a słowa przeciekają między palcami
szaleństwo wymyka się
ze srebrnej szkatuły ulatując
udzielając się w pełni
czy wilki wyjące do księżyca cierpią?
leśne ścieżki pełne są szeptów
zamknij oczy i je zrozum
wiatr niesie echo dawnych słów mądrości
obalające nowo tworzone mity
stawiam stopy na ostrych kamieniach
pustyni bezczasu i bezsilności
śpiewam
tańczę
modlę się śpiewem i tańcem
wracam do prawdy mych ojców
rękoma rysuję obraz mych pragnień
mego bólu i nadziei
a nade mną stoją wilki
i spoglądają na mnie klęczącą
i piję wiatr...