Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

Śmierć. Strona: 3

Wysłany: 2008-05-26 20:38

kiedyś imię, teraz kasa na koncie - zawsze znajdzie sie coś ważniejszego niż rzeczywista wartosc, kwintesencja, wewnętrzna harmonia. bo jakby nie patrzec, sumienia mamy nieźle zahartowane.. subtelnie zabijane w dużym stopniu.

hm.. czy może calkowicie zaginąć poczucie dobra i zła, w tej całej gonitwie ? taka duchowa śmierć, zostaje tylko życie fizyczne i instynktowne . osobiście sobie tego nie wyobrażam i nie dopuszczam do siebie takiej możliwości, ale gdy tak rozejrzeć się wokół .. rozrastająca się tendencja do stopniowego uśmiercania siebie od środka .

"żywy bez życia, tęskny bez tęsknoty i błądzący bez błędu. okręt mój, nie mając kompasu ni steru, płynie w nieznaną dal.."



Wysłany: 2008-05-27 04:21

[quote:ea8a2ea761="Summoned"] nie istnieje dla mnie cos jak duch. raczej swiadomosc. logika myslenia, racjonalnosc wyborow.[/quote:ea8a2ea761] a moze to to samo, tylko inaczej nazywane. cos jak, porownujac, roznorodnosc nazewnictwa Istoty Boskiej. gdybysmy "składali się" tylko z jakiejś logiki to przeciez wraz ze smiercią ciała umarłaby także ona ? i w tym otoo momencie wszelkie dysputy o zyciu wiecznym stalyby sie nic niewarte . ale to moja opinia, Ty masz swoją, i ok.

[quote:ea8a2ea761="Summoned"]zreszta, o jakiej gonitwie mowisz? ku smierci czy ku slawie? nie widze zadnej gonitwy. sugerujesz sie obrazem spolecznstwa w ciaglym pedzie? a ja mysle ze społeczeństwo nie pedzi. kazdy idzie swoim torem. sa jednostki pchające sie na szczyty, sa z neigo spadajace, są szczury. ale to kropla w morzu normalnych ludzi...[/quote:ea8a2ea761]
mało jest osob ktore potrafia sie zatrzymac sami w sobie, pomyslec o sprawach trudnych, zastanawiajacych ludzkosc od zarania dziejow. bynajmniej w moim otoczeniu. raczej odklada sie to na drugi plan. bo wazniejsze to co doczesne - praca, szkoła, znajomi . wspolczesnie dobre wzorce osobowe chociazby przez media są zdeptywane przez ludzi pokroju doda czy wojewodzki, o takiej np dymnej slyszy sie o niebo rzadziej. albo chocby banal : bajki w telewizji, jakie one teraz sa w wiekszasci ^^. a rodzice myślą o tym, jak utrzymać dom, i nie maja czasu na wpajanie dziecku moralow i wartosci. one beda braly z nich przyklad, i tak sie to toczy. nie mowie ze wszedzie! bo oczywiscie to byloby wyolbrzymianie. ale w coraz wiekszym stopniu, nie zaprzeczaj. a i , mimo ze indywidualne jednostki mają swoje tory po ktorych pociąg ich zycia sunie wolno lub szybko, to wlasnie spoleczenstwo jako ogół pędzi, rozwija sie, ulepsza, technika gna, rozwoj cywilizacyjny, itd itd.

:wink:



Wysłany: 2008-05-27 05:58

[quote:0869098e08="Dasstin"]Zycie wieczne? Jak dla mnie bomba... Wydaje mi sie, ze nie znuzylbym sie nieskonczonym zyciem.[/quote:0869098e08] pozazdrościć.

[quote:0869098e08="Dasstin"] Gdybym sam, mial zyc wiecznie, bylaby to meczarnia.[/quote:0869098e08] khem khem ? . albo nie kontaktuję zbytnio, albo zaprzeczasz sam sobie .. chyba że chodzi Ci o to, że żyć wiecznie w samotności? to rozumiem. mhh, ciekawe po jakim czasie dopadłoby człowieka/to-co-po-nim-zostało obłąkanie i paranoja.

[quote:0869098e08="Dasstin"]choc wiem, ze wszelkie narzekania i walka z tym nie ma sensu. I tak umre jak kazdy przede mna, w mniej lub bardziej przyjemny sposob.. [/quote:0869098e08] otóż to !

[quote:0869098e08="Dasstin"]Biblijne zycie wieczne pozostaje jedynie w pamieci oraz na zdjeciach.[/quote:0869098e08]
co masz konkretnie na myśli?



Wysłany: 2008-05-28 15:27

Panie, dzięki za sporą dawkę śmiechu :). Ciekaw jestem ile masz lat, bo dziwi mnie w tobie połączenie dziecinnej zaczepności (wyraźnie przesadzasz w wytykaniu błędów, widać, że chcesz kogoś wkurzyć) i umiejętności tworzenia ciekawych konstrukcji zdaniowych. Ale jeśli będziesz pisać takie kilometrowe posty, to szybko wszystkim się to znudzi i zacznie denerwować (mam nadzieję że to nie jest twój cel). Nie bądź przeto nierozsądny, a nie upijaj się winem. To jednak tylko rada, zrobisz co zechcesz.



Wysłany: 2008-05-28 16:09

ajisha22 (Bicz)
ajisha22
Posty: 7
Stargard Szczeciński/ Szczecin

Pan Napisał:

[quote:4ccc1934ca="Dasstin"]
odkrylismy bowiem klonowanie,
[/quote:4ccc1934ca]
Podobnie tu druga osoba jest nietrafiona. Nie odkryles. BA. Nie mozna mowic, ze klonowanie sie odkrywa, jakby ono sie dzialo a ktos to wreszcie zauwazyl. Klonowanie tosmy (my-ludzie nauki) stworzyli.

Niestety nie mogę sie z Tobą zgodzić - klonowanie nie do końca zostało stworzone przez człowieka. Już na długo przed rozpoczęciem jakichkolwiek badań w tej dziedzinie
rodziły się bliźnięta jednojajowe, które są niczym innym jak naturalnym klonem. Człowiek to zaobserwował (więc poniekąd zauważył :wink: )i na tej podstawie zaczął eksperymentować udoskonalając pewne procesy.


" Ten, który ciepłem swojego serca będzie mógł wzbudzić do życia me serce..."


Wysłany: 2008-05-28 19:50

Ludzie, co wy z ta teleportacja ! ? ! 8O

cytat (za Wikipedia: http://pl.wikipedia.org/wiki/Teleportacja )

"Przy obecnym stanie nauki i techniki rzeczywista teleportacja kwantowa dotyczy jedynie stanów cząstek elementarnych i oznacza przesłanie stanu kwantowego cząstki A do odległej cząstki B. Proces wiąże się ze zniszczeniem stanu kwantowego A.
Teleportacja obiektów większych niż cząstki na przełomie XX i XXI w. należy do dziedziny SF, okultyzmu i paranauki." :!:

"Rzekomym przypadkiem teleportacji, który opisywała prasa sensacyjna lat 40. XX wieku w USA, i który do dziś budzi duże zainteresowanie, był eksperyment filadelfijski, jaki miał mieć miejsce 28 listopada 1943 r. Świat nauki jednak nigdy nie potwierdził oficjalnie tego zdarzenia i funkcjonuje ono jako mit pseudonaukowy." :!: :twisted:


'I SOMEHOW FEEL THAT EVERYTHING WILL CHANGE FOR BETTER... IN THE MEANTIME I MUST HOLD TO MY IDEALS. PERHAPS THE DAY WILL COME WHEN I'LL BE ABLE TO REALISE THEM.' Anne Frank, 15 July 1944


Wysłany: 2008-05-29 07:46

Vammp (Diabolista)
Vammp
Posty: 843
Wszedzie i nigdzie

[quote:05659dfecf="Summoned"]
ale znuzenie zyciem w koncu i tak nadejdzie[/quote:05659dfecf]

Swieta racja


Czasami warto uciec od zycia...


Wysłany: 2008-05-29 20:24

Śmierć kojarzy mi się z nicością, pustką i niebytem, choć nie wykluczam istnienia jakiegoś kolejnego życia, pokonywania kolejnych etapów egzystencji, przedostawania się na następne kręgi duchowego wtajemniczenia... Skoro jednak nic jednoznacznie nie wskazuje na prawdziwość jakiejkolwiek z wysuwanych teorii dotyczących śmierci, to ja sobie daruje tworzenia mojego osobistego zdania co do tego tematu. Nie byłabym w stanie stać twardo przy opinii iż człowiek to tylko biologia i chemia rozkładalna po zaprzestaniu procesów życiowych, jak również nie będę wygaszała teorii o piekle i niebie. Zdaje sobie sprawę z tego, że nie znam odpowiedzi na pytania dotyczące śmierci, ale jakoś nad tym nie ubolewam. Na chwilę obecną jestem pogodzona z wizją tego że przyjdzie mi kiedyś umrzeć. Ale osobiście chciałabym żeby śmierć była dosłownym końcem wszystkiego, żadnej świadomości, podświadomości, emocji i materii.
Idealna ucieczka od życia. Czasem życie mnie przeraża, i niekiedy bardziej się go boje niż samej śmierci.

Czytając wcześniejsze wypowiedzi... Również uważam że strach ludzi popycha do szukania ucieczki w jakiejkolwiek religii. A ja uważam się za wierzącą osobę.


"Miłość do muzyki jest jak miłość do kobiet - nie wytyka się im wad, co najwyżej mówi się, że się ich nie rozumie"


Wysłany: 2008-05-29 20:48

[quote:d9c68375f4="Pan"]Dlaczego zatem nie uwazasz (albo o tym nie piszesz?), ze strach popycha ludzi do zaprzeczania istnieniu zycia po smierci? Ateizm jeszcze latwiej niz religie wytlumaczyc - nie chce sie byc odpowiedzialnym za swoje czyny, nie chce sie bezwzglednej podstawy moralnej, nie chce sie istoty, ktora wszystko o nas wie. Nie chce sie istoty od nas wyzszej. Nie chce sie niewiadomego.[/quote:d9c68375f4]

Emocję, więc można mówić i o strachu, popychają ludzi do szukania idealnie zaspokajających ich potrzeby filozofii. Gdyby człowiek był obojętny wobec wszystkiego co go dotyczy, życia, śmierci, to żadni bogowie nie byliby potrzebni.
Nie wydaje mi się jednak że potrzeba niewiary czyli ateizm była oznaką strachu. Osobiście cenie ludzi którzy potrafią żyć ze świadomością braku istnienia duchowych sił wyższych... i mam tylko nadzieję iż potrafią być dobrymi istotami.


"Miłość do muzyki jest jak miłość do kobiet - nie wytyka się im wad, co najwyżej mówi się, że się ich nie rozumie"


Wysłany: 2008-05-29 21:34

Za pewnie to będzie banalne co teraz napiszę: Po prostu nie oglądam się na innych, szanuje to, że każdy żyje według własnej filozofii i nie narzucam nikomu moich poglądów. Nie jestem fanatyczka, nawet nie jestem w pełni praktykującą katoliczką.
Chyba dzięki temu że trochę dystansuję się do ludzi, to rzadko emocjonalnie podchodzę do krytyki z ich strony.
A już na pewno nie w takich dziedzinach tematycznych jak światopoglądy ^^


"Miłość do muzyki jest jak miłość do kobiet - nie wytyka się im wad, co najwyżej mówi się, że się ich nie rozumie"


Wysłany: 2008-05-29 22:02

Mscigniew (Bicz)
Mscigniew
Posty: 127
Lacus Solitudinis

wszyscy wyżej odezwani wierzą z pewnością w jedno że jest śmieć.Dla każdego z osobna bedzie to coś innego: koniec ? reinkarnacja ? przejscie?
Ktoś tu napisał że wiara w dzisiejszych czasach wymaga wiecej odwagi niz ateizm - zgadzam sie.
Jest to siłą wierzyć w Coś czego nie da sie dotknąć i zrozumieć w 100 %. Wierzyć w jedynego prawdziwego Boga (Jahwe,Allaha,Budde,Odyna...) wierzyc bez nacisku jakiej kolwiek religi.... wierzyć mimo drwin środowiska "wszechwiedzących Einsteinów".Przecież nawet ateisci wierzą w Boga - wierzą że On nie istnieje :wink:


Jest nikim ten, co nie ulepsza świata.


Wysłany: 2008-05-30 01:30

Monesca mądrze prawi, o śmierci wiemy niewiele, większości z nas zostają tylko teorie. Nieliczni twierdzą jednak, że doświadczyli tego czegoś po drugiej stronie (czy to śmierć kliniczna, czy kontakty z duszami czyśćcowymi czy jeszcze co innego). Dla nich kwestia śmierci i co po niej następuje jest o wiele jaśniejsza. Ale Te historie nie wpłynęły na mnie w żaden sposób, żyję tak jak żyłem wcześniej, trudno mi przekonać się do czegoś słuchając jedynie opowiadań innych ludzi. Obecnie nie myślę o śmierci, o tym co mnie po niej czeka i nie chce mi się zgłębiać jej tajemnicy. Być może kiedyś zobaczę ducha i to mnie ruszy :wink:. W przeciwnym wypadku, do końca życia będę zwykłym Facetem (a takim czuję się dobrze).



Wysłany: 2008-05-30 15:21

[quote:3fc553586e="Pan"]Mało kto myśli o tym, jak wiele we współczesnym świecie przyjmuje się na wiarę.
Wierzy się w naukę. Ale "nauka" jaka do ludzi dociera, przechodzi przez magiel mediów, może jeszcze przez magiel polityki, a dopiero potem strzępy trafiają do nas.
Tak naprawdę nie wiadomo, i nie da się tego sprawdzić, czy masońsko-żydowskie spiski, Nowe Świata Porządki czy inne dziwności nie dostarczają szaremu człowiekowi nieprawd.
(Po obejrzeniu informacji człowiek ustosunkowuje się WIERZĄC, a nie wiedząc).
"
Sama nauka bazuje zaś na głębszych jeszcze założeniach, że poznanie, jakie proponuje, jest w ogóle możliwe.

Gdy sie o tym pomyśli, to takie "fakty" jak istnienie Antarktydy, każdego miejsca na które akurat nie patrzymy, czy czasu (zwłaszcza - przeszłości) STAJĄ SIĘ RÓWNORZĘDNE takim jak istnienie Boga czy rusałek. (Obecnie już wierzę w rusałki).

Do wszystkiego jednak mamy jakiś stosunek, MAMY PRZEKONANIA, w każdym (lub prawie każdym) temacie WIERZYMY i wiara jest na tyle silna, że nie czujemy potrzeby przekonywać się, szukać dowodów (których, uprzedzam, nie będzie) prawdziwości tego świata. :)
[/quote:3fc553586e]

Rzeczywiście, wiele przyjmuje się na wiarę. Ale jestem pewien że Ty również (tak jak większość ludzi) jesteś przekonany o istnieniu Antarktydy, czy o prawdziwości bitwy pod Grunwaldem, a z przymrużeniem oka patrzysz na paranormalne zjawiska serwowane w "NIE DO WIARY". Dlaczego? Taka jest współczesna kultura. Ludzi łatwiej przekona wieloletni badacz-profesor niż osoba która miała jakieś niezwykłe doświadczenia (choćby przez całe swoje życie). Poza tym wiedza naukowa wiąże się mocniej z naszym codziennym życiem. Ludzie mogą myśleć np tak: "byłem w Szwecji i było tam zimno, muszą mieć rację że na biegunie jest jeszcze zimniej" albo "nad morzem Bałtyckim wieje wiatr, Indie leżą nad oceanem więc chyba się nie mylą że wieją tam monsuny" albo "pracuję w rafinerii, słyszałem o jeziorze pełnym asfaltu, dziwna sprawa, ale pewnie gdzieś na dnie są jakieś złoża tej substancji". A jeśli ktoś powie: "rozmawiałem z duszą błąkającą się po ziemi", pomyślisz: "nigdy czegoś podobnego nie doświadczyłem, wątpię by była to prawda"

Podsumowując, te wiary różnią się od siebie znacznie, poza tym, współczesny człowiek wierzy w to co może poczuć zmysłami, lub w to co mógłby poczuć zmysłami, oraz wiąże się to choćby w bardzo pośredni sposób z jego doświadczeniami (a ta filozofia słabiej lub mocniej przenika do każdego z nas) Czy to jest dobre podejście? Nie wiem.

Na ten temat można napisać jeszcze tysiące postów, Ale większość z nich to czyste dywagacje filozoficzne, nic nie wnoszące do życia, a jako że w dużym stopniu jestem związany z pragmatyzmem, jest to mój ostatni post w tym temacie (chyba że ktoś ustosunkuje się do mojej wypowiedzi i będę chciał odpowiedzieć). Dziękuję.



Wysłany: 2008-05-31 23:24

[color=red:a743201cd0]Bez wzajemnego obrazania się prosze. Forum nie jest od tego by rozwiązywac prywatne potyczki pomiedzy uzytkownikami. [/color:a743201cd0]


Użytkowniku! Nie bój się używać linku "Zgłoś moderatorowi"! :D


Wysłany: 2008-06-01 14:57

[quote:42d15627fb="Pan"]Ale ja nie twierdze, ze mrowek nie ma. One SA WIDZIANE. I twierdze, ze to nie jest podstawa, by mowic, ze sa rzeczywiscie.
[/quote:42d15627fb]

Jesteś pewien że są widziane? A może tylko przez Ciebie są widziane, a wszyscy wokół są ślepi i gdy wskazują na mrówkę i mówią: "mrówka", to przez przypadek tam wskazali i przez przypadek wypowiedzieli to słowo, a może Ty też ich nie widzisz i tylko udajesz że widzisz, a może Ty nie istniejesz, a Twoje posty są generowane przez komputer przez dobranie losowych słów.

Zadam więc Ci takie pytanie (przepraszam że publicznie):
Czy potrafisz stwierdzić coś na temat otaczającego cię świata, co nie miałoby żadnej alternatywy?



Wysłany: 2008-06-01 18:37

[quote:c31a6ff8cb="Pan"]
Wystarcza, ze sa widziane przeze mnie, by byly widziane.
[/quote:c31a6ff8cb]

Ale Ty możesz wcale ich nie widzieć, tylko udawać i wtedy NIE SĄ WIDZIANE

[quote:c31a6ff8cb="Pan"]
a moje odczuwanie sie poci i nie ma ochoty na jedzenie. :D
[/quote:c31a6ff8cb]

możesz to nieco rozjaśnić?

[quote:c31a6ff8cb="Pan"]
Jesli jednak pytasz po prostu o swiat, to niepodwazalne sa (dla mnie!) moje wrazenia.
[/quote:c31a6ff8cb]

Ale Dlaczego?

[quote:c31a6ff8cb="Pan"]
Mrowki nieszczesne sie widzi. Doswiadcza ich. To prawda.
[/quote:c31a6ff8cb]

A ja twierdzę że nikt nie doświadcza, wszyscy są ślepi i tylko udają że widzą

[quote:c31a6ff8cb="Pan"]
..jako pewne podalem TYLKO te fakty, i to TYLKO z punktu widzenia podmiotu, ktory doswiadcza.
[/quote:c31a6ff8cb]

Czy uważasz ten punkt widzenia za słuszny, dlaczego nie przyjmujesz za bardziej wiarygodny punkt widzenia rusałki znad Bajkału?

[quote:c31a6ff8cb="Pan"]
"materialnosc" wciaz mozna jednak traktowac jak ceche "powodujacy wrazenie materialnosci" - to jest odczuwane faktycznie, ale omijam taki zwrot, bo wiekszosc by nie skumala co pisze
[/quote:c31a6ff8cb]

mimo to, proszę Cię byś napisał.

pozdrawiam.



Wysłany: 2008-06-01 20:02

Pozwolę sobie przerwać dyskusję... Kiedyś słyszałam taką teorię. To właściwie nawet nie teoria a pewien fizyczny fakt.Jak za pewnie wiadomo, cała materia zbudowana jest z cząstek chemicznych w skład których wchodzą atomy. Atom jest zbudowany z jądra i elektronów, gdzie pomiędzy tymi elementami istnieje taki stosunek odległości co do ich wielkości, że... iż można sobie wyobrazić że jądro wielkości piłeczki pingpongowej znajduje się na środku boiska do gry w piłkę nożnej, a dużo mniejsze od niego elektrony krążą na miejscu trybun. Wychodzi na to że pomiędzy nimi jest ok 90% pustej przestrzeni. A z kolei taki właśnie fizyczny element jest zbudowany z coraz mniejszych cząstek energii (kwanty itp itd) między którymi też jest pustka.
Podsumowując: Człowiek w kilku procentach jest czystą energią a w ponad 90 kilku jest pustą, próżnią. Czyżby energetyczny duch utworzył cały świat i materialną rzeczywistość jaką iluzję, która tak na prawdę nie istnieje? Ja to traktuję, osobiście jak żart. ^^

Nie chcę się mieszać w Wasze spory, ale jednak pozostawię krótki co do wcześniej czytanych wypowiedzi, komentarz. Odnoszę wrażenie, Panie, że jest pan osobą, która po prostu lubi mieć ostatnie zdanie (wskazuje na to dzielenie wypowiedzi swoich rozmówców i pozostawiania pod każdym z fragmentów, czasem krótkiego i nic nie wnoszącego do dyskusji komentarza. Nie sposób jest potem odpowiedzieć panu na każdą z zaczepek) i również lubi pan mieć rację (usilnie pan do tego dąży zadając pytania, na które nie można inaczej opowiedzieć, niż w sposób jaki pan sobie tego życzyłby.)
hmm...
czy potrafimy udowodnić że świat to nie matrix?
Jakoś ta teoria mi nie pasuje.

Jeśli maszyny utrzymują nas przy życiu, by móc na nas energetycznie pasożytować, to chyba ich celem byłoby utrzymać nas jak najdłużej przy życiu. Już pomijamy to że umiejscawiają nas w technicznie komputerowej iluzji. Istnienie przedwczesnych śmierci, na skutek np wypadku, wojny, już podważają taką teorię matrixu, bo osobiście ja już nie rozumiem pobudek, jakimi kierowałyby maszyny.
I drugi dowód (za pewnie bardziej przekonujący ^^ ). Pan przecież żyje, a jesteś osobą WIEDZĄCĄ. Jesteś o krok przed przeciętnymi, naiwnymi ludzkimi istotami. Posiadł pan wiedzę, która jest ściśle strzeżona, i nie obawia się pan jej ogłaszać przez neta. Teraz maszyny powinny mieć pana na celowniku ^^ Proszę się mieć na baczności. Lada dzień i kulka w łeb od tajnych agentów, zanim zdąży pan nas z ciemnoty intelektualnej wyprowadzić, może zostać pan już wyeliminowany.

Oczywiście żartuje i pozdrawiam.


"Miłość do muzyki jest jak miłość do kobiet - nie wytyka się im wad, co najwyżej mówi się, że się ich nie rozumie"


Wysłany: 2008-06-01 21:56

Jestem pod wrażeniem ^^ Do tej pory sądziłam, że mam już określone filozofie, wyrobione zdania na każdy z tematów, że potrafię swoje myśli w sposób jasny wyrazić, ale w tym przypadku się poddaje.
Dzielenie przez pana wypowiedzi, może nie tyle sprawia że tracą one sens, co powoduje iż serwowana jest nam duża chaotyczna dawka informacji. I ja już nie wiem czy mam komentować to ten test o mężczyznach i ludziach, czy porozmawiać o filmie, czy o 6 teoriach (nawet nie bardzo orientuje się jakich) i czy każdy z pana komentarzy przerabiać w cytat.
Poza tym muszę się przyznać że nie zawsze rozumiem, co pan próbuje mi udowodnić bądź zaprezentować.
Na pytanie:
[quote:819b170afc]Aha, napisze jeszcze, czy posiadasz te dowody, ze (tu upraszczam) ODBIERASZ zmysłami rzeczywistość. Czyli, ze niepoprawna NA PEWNO jest alternatywa o informacjach podawanych z zewnątrz. [/quote:819b170afc]
... nie odpowiem, bo wydaje mi się, że rozkminianie takiej filozofii jest stratą mojej energii. Czuję w sobie niechęć do zastanawiania się nad takimi rzeczami, bo wiedza na ten temat i tak nic we mnie nie zmieni.

Cóż. Tyle z mej strony. ^^ Wcześniejsza moja wypowiedz nie miała na celu obrażenia pana, jedynie wytknięciu wad, które ja widzę. Moja subiektywna opinia.
I jeśli panu to poprawi humor, kolejne ewentualne wypowiedzi będę słała na PW.


"Miłość do muzyki jest jak miłość do kobiet - nie wytyka się im wad, co najwyżej mówi się, że się ich nie rozumie"


Wysłany: 2008-06-01 23:21

[quote:db4dd385de="Pan"]
Otacza mnie swiat o jakim mniej wiecej mowi realizm, sa w nim mrowki i jest w nim za cieplo. Nie zjadlem przez to obiadu, nie umiem jesc w takim goracu.
[/quote:db4dd385de]

Aha, więc jesteś przekonany że to jest prawdą. Czy cokolwiek poza własnymi wrażeniami uważasz za coś pewnego (dla Ciebie)? Jeśli nie, to możesz przyczepić się do mojego zdania: "widzę monitor". Nie potrafię Ci tego udowodnić więc powinienem napisać "widzę monitor lub nie widzę monitora", tak?

[quote:db4dd385de="Pan"]
Bo podwazalnosc dotyczy ciagu myslowego. W przykladzie z mrowkami realnosc ich istnienia nie byla odczuwana BEZPOSREDNIO. Ta realnosc zdaniem realistow wynika z obserwacji. A to wynikanie jest zakladane. Stad bez realistycznych zalozen wnioskowanie nie jest poprawne.
[/quote:db4dd385de]

Więc do zdania "widzę mrówkę, a ona jest tam naprawdę" powinienem dołączyć informację że korzystam z założen realizmu, aha.

Jeśli masz zamiar opierać wszystko na czystej logice (z jej aksjomatami, bo śmiało twierdzisz że Ty to Ty), nie wprowadzając żadnych założeń do ciągu własnych myśli, to możesz poddać w wątpliwość 99% zdań na tym forum, co ku własnej uciesze (wnioskuję z emotikonów) starasz się czynić. W świetle takiej logiki - możesz to robić, lecz prowadzi to do naprawdę CHORYCH ROZMÓW, a temat wywalony jest do góry nogami. Powiem tak: myślisz logicznie, ale na bogów, stwórz sobie jakieś założenie!

Jeśli tego nie zrobisz to korzystając z określenia Jarosława Kaczyńskiego można bez wahania nazwać cię "szatanem czynnym", który wprowadza głównie zamęt i chaos na tym forum.



Wysłany: 2008-06-01 23:48

Proponuję zacząć od założenia że nie jesteś jedynym podmiotem.

Pozdrawiam



Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło