Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Sadist - Sadist

Jak to się dzieje, że duża część zespołów grających techniczny death metal przybiera nazwy od postaw ludzkich - Cynic, Atheist, Martyr, w tym gronie znalazł się też włoski Sadist. Do tej pory dane mi było słyszeć jedynie krążek "Above" z 1993 r., gdyż potem zespół podobno zmienił styl i mocno odszedł od death metalu. Nie wiem czy były to dobre wydawnictwa skoro zespół sie rozpadł.
Teraz czwórka Włochów zeszła się i serwuje nam krążek pod taką samą nazwą jak zespół. Ciężko jest porównywać wydawnictwa, które dzieli okres 14 lat, ale są pewne elementy wspólne dla tych albumów. Niestety (lub stety) różnic jest więcej. "Sadist" przede wszystkim hołduje bardziej technicznemu graniu - skojarzenia z Sadus i Atheist od razu się nasuwają, ale Sadist nie gra aż tak technicznie. Zdecydowanie mniej jest tu klimatycznych wstawek, ale to właśnie one są tym elementem spajającym twórczość zespołu na przestrzeni lat. Generalnie z przykrością muszę przyznać, że pomimo wysokiego poziomu technicznego, zespół porusza się w bardzo hermetycznych rejonach. Większość solówek jest wolna i klimatyczna, a zarazem techniczna, poszczególne utwory są do siebie podobne i każdy kolejny coraz mniej zaskakuje. W połowie płyty jedynie te klimatyczne wstawki wybijają z jednostajnego rytmu krążka. Do tego trzeba dodać jednowymiarowe wokale, bardziej krzyczane niż growlowane - tutaj mały ukłon w stronę Alarum.

Powrót Sadist choć nie jest zły, to nie zachwyca. Mówią, że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi. Włosi nagrali album techniczny, w swoim stylu, ale trochę mało odkrywczy i świeży. W zasadzie wszystko co mamy na tym krążku to już słyszeliśmy gdzie indziej. "Sadist" to przyzwoity krążek, ale nie wróże mu przyszłości w odtwarzaczu. Techniczna biegłość to jedyna rzecz, którą to wydawnictwo oferuje, ale w obecnych czasach to trochę za mało.

Wydawca: Beyond Records (2007)
Komentarze
Harlequin : A ja znam tyklo te 2 albumy i na nich poprzestane chyba
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły