Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin

Śmierć. Strona: 2

Wysłany: 2008-04-08 22:18

[quote:3faf84ab26="Gamorrin"][color=darkred:3faf84ab26]
Nie jest sztuką nie bać się śmierci... Sztuką jest nie bać się życia. [/color:3faf84ab26][/quote:3faf84ab26]
Pięknie powiedziane. Dodałbym jeszcze: "stawić mu czoła i dać sobie z nim radę", ale to już prawie offtop.



Wysłany: 2008-04-09 07:56

KrolowaSalamandra (Primogen)
KrolowaSalamandra
Posty: 110
Sucha Beskidzka/Kraków

[quote:b28ab13aa0="Facet"][quote:b28ab13aa0="KrolowaSalamandra"]
nie widzę niczego dobrego w tym, że chrześcijanie tak bardzo boją się śmierci, co jest jedyną pewną rzeczą w naszym życiu.[/quote:b28ab13aa0]

zaraz, zaraz, teoria jest taka, że chrześcijanin powinien wyzbyć się lęku przed śmiercią, co jest, moim zdaniem dobrą postawą[/quote:b28ab13aa0]

ja nie opieram się teorią tylko obserwacjami. A one jednoznacznie dowodzą , że ludzie wierzący cholerenie boją się śmierci, czym przeczą samym sobie. bo faktem jest, że powinni z ukojeniem czekać na przyjście zbawiciela etc.


"To see a World in a Grain of Sand And A Heaven in a Wild Flower, Hold Infinity in the palm of your hand And Eternity in an Hour." , my master


Wysłany: 2008-04-09 10:01

hely (Bicz)
hely
Posty: 48
kamień pomorski

najbardziej przerażająca jest myśl, że umieranie boli. wierzę, że duchem idziemy do innego ciała i nim żyjemy inaczej niż poprzednim itd... i wierzę, że nasze lęki, zamiłowania i obsesje silnie wiążą się z poprzednim życiem
ale to miało być o przeciwieństwie życia przecież
jeśli chodzi o samą śmierć to w porządku, trzeba się pogodzić. skoro coś się zaczęło to i się skończy -nic nie trwa wiecznie. ale jak już wcześniej powiedziałam -najstraszniejsze jest umieranie!!


czy to ja, czy to ja, czy to ja? czy ci tylko się zdawało czy to ja, czy to ja, czy to ja? czy to było moje ciało?


Wysłany: 2008-04-09 11:51

odrade (Bicz)
odrade
Posty: 80
Trójmiasto

Śmierć nie jest niczym złym, raczej naturalnym prawem natury i nie trzeba się jej bać.
Mnie martwi to, że często łączy się ona z bólem fizycznym i poczuciem straty jeśli umiera ktoś bliski, oraz okrucieństwem z jakim jest zadawana człowiekowi przez człowieka.
Sama Śmierć jest dla mnie także darem, bo nie znam nikogo kto chciałby, tak na prawdę, żyć wiecznie na ziemi, tracąc z biegiem lat wszystkich, których kiedykolwiek kochał.
Wierzę, że człowiek składa się zarówno z ducha jak i ciała. I jeśli ciało po śmierci ulega naturalnemu rozkładowi to co dzieje się w takim razie z duchem? Nie sądzę żeby po prostu rozpływał się w nicości.
Osobiście wierzę, że dane mi będzie po śmierci dołączyć do moich przodków, to miła perspektywa.


In meiner Badewanne bin ich Kapitän.


Wysłany: 2008-04-15 19:56

Wampgirl (Anciliae)
Wampgirl
Posty: 2003
Kraina Dreszczowców :Kraków

Zaczynam wątpić w wieczny sen i nicość. Męcząca i przerażająca perspektywa.


"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi


Wysłany: 2008-04-16 08:00

najbardziej przerażajaca jest perspektywa że znow będzie trzeba żyć



Wysłany: 2008-04-16 21:26

Każdy wierzy w inną śmierć... dla mnie znaczy ona nicość, pustkę. Nie ma nic po śmierci... a może trafiamy tam w co wierzymy, że po niej nastąpi?


"Człowiek rozsądny przystosowuje się do świata, nierozsądny stara się przystosować świat do siebie. Stąd wszelki postęp pochodzi od nierozsądnych. " G.B. Shaw


Wysłany: 2008-04-16 22:47

Wampgirl (Anciliae)
Wampgirl
Posty: 2003
Kraina Dreszczowców :Kraków

[quote:79f59901c1="ganzallein"]najbardziej przerażajaca jest perspektywa że znow będzie trzeba żyć[/quote:79f59901c1]
Chyba właśnie to miałam na myśli, mówiąc że mnie to przeraża.


"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi


Wysłany: 2008-04-27 20:51

O śmierci i życiu w nieco fantazyjnym sosie

Można założyć, że świat materialny stanowi tylko jedną warstwę rzeczywistości, a tuż przy nim istnieje także warstwa duchowa. Obie te sfery przeplatają się i dopełniają, tworząc harmonijną całość, choć mogą być od siebie diametralnie różne. Nie wiadomo w jaki sposób powstały, być może w wyniku jakiegoś kataklizmu, można tu sobie gdybać i gdybać, prawdy być może nie poznamy nigdy. Ważne, że istnieją, a my istniejemy gdzieś na ich pograniczu, łącząc w sobie pierwiastki przynależne każdej z nich, ciało i duszę.
Ciało jakie jest, każdy widzi, powstało w wyniku naturalnej ewolucji świata materialnego. A czym jest dusza ? Być może formą obdarzonej świadomością energii, powstałej w wyniku ewolucji świata duchowego <zakładając, ze ewolucja dotyczy całego wszechświata, czyli jednocześnie obydwu jego pierwotnych płaszczyzn>. Połączenie tej energii z materią dało ostatecznie efekt w postaci istot żywych i świadomych, takich ja my.
Podejrzewam, że kiedyś człowiek potrafił czerpać że źródeł obu sfer, lecz w toku swego rozwoju, ukierunkował się bardziej na świat materialny, co poskutkowało otępieniem postrzegania sfery duchowej i zanikiem umiejętności, o których usłyszeć możemy w wielu legendach. Tym niemniej sfera duchowa istnieje i wciąż jesteśmy w stanie ją dostrzec, odczuć, jako, że stanowimy jej część. To niezgłębiona toń, na kształt i charakter której, być może, potrafimy wpływać.
Wszystko w przyrodzie opiera się na zasadzie kręgu, materia i energia krążą, napędzając wielką machinę istnienia. Być może nasze dusze też tak krążą ? Gdy cielesna powłoka umiera, duch zostaje uwolniony, trafiając do oceanu sfery duchowej... Można się domyślać, co się tam znajduje. Być może nieskończona ilość innych światów, z których niektóre są tworami naszej imaginacji. Dowiemy się, wiadomo kiedy...
Uwolniona dusza może zostać powtórnie związana na pograniczu obu sfer, co w świecie materialnym da nowe życie. Tu również można gdybać, czy dzieje się to samoistnie, czy zostaje w jakiś sposób wymuszone (może być wynikiem naturalnej cyrkulacji, koła życia).
Kto wie, ile razy każdy z nas tak krążył ? I jaki jest cel tej wędrówki ?
Zdobywanie doświadczenia, które ma zaprowadzić nas ku tajemniczemu Oświeceniu, które dla każdego może być przecież czymś innym ? A może po prostu... istnienie. To chyba wystarczająco wielki dar, a umiejętność jego wykorzystania pozwala osiągnąć szczęście. :twisted:

BTW -> życie jest sssudowne, nie wiem, co w nim przerażającego, ale oki...



Re: Śmierć Wysłany: 2008-05-12 12:36

Vammp (Anciliae)
Vammp
Posty: 843
Wszedzie i nigdzie

[quote:c78f37306d="Draco"]czy jest coś po drugiej stronie czy nicośc spogląda nam w oczy?[/quote:c78f37306d]

To czy cos jest po drogiej stronie wie tylko ten kto tam trawil.


Czasami warto uciec od zycia...


Wysłany: 2008-05-12 21:11

Mscigniew (Bicz)
Mscigniew
Posty: 127
Lacus Solitudinis

Nie wierze w reinkarnacje a ni w to że nasze "ja" jest jedynie wykreowane przez organ mózgu. Bo jesli tak to wszyscy bysmy mieli takie same charaktery, mentalność temperament a jest przecież nieco inaczej.Gdyby człowiek był istotą bez "ducha" to nie odróżnialibyśmy sie niczym od zwierząt. Człowiek ma dusze nieśmiertelną która z chwilą śmierci oddziela sie od ciała.Tylko potem co się z Nią dzieje.Pożyjemy- zobaczymy,(albo inaczej) -umrzemy zobaczymy :)
Śmierć jest przejściem - naturalnym etapem życia.Trzeba robić swoim zgonem miejsce dla "swieżaków"... Who wants to live forever....?


Jest nikim ten, co nie ulepsza świata.


Wysłany: 2008-05-12 23:34

Mscigniew (Bicz)
Mscigniew
Posty: 127
Lacus Solitudinis

Tacy sami- ponieważ mamy takie same mózgi.Z biologicznego punktu widzenia możemy być nazwani zwierzetami i to najbardziej okrutnymi...Jednak mysle ze istota ludzka to cos wiecej niz tylko kupa kosci i płynów ustrojowych. Ok różne doświadczenia ale osobowosc to byc moze cos wiecej niz mózg albo geny.Moze dusza takze ma wplyw na charakter albo w ogóle na życie fizyczne.Bo ja cały czas zakładam że ona jest chodź nie łatwo to udowodnić. Na przykład takie łzy-z naukowego punktu substancja nawilzająca rogówke, pomagajaca usunąć ciała drażniące oko... To dlaczego wydzielamy łzy gdy jest nam smutno...Łzy krople krwi duszy.


Jest nikim ten, co nie ulepsza świata.


Wysłany: 2008-05-13 00:04

Mscigniew (Bicz)
Mscigniew
Posty: 127
Lacus Solitudinis

Człowiek to dość skąplikowana "Bestia"

Sadze podobnie, że sami sie wykonczymy w bardzo szybkim tempie. Tu własnie dochodzimy do sedna tematu śmierci-jedynej zasranej sprawiedliwosci

:twisted: :)


Jest nikim ten, co nie ulepsza świata.


Wysłany: 2008-05-13 07:14

Vammp (Anciliae)
Vammp
Posty: 843
Wszedzie i nigdzie

Zzgadzam sie z wami, smiers czeka kazdego bez wyjatku i nikt ani nic tego nie zmieni.
Smierc to naturajna kolej rzeczy.


Czasami warto uciec od zycia...


Wysłany: 2008-05-23 18:22

Wampgirl (Anciliae)
Wampgirl
Posty: 2003
Kraina Dreszczowców :Kraków

O wiele łatwiej jest wyobrazić mi sobie niebyt po śmierci, niż wieczną egzystencję.


"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi


Wysłany: 2008-05-25 11:20

Wampgirl (Anciliae)
Wampgirl
Posty: 2003
Kraina Dreszczowców :Kraków

[quote:159af2f855="avaranth"]Wiecie co...ja umierałam. To było fantastyczne. Nicość, tabula rasa, nie było jasności, nie było mroku, nie było dnia, nie było nocy, nie było dobra, nie było zła. Była NICOŚĆ, piękna w swojej pustce...tęsknię tam...[/quote:159af2f855]

W jaki sposób umierałaś? Wypadek? Ja tylko raz się dusiłam i w całym amoku mignął mi tunel pełen światła, choć nie wiedzieć czemu, bo lekarze którzy potem dali mi zastrzyk w dupsko byli spokojni. Tunel to zdaje się jedynie efekt stresu.


"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi


Wysłany: 2008-05-25 16:06

[quote:e4cfbb3e43="Wampgirl"]Tunel to zdaje się jedynie efekt stresu.[/quote:e4cfbb3e43]

..czy też omamy mózgu którego praca zostaje zakłócona, a w warunkach szpitalnych może po prostu niewyraźny dla nas błysk lampy? każdy dowie się o tym indywidualnie, gdy przyjdzie na niego czas. chociaż.. jakby nie patrzeć, ta gadka o tym, że wszystkiego dowiemy się po śmierci, ale gdy rzeczywiście jest po niej tylko nicość ? z prochu powstałeś w proch się obrócisz - jak głupi przyszedłeś równie głupi odejdziesz . osobiście staram się i chcę wierzyć w życie po śmierci, w wszelkie te późniejsze ogólnieprzyjęte "procedury", jednakże jest mi niezwykle trudno . [wiadomo, człowiek wie niewiele. a mimo to wprowadza tyle teorii na ten temat, od Ostatecznego Końca przez reinkarnację po Raj]. życie wieczne ... będę żyć żyć żyć ... [btw, niby jak żyć skoro niebo/piekło/czyściec to tylko stany ducha?] .. żyć żyć .. w szczęściu i radości [w końcu Bóg KAŻDEMU kto pokaże skruchę wybaczy, jest przecież Miłosierny] , powtarzam: szczęściu i radości [ale skoro nasza muzyka jest zła, wszelkie przyjemności ludzkich słabości są złe, wszelkie łamanie zasad jest złe .. mam się radować tym że (metaforycznie) będę leżała na chmurce i będzie super] ? poza tym samo to pojęcie Wieczność, Nieskończoność, .. banalnymi słowy ujmując: monotonia, zaśmiecanie czasoprzestrzeni (?) . można gdybać i gdybać, ale to zawsze pozostanie tylko gdybaniem. być może to co czeka po śmierci jest do nieogarniecia dla żadnej ziemskiej istoty i nie da się tego opisać ludzką mową i ludzkimi myślami. może jest tak jak zostaliśmy wychowani. jak sami uważamy. a może to tylko jakiś etap, a może coś a'la sen Naszego Właściwego Życia [myśleliście kiedyś czy postacie z naszych snów mają swoje życia? tak więc myteż możemy być takim snem nas samych.. :roll:] . a może na to co będzie naprawdę nikt jeszcze nie wpadł .



Wysłany: 2008-05-26 13:52

Vammp (Anciliae)
Vammp
Posty: 843
Wszedzie i nigdzie

Zyc wiecznie, chyba sobie kpisz, co przez tyle czasu mozna robic.


Czasami warto uciec od zycia...


Wysłany: 2008-05-26 18:18

jak już wcześniej pisałam, samo to pojęcie Wieczności, Nieskończoności, jest dla nas po prostu abstrakcją. ludzki umysł tego nie zrozumie. może nas to jedynie przerażać tudzież ciekawić. rzekomo będziemy się radować bliskością Boga, rzekomo poznamy odpowiedzi na nurtujące nas pytania, ale ..ileż można. i tu się pojawia coś jakby ukłon w stronę reinkarnacji. nie będzie nudnego trwania, tylko ciągłe zmiany. tyle że sama w sobie reinkarnacja również zakłada w końcu stopień idealny, końcowy .. wtf



Wysłany: 2008-05-26 19:28

bo ja wiem czy spełnieniem marzeń.. na pewno nie chcemy by to wszystko czemu poświęcamy się w tym naszym kruchym życiu, to wszystko co gromadzimy, wiedza którą zdobywamy, ludzie których mamy obok siebie .. by to zniknęło, stało się nic niewarte. ale po smierci czeka nas przeciez nowy byt [ponoć], więc wątpliwe, ze to co ziemskie pozostanie. tu tez sie ujawnia ludzka glupota co do przywiązywania się do rzeczy materialnych.. od najdawniejszej historii, chociażby załadunki grobowe w egipcie . obiecywano im życie po śmierci, by mniej bali się jej samej .

i owszem, gdyby człowiek pokonał śmierć .. uhh . anarchia . przeludnienie ziemi . zaludnianie innych planet. upadek praw natury. po prostu stopniowa samozagłada .



Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło