Wertuję materię „teraz”, popadam w filc złości
Sięgam po ciężar momentu, gruntuję zamach
Wydaję sąd o „sobie” i „nich”
Czas czy ona
Błąd czy traf
Okładam bladość na wznak
Oburzeni rubieżami leżymy na słomie fortuny
Uzależnieni od błogostanu, wikłani w ślepe zaułki
Śnimy w formalinie, embrionalnie przenikamy w noc
Rozpisujemy życiorys, pytamy, czy nie uciekł nam czas