Kiedy podchodziłem do bram Progresji parę minut przed 19 Ogotay już grał. Zdziwiło mnie to bo zasugerowałem się zapowiedzią w radiu, gdzie podano rozpoczęcie koncertu na godzinę 19. Niestety trzeba było odstać swoje w kolejce więc załapałem się na końcówkę koncertu. Szkoda, bo chciałem się przyjrzeć dokładniej temu nowemu zespołowi złożonemu ze „starych” muzyków. Materiał był oczywiście z ubiegłorocznej, jedynej płyty zespołu, ale załapałem się też na singiel „Bastards And Orphans” z nadchodzącego albumu. Muzykę na pewno mogę określić jako intensywną. Aż jakoś nie mogłem przebić się przez tą lawinę dźwięków. Zdecydowanie zabrakło mi osłuchania z albumem. Niezbyt podobało mi się też brzmienie wokalu. Było trochę ogłoszeń parafialnych i pozdrowień. Śvierszcz próbował zachęcać ludzi do zabawy. Pod koniec nawet niektórzy trochę się ruszyli, jednak ogólnie na sali, jeszcze o tej porze, były widoczne spore luzy.
Czy ktoś pamięta jeszcze Śvierszcza i kultowy Yattering, w którym się udzielał? Co prawda grupa ta od dawna nie egzystuje, ale były gardłowy tej formacji powraca właśnie z drugim albumem swojej nowej formacji Sainc. Tytuł następcy płyty "Pathogen" brzmi "Schizis" i trafi na niego 10 świeżych kompozycji nagranych już z nowym perkusistą Tomaszem Ducem (m.in. SV666YG). Według zapowiedzi Śvierszcza płyta trafi na sklepowe półki w lutym. Muzycy podobno oprócz wielu walcowatych partii zarejestrowali niemałą ilość szybszych motywów. Autorem okładki jest Krzysztosz Iwin.