessel, Sunnata, Cabaret Grey oraz Dark Side Eons. Przypominamy, że kolejne Castle Party odbędzie się w dniach 11 - 14 lipca 2019 na terenie bolkowskiego zamku. Jak co roku można się spodziewać wielu dodatkowych atrakcji oraz kilku klubów, w jakich będą odbywać się imprezy po koncertach.
Spinal Cord powstał w 1999 roku i niedługo potem wydali krótki materiał promocyjny. Później jednak ruch się wstrzymał co mogło mieć związek z zaangażowaniem Dina i Bastiego w Devilyn, z którym nagrali płytę „Artefact”. Po tym jak obaj opuścili ten zespół, Spinal Cord ruszył na dobre, wydając debiutancki album „Remedy” w Empire Records.