
Amerykanie grający antyamerykański hymn? Dlaczego by nie... "Scar Spangled Banner" rozpoczyna płytę i zaczyna się zabawa. Szybkie riffy, perfekcyjna perkusja i Souza z charakterystycznym głosem łobuza, bluzgający na potęgę militarną świata. "War Is My Sheppard" i właściwie wszystko jasne. Kawałek pędzący na złamanie karku, szybszy, bardziej melodyjny i bardzo wymowny, zwłaszcza kiedy słyszymy: "Waaaaaaaaaaar" drącego się wokalisty, btw. zawsze wydzieram się razem z nim...
"Blacklist" jawi się jako trzeci utwór i chwila na odpoczynek, wolniejsze tempo i "piłowanie". Dobry zwłaszcza kiedy robimy tzw. "zimny łokieć" prując przed siebie i wpadając w coraz to atrakcyjniejsze dziury na naszych drogach. Offroad? Yeah!
Nadchodzi mój faworyt, czyli "Shroud Of Urine" (już mam ciarki) świetny tekst, boskie riffy i genialna solówka czynią z tego utworu coś za co jestem gotów spuścić łomot. "Forward March" i jesteśmy już przy piątej i najdłuższej kompozycji kompozycji na "Tempo Of The Damned", bo trwającej omal 7 min. 40 sekund. "Curling The Herd" podtrzymuje charakter płyty i przechodzi w "Sealed With A Fist" mający ciekawą melodię, nietypowe riffy i dla odmiany jest najkrótszy z całej dziesiątki, nieco ponad 3 minuty. "Throwing Down" przypomina "Blacklist" czyli zwolnienie i marsz do faworyta nr 2, właściwie kolejność na podium nie ma znaczenia, "Impaler" wymiata! Doskonały kawałek, który z czasem osiąga apogeum po 1:44 pędząc niczym bajkowy struś "beep, beep" i znów drę się "Impaaaaaaaaaaaaler!". Tytułowy "Tempo Of The Damned" zwieńcza całą płytę, utrzymując marsz wyklętych, bez wytchnienia. Szybko, zwięźle i na temat.
Wersja DigiPack posiada bonusowy cover AC/DC "Dirty Deeds Done Dirt Cheap" - niestety nie słyszałem tego wykonania, ponoć jest szybsze i cięższe, ale tego można było się spodziewać…
Album, choć nie tak nagłośniony jak "God Hates Us All" Slayer'a, jest zdecydowanie lepszym wyznacznikiem jak powinien wyglądać thrash w 2004 roku. Jeśli ktoś czekał te 12 lat na pojawienie się "Tempo Of The Damned" na pewno nie zawiódł się. Exodus Rulezz!
Ocrna: 10/10
Wydawca: Nuclear Blast Records (2004)
Harlequin : Ja tytułów z tych albumów nie znam, ale jest tam kawał naprawdę so...
Harlequin : A prpos powrotów, co sądzisz o powrocie Kreatora do grania dobrego thr...
Harlequin : Bardzo fajna recenzja, choć "Tempo of the damned" nie lubie.. Bardziej podob...