Ponad trzy lata od wydania debiutu "Every Scum Is A Straight Arrow" Straight Hate wraca ze swoim drugim pełnym albumem – „Black Sheep Parade”. Pewny siebie, okrzepnięty, głodny poszukiwań i otwierania nowych drzwi. Zespół wywodzi się z nurtu grindcore i cały czas na nim bazuje. Zachowując własny charakter, nie boi sie penetrować nowych obszarów muzycznych i stosować nieużywanych wcześniej rozwiązań.
Długo rodził się debiutancki album Rot, skoro okładka mówi, że nagrania skomponowano i nagrano „between 2014-2018”. I rzeczywiście seria wcześniejszych demówek kończy się na roku 2013, kiedy to Panowie Triumph Blood Annihilate i Lethal Shot Venom postanowili się już nie rozdrabniać i uzbierać materiał na album „Messiah Death”, który wydany został w roku 2018 przez Demented Omen Of Masochism.
Pierwsza edycja Deformeathing Fest odbyła się we wrześniu 2017 w klubie „Rudeboy” w Bielsku-Białej z udziałem Trauma, Mord’A’Stigmata, Epitome, Terrordome i FAM. Pomysł organizacji własnej, regularnej imprezy w formule klubowej zrodził się na początku roku 2017. Na koncertach grają zespoły związane z DP oraz zaproszeni goście. Nie inaczej będzie w tym roku.
To co rzuca się w oczy przy pierwszym spojrzeniu na „Enemy Of The Music Business” to stare logo. Po ośmiu latach i czterech albumach w tym czasie, Napalm Death powrócił do swojej najbardziej znanej kreacji. Od razu nasuwało się więc pytanie, czy niesie to za sobą powrót do muzycznych korzeni. Na pewno tak. Napalm Death znów jest grindowy i ekstremalny, choć czuć tu również posmak nowoczesności.
Historia „Scum” jest historią grindcorea. Przez sześć lat jakie minęły od założenia Napalm Death, do wydania ich pierwszej płyty, przez zespół przewinęło się dużo ludzi i jego oblicze się zmieniało. Napalm Death wywodzi się z punka i tu należy upatrywać jego korzeni. Droga do ekstremizmu była długa i udokumentowana sześcioma kasetami demo. Zdobycie chociaż jednej z nich jest marzeniem ściętej głowy. Badając początkową historię Napalm Death, pozostaje więc literatura.
leprosy : Co to dużo pisać qlt nad qlty i przeqlt !!! Jeden z najważniejszych zest...
Deformeathing Production straszy, nie tylko Polaków, kolejnym wydawnictwem. Tym razem jest to debiutancka płyta lubelsko-chełmińskiego Straight Hate pod tytułem „Every Scum Is A Straight Arrow”. Podczas, podzielonych na siedemnaście odsłon, dwudziestu pięciu minut z głośników tryska ciężki grindcore, lecz po kilkukrotnym przesłuchaniu płyty można się przekonać, że te kawałki różnią się od siebie i nie wszystko jest tu na jedno kopyto. Z ogłoszeń parafialnych mam jeszcze takie, że za bębnami zasiada dobrze znany w polskim, podziemnym półświatku Wizun, który wykonywał już chyba wszystkie rodzaje ekstremalnej sztuki metalowej w bardzo wielu rodzimych kapelach.
Scum to death metalowy zespół z Finlandii, który działał w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych. Płytowo zadebiutowali w 1994 roku wydając album „Mother Nature” pod szyldem słynnej szwedzkiej Black Mark Production. W Polsce wydał to na kasecie Morbid Noizz i dlatego jedna sztuka znalazła się i w mojej kolekcji.
Po „Scum” w Napalm Death nastąpiła jedna zmiana w składzie. Zespół opuścił Jim Whitely, a w jego miejsce pojawił się, będący przyszłą ikoną muzyki metalowej, Shane Embury. Poprawiła się też jakość grania choć styl pozostał ten sam. Na „From Enslavement To Obliteration” mamy aż dwadzieścia siedem kawałków, które rzadko kiedy przekraczają dwie minuty. Napalm Death kontynuował drogę muzycznej dewastacji spod znaku grindcorea jaką obrał na swojej pierwszej płycie.
leprosy : Dobrze, że na czasie avatar zmienilem, teraz jestem troo. Stare Napalmy ja...
DEMONEMOON : \m/
Harlequin : Najlepszy Napalm. Po prostu. Ta płyta ma wielką siłę rażenia, to jes...
zsamot : Dokładnie bym tak to ujął- uczucia jak przy Reek of... Carcass, dla mania...