Wysłany: 2006-07-06 11:47
Jakbym napisał co to za band to byście mnie wyklęli chyba
Wysłany: 2006-07-06 19:30
Acha, znaczy się Dravenie, że właśnie sam sobie nałożyłeś stryczek na szyje. Już nie musisz mówić co to za band. :twisted:
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-07-07 06:19
To band z czasów kiedy byłem jeszcze młody i głupi i jak to mawia Hexe "nie byłem w klimacie" :] A wracając do tematu moim zdaniem rozwamanie przyjaźni "przez"miłość to chyba zjawisko powszechne niestety......sam kiedyś tego doświadczyłem....niestety czasem jest to żecz nie unikniona.
Wysłany: 2006-07-07 08:07
oj synuś co ty mnie tak cytujesz??
a wracając do tematu... wiem z doświadczenia, że jeśli kogoś uważam za przyjaciela to choćby się waliło i paliło to przyjacielem zostanie... nie wiem jak Wy ale ja mam cos takiego, że jak poznaję nowego faceta to z miejsca wiem czy to co [u:a22622c913]może[/u:a22622c913] być w przyszłości między nami będzie zwykła znajomością, przyjaźnią, miłościa czy może nienawiścią...
najgorzej jest jednak wtedy kiedy osoba, którą uznaje się za przyjaciela zakocha się w nas... jak wytłumaczyć, że może liczyć tylko na przyjaźń i aż na przyjaźń?? ja zawsze mam z tym problem... nie chce skrzywdzić kogoś na kim mi zależy
Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)
Wysłany: 2006-07-07 08:44
A co zrobić jak już dojdzie do sytuacji bez wyjścia? Znaczy się jak znajoma i bliska tobie osoba się w tobie zakocha i wszystko się zacznie sypać? Na to nie ma odpowiedzi i niestety chyba nigdy nie będzie…
Wysłany: 2006-07-09 15:00
co wtedy? quo vadis. Nie leprzego wyjscia.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-07-17 08:52
...jest...tylko że niestety tak samo bolesne ( Mozę nawet i bardziej ) niż pogrążanie się w bezsensownej nadzieii..czasem chyba lepiej wcześniej przyjąć parę ciosów a potem cieszyć się szczęściem. Ale co ja mogę na ten temat wiedzieć…
Wysłany: 2006-07-18 14:25
Mi sie zdarzyło raz co moja przyjaciółka zaczęła robić do mnie maślane oczy a potem czegoś wiecej zażądała czego ja jej nie chciałem dać. Wiec się na mnie obraziła i uznała mnie za zimno krwistego dupka. No sorry ale za co? Nie nastawiałem się na to co by ją jakimś szerszym uczuciem obdarzyć i zresztą nie chciałem tego. Obecnie nie mam nic.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-07-18 15:08
Ja właściwie mam czas...tylko sam nie wiem jakiej dziewczyny chciałbym...jaka by mi odpowiadała...no i fajnie by było gdyby była z Poznania :twisted:
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-07-19 09:44
Hmmm ja sama nie wiem, wiadomo każdy z nas potrzebuje miłości...Tylko że ja od jakiegoś czasu odczuwam strach. Sparzyłam się 3 razy na tym samym ognisku, a teraz mam w głowie mętlik.
Szalona, wariatka, marzycielka, romantyczka, ciepła, chodź i pyskata. Jestem wielkim kontrastem ^^
wiadomo0sc Wysłany: 2006-07-19 11:03 Zmieniony: 2007-04-10 10:35
:)
"Miłość, sen i śmierć nadchodzą pomału; Schwyć mnie za włosy i mocno pocałuj" A.C. Swinburne
Wysłany: 2006-07-19 11:13
ja tez siękilka razy sparzyłam i obecnie boję się znowu angażować... za dużo mnie to kosztuje za każdym razem...
Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)
Wysłany: 2006-07-19 12:49
Hexe, to prawda co mowisz, niestety wbrew "pieknym slowom" milosc kosztuje, czy obie strony to juz mozna polemizowac...hmm doszlam do jednego wniosku, nie warto sie wysilac, bo milosc powinna wyplywac , a nie byc tylko polprzewodnikiem lub co gorsza izolatorem :wink:
"Miłość, sen i śmierć nadchodzą pomału; Schwyć mnie za włosy i mocno pocałuj" A.C. Swinburne
Wysłany: 2006-07-19 18:40
trafić na miłość wypływającą samą z siebie jest szalenie trudno... przynajmniej w moim przypadku... w końcu cały w tym ambaras żeby dwoje chciało naraz...
za to pod wpływem wczorajszego filmu zaczynam się zastanawiac czy nade mną jakąś klątwa nie wisi...
Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)
Wysłany: 2006-07-19 18:50
mówisz? to ja też do zaklętych się zaliczam w takim razie :twisted:
...I forgot to remember to forget... /johnny cash
Wysłany: 2006-07-19 18:59
oj mówię mówię... szkoda tylko że tej klątwy nikt ze mnie nie chce zdjąc :evil:
Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)
Wysłany: 2006-07-19 19:31
Ech...ja wam powiem tak. Obecnie co bym chciał miec dziewczyne i to już na dłuzszą mete i też nie na odległosć a jeśli już to na niewielką jak np, między wrocławiem a poznaniem :twisted:
Fakt, że sobie daje rade w samotności ale fajnie byłoby gdybym mógł zabierać ze sobą dziewczyne co wieczór na stare kamieniołomy i grac dla niej, albo pojechac razem z nią na wakacje, sami. W ogóle to miło jest mieć tą drugą połówke. Juz nie pamiętam jak to jest...w ogłe to ja nieśmiały jestem i się boje.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-07-19 22:46
Po troche tego i tego. Fakt, że może wybrac jedną z tych furtek...ale zawsze mozna otworzyć obie :)
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-07-19 22:54
Taaaa, patrnerski związek to by było coś... Bez zazdrości i bez wygórowanych oczekiwań... Ale na takie co, to mało kto się godzi :/ Bo jakby mnie jeden zobaczył z drugim nie daj boze to by ten związek przestał być nieoficjalny i zupełnie "kumpelski", jak znam życie :?
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2006-07-20 06:53
jesli chodzi o partnerski związek to mi się akurat udało i bylo całkiem miło... ale wiadomo wszystko co dobre szybko się kończy... więc i to się skończyło dość szybko...
Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)