Wysłany: 2010-06-09 22:16
Ja też wolę się rozsypać w paru miejscach, chciałabym być nad morzem, w moim ukochanym Janowcu, ale na górze, żeby mnie Wisła nie zmyła i widok z góry przedni,i w obecnej posiadłości tak miedzy moimi psami i kotami, bym się włuczyła z moją świtą w czasie pełni.
A jak będzie pustka, ta z Comy, to lecę w kosmos.
Bo ja z przeklętych jestem tego świata, Ja bywam dumny i hardy
Wysłany: 2010-06-15 19:14
Jest taki cytat w Czarnej Biblii - " Nie ma nieba ani piekła, jest tylko tu i teraz " ale jak tu nie wierzyć w istnienie innych wymiarów kiedy się słyszy takie historie .... znajomy lekarz, człowiek naprawdę mądry i szanowany a ponadto twardo stąpający po ziemi opowiadał kiedyś jak pewnego razu jechał autem drogą przez las na pogrzeb swego przyjaciela i nagle zobaczył na poboczu drogi kobietę rozpaczliwie próbującą go zatrzymać. Zatrzymał się więc a ta kobieta cały czas płacząc prosiła go żeby skręcił w boczną drogę prowadzącą do jakiejś wsi bo tam zdarzył się wypadek - samochód z dwójką małych dzieci uderzył w drzewo a kierowca nie żyje. Sama jednak nie chciała wsiąść do auta i razem pojechać na miejsce zdarzenia ponieważ twierdziła, że nie może patrzeć na takie sceny. Pojechał więc tak szybko jak się tylko dało i rzeczywiście - auto rozbite na drzewie, nawet kurz nie zdąrzył jeszcze opaść a w środku na tylnym
siedzeniu dwójka maluchów ciągle jeszcze żyła. Tego jednak co zobaczył po chwili nie zapomni do końca życia - kierowcą tego samochodu okazała się kobieta, która go wcześniej zatrzymała prosząc o pomoc dla dzieci. Lekarz, mimo że ta sytuacja wywróciła jego życie do góry nogami i kiedy sam doszedł do siebie, wyciągnął dzieci z auta, wezwał pomoc i jeszcze zdążył na pogrzeb kolegi a wszyscy znajomi pytali go co się stało, ponieważ przyjechał tam kompletnie siwy choć sam o tym nie wiedział. I co na to powiecie ???
I am me, and that's what I will be...........
Wysłany: 2010-06-20 08:10
Wyczytałam dziś fajne zdanie, ' filozofie i religie są po to, by ludzie przedłużyli swoją skończoność'.
Nikt z nas nie doświadczy swojej śmierci, czyli tego, czego boimy się najbardziej.
Bo ja z przeklętych jestem tego świata, Ja bywam dumny i hardy
Wysłany: 2010-06-23 08:24
Dziś maja kotka przyniosła sobie wróbla na drugie sniadanie.
na poczatku próbowałam ratować kocie wróble i myszy, teraz sie przyzwyczaiłam, sprzątam resztki piórka i mysie ogonki.
Przynisła wróbla, położyła go pod krzesłem w kuchni, wróbel jeszcze żył,mógł uciec ale był bez szans, on zmeczony ,ona rozbawiona polowaniem, leżał i czekał na śmierć, z jakąs godnoscia czekał na nieuniknione.Czasami mam wrazenie , że ludzie tak nie potrafia ładnie pogodzić się ze smiercią.
Bo ja z przeklętych jestem tego świata, Ja bywam dumny i hardy
Wysłany: 2010-10-15 17:33
[quote:c65d9f2d48="Gorgoth74"]I co na to powiecie ???[/quote:c65d9f2d48]
Powiemy: Bardzo ładna legenda miejska Gorgi
pornografia: http://staryzgred1979.blox.pl/html pornografia w star treku: http://ksiazkimojegodziecinstwa.blox.pl/html
Wysłany: 2011-03-02 23:11
Mocna historia [color=RED:5c43e42db3]Gorgoroth74[/color:5c43e42db3] niema co.
Czasami warto uciec od zycia...
Wysłany: 2011-03-02 23:45
[color=RED:cd05cbc6bc]31 Kilometr[/color:cd05cbc6bc] znam i muszę przyznać że bardzo mi sie podobał. Dla mnie w horrorach liczy sie klimat nie rzeź.
Czasami warto uciec od zycia...
Wysłany: 2011-03-02 23:57
Jakby nie patrzeć na świecie jest od cholery niewyjaśnionych spraw, rzeczy i zdarzeń.
Czasami warto uciec od zycia...
Wysłany: 2011-07-07 22:02
Ano, wynikającą m.in z niskiego poziomu tlenu we wciąż nie obumarłej tkance.
Co cię nie zabije, to cię wkurwi
Wysłany: 2011-07-08 12:44
Czekaj, czekaj, nasz pogląd na to, co jest po śmierci jest zbieżny - czyżbym był wierzącym bazującym na Biblii, czy może jakoś zaskakująco interpretujesz Biblię? :D
Co cię nie zabije, to cię wkurwi
Wysłany: 2011-07-08 12:52
Jak "logicznie myśląc" można wyprowadzić z Biblii przeświadczenie, że po śmierci jest nicość, czym jest więc Królestwo Boże, itd., dla Ciebie w kontekście pośmiertnym? Pytam bez przekąsu, z ciekawości.
Co cię nie zabije, to cię wkurwi
Wysłany: 2011-07-09 00:49 Zmieniony: 2011-07-09 00:52
Oooach, ludzie ludzie. Nigdy się nie zmienicie. Cały czas tylko tego Hamleta wałkujecie, z tym jego "być, albo nie być?".
I każda chwila refleksji skłania was jedynie do zapytania się " czy warto żyć?".
Zamiast "jak warto żyć?"...
“History,Stephen said, is a nightmare from which I am trying to awake”
Wysłany: 2011-07-09 10:36 Zmieniony: 2011-07-09 10:38
[quote:b576847e86="szarl"]Oooach, ludzie ludzie. Nigdy się nie zmienicie. Cały czas tylko tego Hamleta wałkujecie, z tym jego "być, albo nie być?".
I każda chwila refleksji skłania was jedynie do zapytania się " czy warto żyć?".
Zamiast "jak warto żyć?"...[/quote:b576847e86]
"Czy warto żyć?" - Śmieszy mnie to pytanie, bo moim zdaniem ludzie, którzy je sobie często zadają sami do siebie przyciągają złe myśli i później w nich siedzą, zamiast coś zrobić. Zawsze warto żyć. Jak obejrzę jakiś program dokumentalny o biedzie panującej w krajach trzeciego świata, to wręcz dochodzę do wniosku, że moje życie może nie jest jakieś zaje*iste, ale bynajmniej godne chociażby tej przeciętnej egzystencji. Niektórzy mają dużo gorzej i nawet nie śmiałbym się porównywać z ludźmi, dla których prawdziwe cierpienie i widok śmierci jest na porządku dziennym.
Noc jest ciemna i pełna strachów.
Wysłany: 2011-07-09 12:03
[quote:576b980678="Wielka_Wydra"]Ja też się zastanawiałam nie raz czy chce mi się żyć dalej. I nawet kiedyś próbowałam się powiesić, ale wygrała ciekawość co bedzie jutro i poprostu ziałam z polski[/quote:576b980678]
Samobójstwo to głupia ucieczka w nicość. Jak słyszę, że ktoś młody się w mojej okolicy powiesił, to po prostu nie dowierzam jak daleko można się posunąć.
Można wiedzieć ile masz lat?
Noc jest ciemna i pełna strachów.
Wysłany: 2011-07-09 19:50 Zmieniony: 2011-07-09 19:52
[quote:24ddd3e0c1="sphinxia"] No ja właśnie takim ludziom cholernie zazdroszczę. Nie mam pojęcia czy mają tak zajebiście mega silną psychikę, zbyt niski iloraz inteligencji aby się nad czymkolwiek zastanawiać, czy jakiś inny sekret, ale po prostu żałuję, że do takich ludzi nie należę. Z całą pewnością żyje im się łatwiej od osób, które bezustannie coś roztrząsają. [/quote:24ddd3e0c1]
Pewnie MY intelektualiści, MY cierpiący, MY skomplikowani, zazdrościmy WAM, szarej masie .
Tak a propos, sphinxia, zastanowiłaś się kiedyś ilu ludzi tak jak Ty jest niezadowolonych z życia, utyskujących na rzeczywistość? A ilu takich jest w Polsce? Czy to cierpienie czyni nas niezwykłymi?
A może to nie cierpienie czyni nas niezwykłymi, tylko sposób w jaki je znosimy.
Bohaterski - milczący.
“History,Stephen said, is a nightmare from which I am trying to awake”
Wysłany: 2011-07-09 21:21
"Mens immota manet; lacrimae volvuntur inanes"
("Duch pozostaje nieugięty, łzy płyną daremnie"), Vergillius, Aen. IV, 449
Co cię nie zabije, to cię wkurwi
Wysłany: 2011-07-09 22:50
"Wypierdalać!" - Franz Mauer
Co cię nie zabije, to cię wkurwi
Wysłany: 2011-07-10 11:22
[quote:7c0ffcfaa3="Darkness_of_my_soul"][quote:7c0ffcfaa3="Szmytu"][quote:7c0ffcfaa3="szarl"]Oooach, ludzie ludzie. Nigdy się nie zmienicie. Cały czas tylko tego Hamleta wałkujecie, z tym jego "być, albo nie być?".
I każda chwila refleksji skłania was jedynie do zapytania się " czy warto żyć?".
Zamiast "jak warto żyć?"...[/quote:7c0ffcfaa3]
"Czy warto żyć?" - Śmieszy mnie to pytanie, bo moim zdaniem ludzie, którzy je sobie często zadają sami do siebie przyciągają złe myśli i później w nich siedzą, zamiast coś zrobić. Zawsze warto żyć. Jak obejrzę jakiś program dokumentalny o biedzie panującej w krajach trzeciego świata, to wręcz dochodzę do wniosku, że moje życie może nie jest jakieś zaje*iste, ale bynajmniej godne chociażby tej przeciętnej egzystencji. Niektórzy mają dużo gorzej i nawet nie śmiałbym się porównywać z ludźmi, dla których prawdziwe cierpienie i widok śmierci jest na porządku dziennym.
[/quote:7c0ffcfaa3]
he he a to dobre.. Ludzie, którzy zastanawiają się nad sensem życia, sprawami egzystencjalnymi przyciągają do siebie cierpienie. Są w pewnym sensie masochistami.. Ja to widzę zupełnie odwrotnie. Otóż ci ludzie szukają sensu, odpowiedzi by zrozumieć swoje cierpienie i niezadowolenie. Szukają właściwej ścieżki, rozwiązania.. Zastanawiają się czy warto żyć, gdy już te złe myśli dawno w nich są.. I nie jest powiedziane, że towarzyszy temu wszystkiemu bezczynność i zrezygnowanie. Walczą do samego końca, próbują wszystkiego. Jest w ich poczynaniach pewna nutka szaleństwa i brak racjonalności. Ale to jest całkowicie uzasadnione dla jednostek, „które nie mają zupełnie już nic do stracenia"..
"Samobójstwo to głupia ucieczka w nicość. Jak słyszę, że ktoś młody się w mojej okolicy powiesił, to po prostu nie dowierzam jak daleko można się posunąć?”
No właśnie nie jest wręcz możliwe zrozumienie samobójstwa przez osoby, które nigdy nie miały nic do stracenia. Nieistotne są argumenty mówiące o głupocie, tchórzostwie czy egoizmie. W niektórych sytuacjach zupełnie nie gra to roli..
hmn bieda, głód, kataklizmy, wojny.. tak wiele ludzi ma gorzej od nas.. he he ale jak można w ten sposób dowodzić, że warto żyć - bo inni maja gorzej.. Nie wiemy skąd się bierze całe to zło i zawsze jeden będzie miał bardziej przeje**** od drugiego.. To jest błędne koło. Każdy żyje własnym życiem i nie jest Bogiem czy kimkolwiek innym, kto miałby jakiś większy wpływ na cierpienie innych..
I na koniec pozwolę sobie zacytować pewien tekst E. Stachury; "Myślę, że myśl o tragizmie ludzkiego istnienia nigdy jej nie wpadła do głowy. Tak jest w przypadku większości ludzi. Ból metafizyczny nigdy ich nie przeszył. I nawet nie, dlatego, że nie mają na to czasu, tak zajęci zawsze są nieustanną pracą, lecz dlatego, że tak są psychicznie zbudowani, skonstruowani, że zostaje im to oszczędzone. Oto błogosławieństwo ludzi prostych. Dla nich jest tak, jak jest. Jak powinno być, jak mogłoby być- tym sobie głowy nie zawracają. Także nie zawracają sobie głowy tym, dlaczego tak jest, jak jest. Jest tak, jak jest i to wszystko. Absurdu nigdzie nie widzą. Samo to pojęcie jest im nieznane. Nie znają nawet tego słowa. Są jak drzewa: żyją i umierają. Wszystko w ręku Boga - mówią. Mówią tak jak szumi drzewo. Głos ich nie załamuje się. Nie ma w nich miejsca na zwątpienie. Można powiedzieć, że mają tyle ton wiary, że nie potrzebują miligrama nadziei. Nie tęsknią i nie są tęsknotą rozdarci. Ja ich, broń Boże nie sądzę, tylko próbuję sobie powiedzieć, jacy są. Zrozumieć ten fenomen." [/quote:7c0ffcfaa3]
Ja też się zastanawiam nad sensem istnienia i nie ważne jak bardzo bym się w ten temat wgłębiał, nie szukałbym ucieczki w samobójstwie. Każdy ma coś do stracenia i nie mów mi, że jest inaczej.
"hmn bieda, głód, kataklizmy, wojny.. tak wiele ludzi ma gorzej od nas.. he he ale jak można w ten sposób dowodzić, że warto żyć - bo inni maja gorzej.." - Ja widzę w tym sens. W przypadku powyższych sytuacji moje życie nie miałoby tak dużego sensu i byłoby trudne, a tak mam się całkiem dobrze.
Znam przypadki ludzi, którzy odebrali sobie życie przez utraconą dziewczynę, albo narkotyki. Narkotyki - jeszcze zrozumiem, ciężka sprawa, ale powiedzmy kilkumiesięczna miłość, która okazała się klapą? Można iść się jakoś wyżyć, ale nie od razu zabijać;/
Noc jest ciemna i pełna strachów.
Wysłany: 2011-07-10 19:54 Zmieniony: 2011-07-10 20:26
[quote:8472745198="Darkness_of_my_soul"][quote:8472745198="Szmytu"]
Ja też się zastanawiam nad sensem istnienia i nie ważne jak bardzo bym się w ten temat wgłębiał, nie szukałbym ucieczki w samobójstwie. Każdy ma coś do stracenia i nie mów mi, że jest inaczej.
Znam przypadki ludzi, którzy odebrali sobie życie przez utraconą dziewczynę, albo narkotyki. Narkotyki - jeszcze zrozumiem, ciężka sprawa, ale powiedzmy kilkumiesięczna miłość, która okazała się klapą? Można iść się jakoś wyżyć, ale nie od razu zabijać;/
[/quote:8472745198]
Rozumiem o czym mówisz, ale jak już wcześniej wspomniałem, nie będac nigdy w podobnej sytuacji co samobójcy nie jesteś w stanie ich zrozumiec. Jakkolwiek będziesz podchodził do tego tematu to ich działanie zawsze będzie głupie i pozbawione sensu.. To wynika z pewnego rodzaju zaweżonego spojrzenia na niektóre sprawy, nieświadomości pewnych rzeczy i zjawisk. Czy to źle? wręcz przeciwnie, bo prawdopodonie nigdy nie zakończysz swojego żywota samobójstwem. Choć życie lubi zaskakiwać; >
Są różni ludzie i róźne przypadki, ale z tego co wiem zastanawianie się nad sensem istnienia rzadko prowadzi do samobójstwa. Bardziej do rozgoryczenia, frustracji, złego samopoczucia bądź pijaństwa.. Ale jak wcześniej wspomniała "Wielka_Wydra" jest kluczowa róźnica miedzy ludźmi którzy zabili się pod wpływem chwili, silnych emocji wynikających z głębokiej depresji a tymi którzy podjeli taką decyzję na przestrzeni kilku miesięcy czy nawet lat. Ich śmierć była wnikliwie przemyślana, rozłozona na czynniki pierwsze i bynajmniej nie wynikała z utraty pracy, długów czy zawodu miłosnego(chociaż tu różnie może być)
"Znam przypadki ludzi, którzy odebrali sobie życie przez utraconą dziewczynę [..]Można iść się jakoś wyżyć, ale nie od razu zabijać;/"
ha ha ha dobre.. Szkoda, ze nie mogą tego usłyszeć ci wszyscy, którzy właśnie z tego powodu odebrali sobie życie.."Wyżyć się" ha ha..Czasem nie ważne ile trwała ta miłość, czy kilka tygodni albo miesięcy. Są ludzie, którzy wierza w prawdziwą miłość i właśnie w niej odnajdują sens swojego istnienia.. I co z tego, że byli ze sobą kilka miesięcy, jak po rozstaniu ten ktoś nie może się pozbierać.. Nawet po kilku latach nie może się z nikim związać, bo nadal o niej mysli i niepotrafi już kochać. Dzień w dzień walczy o przetrwanie.. Nie potrafi juz normalnie funkcjonować, chociaż przez lata już wszystkiego próbował..
"Każdy ma coś do stracenia i nie mów mi, że jest inaczej."
Jedna uwaga. Prosze nie wypowiadać się w imieniu ("każdy") wszystkich, bo wypowiadasz tylko swoje opinie i na podstawie swojego doświadczenia. No chyba, że posiadasz jakąś zbiorową świadomość. Owszem trzymając sie logiki tego zdania, każdy ma coś do stracenia. Ale są ludzie, którzy nie maja nic do stracenia, na czym by im choć troche zależało, miało jakieś większe znaczenie, za czym by tęsnili. Jest bez różnicy czy zginą dzisiaj czy za 10 lat..
"hmn bieda, głód, kataklizmy, wojny.. tak wiele ludzi ma gorzej od nas.. he he ale jak można w ten sposób dowodzić, że warto żyć - bo inni maja gorzej.." - Ja widzę w tym sens. W przypadku powyższych sytuacji moje życie nie miałoby tak dużego sensu i byłoby trudne, a tak mam się całkiem dobrze."
Ty widzisz w tym sens i dobrze. Mogę ci jedynie zazdrościć, bo na mnie zupełnie to nie działa..[/quote:8472745198]
Widzę, że trochę inaczej patrzymy na świat (jednakże przyznaję Ci wiele racji) i uważam, że nie ma sensu kontynuowania tego tematu, bo jeszcze się pokłócimy, czy coś Ogólnie rzecz biorąc każdy ma swój rozum i sam decyduje o swoich poczynaniach. Rozmawiajmy o śmierci, ale nie tej z szufladki samobójców. Chyba, że ktoś chciałby się dołączyć do Twoich słów.
"Ale są ludzie, którzy nie maja nic do stracenia, na czym by im choć troche zależało, miało jakieś większe znaczenie, za czym by tęsnili. Jest bez różnicy czy zginą dzisiaj czy za 10 lat.." - Czasami wkurza mnie wszystko wokół, ale jakoś sobie z tym radzę. Wszelkie złe chwile i dające w kość doświadczenia traktuję jak mądrego nauczyciela, dzięki któremu wiem jak postępować w przyszłości. Mam nadzieję, że nigdy nie znajdę się w tak ekstremalnej sytuacji, ale jak sam stwierdziłeś "życie lubi zaskakiwać.."
Noc jest ciemna i pełna strachów.
Wysłany: 2011-08-24 13:18
A ja pozwolę sobie dopisać do tematu, że śmierć jest jedynym spoiwem życia i społeczeństwa. Starając się zrozumieć jej sens oraz pamiętając o niej, życie jest dla mnie darem i swobodnie bez ograniczeń mogę się nim cieszyć. Oswojenie się z nią, zauważenie jak wszędzie nas otacza i jak każdy aspekt tego świata jest na nią skazany, sprawia, że naprawdę życie staje się piękniejsze
Nie musicie mi dziękować. Wystarczy, że będziecie wielbić mnie na klęczkach.