Wysłany: 2007-12-18 19:47
[quote:a78685c6ce="Darien"]A ja zawsze do tego stopnia bałam sie wody (ale nie takiej w wannie, tylko takiej dużej typu jezioro czy basen), że nigdy nie nauczyłam się pływać Ale muszę się pochwalić, że od października tego roku dzielnie walczę (za namową mojego chłopaka) i chodzę na lekcje pływania. Co prawdza jestem największą ofermą w grupie, bo etap, na który m wszyscy byli już na trzecich zajęciach, ja dopiero teraz osiągnęłam, ale jakoś mi idzie i mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie... Ale mimo wszystko nadal się boję...[/quote:a78685c6ce]
Życzę powodzenia :wink: najważniejsze to zwalczyć swój własny strach...nikt tego za nas nie zrobi...ale w moim przypadku to akurat nigdy się nie uda
czasem lepiej odejść od zmysłów, by nie zwariować
Wysłany: 2007-12-18 19:48
Też bałam się pływać. Ale jakoś to przełamałam po namowie znajomych i nauczyłam się pływać.
"Nie taki diabeł straszny, jakim go piszą."
Życzę powodzenia w nauce :)
"Człowiek rozsądny przystosowuje się do świata, nierozsądny stara się przystosować świat do siebie. Stąd wszelki postęp pochodzi od nierozsądnych. " G.B. Shaw
Wysłany: 2007-12-22 22:36
Woda mnie nie przeraża. Co najwyżej duże włochate pająki, które kilka razy miałam nieprzyjemność znaleźć we własnym łóżku.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2008-01-12 17:06
Hmm ja nie boje sie wody,ale moge zrozumiec ten lęk bo jej nie lubie...Za to ostatnio odkryłam w sobie(dokladniej mowiac w sylwesrta) że mam nowa fobie!Mianowicie boje sie petard i wszelkiego rodzaju wybuchajacych badziestw :roll: ale spokojnie nie reaguje az tak zle jak biedne zwierzatka :lol:
Wysłany: 2008-05-02 21:54
A ja mam helmintofobię :?
lęk przed robakami, odrażają mnie na samą myśl...te pełzające :?
czasem lepiej odejść od zmysłów, by nie zwariować
Wysłany: 2008-05-03 00:22
[quote:dd44032b96="Allanon23"][quote:dd44032b96="Pieszczocha"]A ja mam helmintofobię :?
lęk przed robakami, odrażają mnie na samą myśl...te pełzające :?[/quote:dd44032b96]
pikne stworzonka :D Scególnie pającki :D[/quote:dd44032b96]
nie dotyczy to pająków...
czasem lepiej odejść od zmysłów, by nie zwariować
Wysłany: 2008-05-03 17:09
Moją małą fobią są szczury. Te małe skubańce wszędzie wejdą, wszystko przegryzą i te ich grube łyse ogony.W niektórych miastach ich liczba przekracza liczę mieszkanców wrrrrrrr ... Acz kolwiek inteligentne bestie
A propo wody pływał ktoś w nocy w jeziorze? po zanużeniu
sie jest totalnie ciemno i można się zeschizować 8O .
Jest nikim ten, co nie ulepsza świata.
Fobie Wysłany: 2008-05-03 20:18
oj ja nie boję się pająków i wody ale jakiś obleśnych robali to z pewnością . . . wtedy odrazu ciarki mnie przechodzą i wpadam w taką malutką i jakże kontrolowaną panikę... ja mam jeszcze jedną fobie taką troszkę irracjonalną, bo jest nią lęk przed lalkami a dokładniej ich ślepiami. Uraz z dzieciństwa . . . Laleczka Chucky.
"Krzycz....Walcz....nawet jeśli nikt Cie nie słyszy i Twoja walka jest z góry skazana na niepowodzenie"
Re: Fobie Wysłany: 2008-05-07 22:20
[quote:380bb740d0="xxalexaxx"]oj ja nie boję się pająków i wody ale jakiś obleśnych robali to z pewnością . . . wtedy odrazu ciarki mnie przechodzą i wpadam w taką malutką i jakże kontrolowaną panikę... ja mam jeszcze jedną fobie taką troszkę irracjonalną, bo jest nią lęk przed lalkami a dokładniej ich ślepiami. Uraz z dzieciństwa . . . Laleczka Chucky.[/quote:380bb740d0]
To mamy w takim razie, coś wspólnego,,,
czasem lepiej odejść od zmysłów, by nie zwariować
Wysłany: 2008-05-14 14:22
Osobisci boje sie wielu rzeczy jak kazdy inny czlowiek.
Czasami warto uciec od zycia...
Wysłany: 2008-05-14 18:27
boję się szerszeni :? bardzio...
Carpe jugulum
Wysłany: 2008-05-14 19:07
Boję się, że nigdy nie przełamię swoich oporów przed nawiązywaniem kontaktów z ludźmi
Okręt mój płynie dalej Gdzieś tam... Serce choć popękane, chce bić.
Wysłany: 2008-07-13 13:16
O tym jeszcze nie pisałam, a to jest moja największa fobia, a od pół roku bardzo się nasiliła i nie pozwala mi normalnie funkcjonować... Jest to emetofobia - lęk przed wymiotowaniem i ludźmi, którzy wymiotują... Wiem, że dla większości ludzi jest to po prostu ohydne, ale we mnie wywołuje to paniczny strach. Zawsze się tego bałam, ale nie do tego stopnia, co teraz, bo wcześniej (dokładnie od 12 lat) nie zdarzyło mi się wymiotować. No i niestety te pół roku temu zatrułam się czymś i od tego czasu jestem w rozsypce. Przestałam jeść większość rzeczy, które wcześniej jadałam, bo boję się, że po nich zwymiotuję. Boję się jeździć autobusami, bo wydaje mi się, ze zwymiotuję w nich... Sama ta czynność mnie przeraża... Ale muszę przyznać, ze chociaż nadal mam ataki totalnej paniki, to jednak jest mi coraz lepiej i mam nadzieję, że wyjdę z tego....
Wysłany: 2008-07-13 22:06
ja mam takie cuś, że panicznie boję się dotknąć wszystkiego co gorące: żelazka, tostera, zapalonej zapałki itp. Kiedyś chciałam podgrzać sobie zupę. Skończył się gaz w zapalarce do gazu i niestety musiałam użyć do podaplenia zapałek. Gdy tylko zobaczyłam niewielki płomień na drewnianym patyczku, wyrzuciłam zapałkę na drugi koniec kuchni
Smutek jest drzewem, a jego owocami łzy...
Wysłany: 2008-07-17 23:27
Ja bym gorącego fana Iron Maiden nie dotknęła, niezbyt lubię Ironów...
A ja mam aquafobię: nie wejdę do żadnej wody stojącej. Niestojącej z reszta też. No pomijając tę w wannie. xD
W życiu ważne są tylko dwie rzeczy: podjąć decyzję i być konsekwentnym.
Wysłany: 2008-07-25 22:22
Klaustrofobia.. do pewnego stopnia opanowana, ale jak już jest atak to solidny z traceniem oddechu.
Irracjonalne wręcz paniczne obrzydzenie przed dotknięciem chrabąszcza.
No i psy... Cofam dawne zdanie. Ostatnio naprawdę niesfojo się czuję przy nich (jak są duże i złe 8) ).
"- Ech, bo te wasze demony są jak koty. - Niezależne, piękne, drapieżne...? - Pieprzą wszystko, co nie zdąży uciec i udają, że nic i nikt ich nie obchodzi, a tak naprawdę, to puchate pieszczochy."
Wysłany: 2008-07-25 23:41
Chyba nie mam żadnych fobii. Nie lubię huku ( wystrzały, pioruny ), ale chorobliwą wręcz fobią raczej bym tego nie nazwała.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2008-07-26 13:15
Kiedyś powiedziałabym, że arachnofobia... Ale jakoś ostatnio trochę mi przeszło, chociaż podkreślam "trochę" ;P Tak fobii żadnych chyba nie mam... Chociaż może tyle, że nienawidzę, gdy mam coś przedstawiać przed większą liczbą osób... Wyjątkiem jest jedynie śpiewanie.
"Because life is the moment we're living right now."
Wysłany: 2008-08-07 20:33
Kiedyś w dzieciństwie bałem się wychdodzić z domu i poznawać nowych ludzi, byłem takim małym zakompleksionym gnojkiem i dużo lepiej się czułem we własnym towarzystwie. Z czasem ten lęk obrócił się o 360 stopni i teraz uwielbiam poznawać nowych ludzić. Mam też akrofobie - lęk przed wysokością choć objawia się u mnie dziwnie bo uwielbiam góry i podziwiać okolice z wysokości z drugiej strony zawsze się boję że spadne. Takie łączenie strachu z przyjemnością. A i boję się clownów xD
"W samym akcie oddania się złu nie ma jeszcze wykluczenia możliwości kochania" Anne Rice "Wampir Lestat"
Wysłany: 2008-08-15 22:19
[quote:9de9dd41a7="Lady_Margolotta"]boję się szerszeni :? bardzio...[/quote:9de9dd41a7]
Jesteś uczulona? Mi ostatnio wleciał do pokoju. Chciałam go idiotycznie złapać do pudełka i wypuścić, ale wpadła pewna pani i go zabiła.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi