Wysłany: 2006-06-16 18:36
odpowiadając na pytanie tego tematu, to właśnie się dowiedziałam, że miłość jest niczym, jest gówno warta, niepotrzebna. Więc najwyraźniej nie istnieje... w sumie szkoda, wszystkie wspaniałe historie o miłości wychodzą w tym momencie na totalną bzdurę, na banał, ktory można wyrzucić do śmieci i spalić... z drugiej strony to dobrze, przynajmniej nie będę się już oklamywać, że takie uczucie w ogóle istnieje i w końcu mogę spojrzeć racjonalnie na życie, na to co było i na to co będzie...mogę skupić się na tym, co najważniejsze-na nauce, studiowaniu i zarabianiu pieniędzy :D
więc chyba muszę podziękować tej wspaniałej osobie, ktora mnie uświadomiła, że miłość nie istnieje... dziękuję bardzo... teraz mogę bezproblemowo żyć, bez ryczenia po nocach, bez zastanawiania się, co ktoś robi,ale też bez uczucia przeszywającego szczęścia, gdy o poranku budzi się obok ukochanej osoby. no cóż...nie można mieć wszystkiego. miłość jest nic nie warta, więc nie będzie jej szkoda ... dziękuję
przepraszam za osobiste podziękowania na forum, ale gdzieś to musiałam napisać :cry:
...I forgot to remember to forget... /johnny cash
Wysłany: 2006-06-16 20:11
Właściwie dlaczego ma się rozprawiać o miłości skoro tak naprawdę wierzą w nią "świeżo" zakochani, a jest ona negowana przez tych, którym się akurat nie udało. Są związki, które są pozornie szczęśliwe (a żona w czasie obecności męża w jakimś burdelu zabawia się z kochasiem i oboje siebie okłamują), a są też związki polegające na całkowitym oddaleniu lub zupełnym zbliżeniu... i są też takie "do grobowej deski". Jeśli pojedziemy gdzieś, gdzie kogoś poznamy, stwierdzamy, że to musiało być przeznaczenie... równie dobrze mogliśmy być wtedy zupełnie gdzieś indziej i poznać swoje inne "przeznaczenie". W miłości chodzi według mnie głównie o to, by być ze sobą szczerym i pozostać lojalnym, jeśli coś gaśnie, podsycać to z całych sił (niekoniecznie poprzez trójkąciki i inne zabawy)... a jakby do tego dorzucić wspólne pasje i wzajemną fascynację, to już w ogóle jest super. Nie można wymagać niewiadomo czego. A jeśli nas owe "niewiadomoco" spotka, to fajnie - mieliśmy szczęście. O! :-)
Wysłany: 2006-06-21 18:00
i tym jest właśnie miłość:
szcześciem i nieszcześciem
radością i smutkiem
wynosi nas na wyżyne i pogrąza w otchłań
miłość jest po prostu sprzcznością i to powoduje że jest fascynująca ale i nudna...
Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)
Wysłany: 2006-06-21 23:22
nudna... ja bym powiedziała, że wręcz przeciwnie. mi tam się przez ostatnie kilka lat nie nudziło, tak szczerze przyznam :D
...I forgot to remember to forget... /johnny cash
Wysłany: 2006-06-22 00:02
Poza tym miłość powoduje, iż człek jest jakiś niespokojny, niepewny siebie. Może to troska i tesknota to wywołuje ale nie cierpie tego stanu.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-06-22 00:07
chcialbym stwierdzic,ze pewne soby,ktorte sie tu wypowiadaja maja sprzeczne wypowiedzi.milosc dla nich to gowno,gdzie po chwili pisza,ze przez ostatnie 3 lata sie im nie nudzilo w milosci,wiec...??? :x
...
Wysłany: 2006-06-22 07:25
a jak można się nudzić, kochając kogoś takiego... jak można się nudzić, kłócąc się codzien(alkbo co dwa :x )....jak można się nudzić, przy ciągłym schodzeniu się i rozstawaniu :!: :evil:
hmmm... nie zauważyłeś, że znajdujesz się na forum...więc jak masz zamiar dopie... dogadywać mi, to zrób to osobiście, a nie przy wszystkich tutaj :?
...I forgot to remember to forget... /johnny cash
Wysłany: 2006-06-22 09:11
w klurza mnie ,ze ludzie wypowiadajac sie na forum nie pisza wszystkiegop.jak np. dlaczego ciagle klutnie itp.ale wiesz co??dam ci spokuj.poznawaj sobie tul i co tam jeszcze chcesz niu znajomych,ktorzy cie nie poznali.wkoncu niu live zaczynasz.piknie.a milosc??czym dla ciebie jest milosc??ale nie w teorii lecz w przeswiadczeniu.w sposob jak okazywalas milosc.to mogloby byc ciekawsze do czytania na forum.a tak na marginesie to forum jest by kazdy mogl sie wypowiadac i prowadzic konwersacje.przykro mi,ze jestem tu osoba.,ktora cie bie zna i wie jaka jerstes naprawde.ale ok.,spokuj.
[color=orange:a189766b61]Canibal88, forum służy do tego aby każdy mógł się wypowiedzieć jeśli chodzi o to, czego forum dotyczy a nie do załatwiania poprzez nie swoich prywatnych spraw. I byłeś już w tej kwestii niejednokrotnie upominany. A więc koniec offtopu, w tym wątku i innych tematach również, proszę z takimi rzeczami na priva.
Blathin[/color:a189766b61]
...
Wysłany: 2006-06-22 09:19
znasz mnie? znasz coś, co sobie wymyśliłeś...i w taką "mnie" sobie wierzysz. wierz nadal, ale ja nie mam ochoty dalej tego słuchać. jak to się mówi... Sam stworzyłeś sobie potwora... gratulację :?
a z tym jakimś poznawaniem ludzi, to bym coś powiedziała, ale na forum się nie przeklina. idź, niech cię pocieszą, biedny chłopczyku.
sam powiedziałeś, że mnie znasz. więc załatwiaj osobiście, a nie wywlekaj na forum jak jakiś gówniarz, który nie umie czegoś sam zrobić. świadków potrzebujesz? czy jakiś inny haczyk sobie znalazłeś? żenujące, to powiem. co innego gadać o kimś anonimowym, a co innego wyciągać brudy przed rzeszą ludzi :?
kończę, bo zapas cenzuralnych słowa na ta okoliczność mi się wyczerpał :evil: :evil: :evil:
...I forgot to remember to forget... /johnny cash
Wysłany: 2006-06-22 10:28
mafia z koszalina atakuje :P
a tak na serio idzcie na pm.. albo w krzaki
http://last.fm/user/managarm666
Wysłany: 2006-06-22 12:33
Fire in the hole! :twisted:
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-06-22 12:43
Canibal88: Człowieku, spokojnie, nie musisz tutaj wyładowywać gniewu. W tym co Ty piszesz też widzę sprzeczności, bo chyba każdy je posiada. Właściwie to nie wiem tak do końca o co Ci chodziło, ale nie podoba mi się ta forma ataku na jakieś osoby.
Wysłany: 2006-06-22 12:47
To jest raczej smutne niż wesołe.
Strasznie groteskowa sytuacja...
Ale niech się kłucą (ale może lepiej w realu :wink: )
Po takich akcjach, albo zostaniecie znajomymi/przyjaciółmi (trzeba do tego czasu), albo się dalej będziecie na siebie wkurzać.
Przynajmniej nie ma sytuacji, w której jedna chce, a druga nie...to jest chyba najgorsze w takich sytuacjach...
Umówcie się gdzieś na bitwę na poduszki, ulży Wam, a krzywdy se nie zrobicie... :wink: :wink: :wink:
Pytanie: co to jest - "665,95" Odpowiedź: szatan z Biedronki:-P
Wysłany: 2006-06-22 14:50
wolałabym na noże :wink: albo z wiatrówki zacznę strzelać :D to by było coś :D taka bitwa jak w paintball, tylko z wiatrówy :D
...I forgot to remember to forget... /johnny cash
Wysłany: 2006-06-22 15:13
[color=violet:b274f9ed43]Halo!!! Koniec prywatnych porachunków, ale już!!! :wink: [/color:b274f9ed43]
"Uważaj, żeby nie pomylić nieba z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu."
Wysłany: 2006-06-22 15:15
ale ja teraz mówiłam do Oka :wink: fantazja mnie ponosi czym można sie porzucać... chyba założę nowy temat. zamiast:czym naprawdę jest miłość, to czym rzucić w miłość :D
...I forgot to remember to forget... /johnny cash
Wysłany: 2006-06-22 16:18
Jak chcesz o tym porozmawiać to zapraszam do [b:4dee91c85b]AmbonY[/b:4dee91c85b] tam możesz nawet bombą atomową strzelać :twisted:
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-06-22 16:44
do czego?? :twisted:
...I forgot to remember to forget... /johnny cash
Wysłany: 2006-06-22 17:20
Pytasz się o droge do Ambony czy do czego mogłabyś strzelac atomówką? Spoko. Wróćmy do tematu. Nie chce dostać upomnienia od matuzalemów bo jakoś mi to nie na ręke :)
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-06-22 17:22
drogę do Ambony (hmmm... dawno w kościele nie byłam :D )
...I forgot to remember to forget... /johnny cash