Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin

Koty.... Strona: 13

Wysłany: 2010-05-09 23:02

:)





[img:f0dcfae5a7]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:f0dcfae5a7]


Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...


Wysłany: 2010-05-10 22:25

kotka mi zgłupiała :) chyba...? od godziny siedzi przed kuwetą i gapi się w nią bez ruchu ^_^ joooł xD

[img:8370cf4de2]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:8370cf4de2]


Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...


Wysłany: 2010-05-11 18:24

nie wiem,niestety po czym można poznać że kotka jest w ciąży :) i nie znam takowego domowego sposobu.Kiedyś dawno temu miałem kocura,Victoria to pierwsza kotka którą mam.Takowego sposobu jak na razie chyba nie poznam,bo 21 maja będzie sterylizowana.

z tego co wiem widać to u kotki po sutkach,po zachowaniu,tyle co wiem po czym poznać...

[img:cd295ab806]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:cd295ab806]


Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...


Wysłany: 2010-05-21 09:20

Na 9:00 zawiozłem dzisiaj Victorię do weterynarza,na sterylizajcie i kurna teraz się tym wszystkim stresuję mam nadzieję że wszystko będzie dobrze,o 14:00 mam zadzwonić czy już się moja niunia wybudziła.Nie spodziewałem się że,aż tak tym wszystkim będę zestresowany.Ale co tu gadać kocham tego mojego futrzaka :)


[img:ea82b9b95c]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:ea82b9b95c]


Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...


Wysłany: 2010-05-21 11:57

Dzięki sphinxio :) wiem wiem będę jej pilnował

[img:771674fb48]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:771674fb48]


Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...


Wysłany: 2010-05-21 20:04

No o 15tej odebrałem Victorie od weterynarza :) jak na razie i mam nadzieję że tak będzie dalej czuje się dobrze,widać doszła już bidulka do siebie po zabiegu sterylizacji :) jedyny problem teraz polega na tym,że nie bardzo odpowiada jej kaftanik,który ma na celu ochronę rany po zabiegu.Już trzy razy musiałem jej zakładać ten kaftanik bo sobie go ściąga.

Może macie jakiś patent na to ,by w jakiś inny sposób zabezpieczyć miejsce po zabiegu,myślałem o kołnierzu,ale wydaje mi się że Victoria sobie z nim też poradzi,więc napiszcie w jaki inny sposób można by ochronić miejsce pod brzuszkiem,by nie dobierała się do tego miejsca przez no 14 dni.

[img:39c3416bcc]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:39c3416bcc]


Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...


Wysłany: 2010-05-24 00:43

hmmm...w zasadzie z Victorią jest dobrze,ale jednak chyba nie do końca,Czytałem w necie że kotki po sterylizacji zaopatrzone w kaftanik mogą zachowywać się inaczej niż zwykle,to znaczy mogą wyglądać jak by były w depresji (są mało ruchliwe ospałe,to znaczy dużo śpią i nie są skłonne do zabaw itd) i tak właśnie zachowuje się Victoria,wygląda na bardzo smutną,cała radość z niej wyparowała,całą niedzielę praktycznie przespała.Niby nie należy się tym przejmować,bo to nawet i lepiej że tak się teraz zachowuje.Niektóre koty podobno żle znoszą kaftaniki i stąd takie zachowanie Victorii.Ale mi się to nie podoba i nie wiem co robić,chyba jutro pojadę z nią do weterynarza,bo ten kaftanik wyrażnie bardzo depresyjnie wpływa na kotkę.Ale jeśli ściągnę jej ten kaftanik,to od razu dobierze się do opatrunku osłaniającego miejsce ze szwem i dobierze się do niego.

[img:050861a733]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:050861a733]


Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...


Wysłany: 2010-05-24 23:27 Zmieniony: 2010-05-24 23:28

Być może sphinxia kołnierz byłby lepszy,byłem dzisiaj z Victorią u weterynarza no i,a no dostała zastrzyk,kroplówkę i pobrano jej krew do badania,na moje pytanie do pana doktora czy nie lepszy byłby właśnie kołnierz pan doktor zdecydowanie odradził i stwierdził że kaftanik jest najbardziej odpowiedni w tej chwili dla kotki.A dodam że klinika do której jeżdżę z kotką jest generalnie najlepsza w mieście.Powiedziałem doktorowi że,w piątek po zabiegu czuła się nawet bobrze,w sobotę jeszcze lepiej się zachowywała,a w niedzielę ogarneła ją totalna depresja moim zdaniem z powodu ów kaftanika lub też być może coś ją bolało i stąd jej zachowanie w niedzielę.Na to pan doktor stwierdził że,no niektóre wrażliwsze koty tak reagują,ale niestety musi być w tym kaftaniku.Po powrocie do domu,bo u weterynarza zdjąłem jej kaftanik od razu zachowywała się zupełnie inaczej była żywa i nie była już taka ospała,ale od razu dobrała się do miejsca w którym miała zabieg sterylizacji,więc zmuszony byłem założyć jej kaftanik ponownie co od razu rzuciło się na zachowanie kotki.Jutro mam jechać ponownie do weterynarza i chcę porozmawiać o tym by jednak zrezygnować z kaftanika na rzecz kołnierza.


[img:c724ee37d5]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:c724ee37d5]


Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...


Wysłany: 2010-05-25 19:29

Więc byłem dzisiaj ponownie z Victorią u weterynarza,pan doktor jeszcze raz obejrzał kotkę i stwierdził że wszystko z nią jest w porządku.Badanie krwi wykazało że jest wszystko dobrze :) ufff...ulga ^_^ zabieg miała pięć dni temu,w kaftaniku będzie jeszcze do końca tego tygodnia tak po rozmowie z panem doktorem uzgodniliśmy,mimo że to niezbyt wpływa na zachowanie kotki,ale na tym etapie w sumie nie ma sensu zmieniać już czegokolwiek,uzgodniliśmy że w ciągu dnia będę ściągał Victorii kaftanik,a na noc będę jej go zakładał i tak do piątku,a w sobotę rano uwolnię ją z tego paskudnego kaftanika :) ale będzie się bidulka cieszyć :) joooo :)

[img:fca97278a2]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:fca97278a2]


Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...


Wysłany: 2010-05-25 22:05

black_gothic (Bicz)
black_gothic
Posty: 672
Lublin w pobliżu

moim kotkom nic po kastracji nie zakładałam i dobrze się ranki goiły, nie wypuszczałam tylko z domu.


Bo ja z przeklętych jestem tego świata, Ja bywam dumny i hardy


Wysłany: 2010-05-26 18:32

Wiem black_gothic że wielu ludzi nic nie zakłada swoim kociakom po Kastracji czy sterylizacji,Victoria to moja pierwsza kotka i pierwszy kotek u którego przeprowadziłem ten zabieg ,i stąd moje obawy i wątpliwości.Od zabiegu mineło sześć dni dzisiaj.Ranka dobrze wygląda i fajnie się goi,po powrocie do domu uwolniłem Victorie z tego krepującego i dołującego ją kaftanika,kotka od razu nabrała ochoty i radości do życia,teraz nie daje mi spokoju bo ma ochotę na zabawę :) jednak jeszcze tak do poniedziałku te zabawy muszą być nieco stonowane.Nie będę już jej zakładał tego kaftanika,a rankę po zabiegu przemywam jej tak jak lekarz zalecił > Rivanolem 0,1 % < mam nadzieję że nie popełniłem błędu ściągając jej po sześciu dniach ten kaftanik.Ale wierzcie mi, nie mogłem już patrzeć jak moja kochana kicia jest zdołowana.

[img]http://www.clanofxymox.com/images


Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...


Wysłany: 2010-05-27 09:02

black_gothic (Bicz)
black_gothic
Posty: 672
Lublin w pobliżu

Naszym małym przyjaciołom potrzebna jest w takich sytuacjach miłość opiekunów i jak najmniej stresu.Czasami zdjęcie kaftanika przyśpieszy gojenie bo kotka będzie czuła się lepiej.
W swoim długim życiu byłam światkiem takich cudów robionych przez domowe zwierzaki, że mam świadomość jak ważna i dająca życie jest miłość.Przypomniałam sobie te sytuacje i aż się popłakałam.


Bo ja z przeklętych jestem tego świata, Ja bywam dumny i hardy


Wysłany: 2010-05-28 19:38

Wygląda na to że Victoria całkowicie doszła już do siebie jak miło popatrzeć jak się bawi i cieszy :)

[img:41b1ff9639]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:41b1ff9639]


Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...


Wysłany: 2010-05-28 20:19

Moja kotka (juz niezyjaca) tez byla bez kaftanika,a jako ze byla to pol dzika kotka-przetrzymanie jej przez okres rekonwalescencji w domu bylo malym koszmarem,ale jakos dalam rade a kotka chcac nie chca troche mniejd zika sie zrobila,choc na poczatku probowala wykorzystac kazda szpare by dac drapaka z domu:)


"..Przed nikim czoła nie chylę Odrzucam te chwile I wszystkie słowa, którymi Złamali, opętali Odrzucam boga, dogmaty, świętości, herezje Odrzucam pustą poezję "


Wysłany: 2010-05-31 20:21

A ja miałam kocura (też już niestety nie żyje)i nie poddawałam go żadnym zabiegom. Żal by mi go chyba było. Jakbym miała kiedyś kotkę to nie wiem czy bym ją wysterylizowała.. chociaż w sumie większą męczarnie z małymi by miała co roku...



Wysłany: 2010-05-31 20:22 Zmieniony: 2010-05-31 20:37

Dzisiaj mama Victorii pojechała na sterylizację,myślę że po pięciu miotach w ostatnim miała 5 kociaczków,to jej się już należy.

A po długim weekendzie jadę z Victorią na ostatnią kontrol po sterylizacji :)

Witaj BlackSpectrum w temacie o kotkach :) mrauuu ^_^ w sterylizacji chodzi głównie o względy zdrowotno psychiczne u kotki ( urojone ciąże,rak sutków,ropne zapalenie macicy i.t.d.) gdyby nie te ewentualne zagrożenia dla kotki,pewnie nie zdecydował bym się na zabieg sterylizacji Victorii.Głównie te zagrożenia spowodowały to że zdecydowałem się na sterylizację.Mimo że bardzo nie chętnie zdecydowałem się na to.Nie miałem zamiaru dopuszczać Kotki ,więc ten zabieg był w zasadzie konieczny jak wspomniałem ze względów zdrowotno/psychicznych dla Victorii.


[img:536badb06b]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:536badb06b]


Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...


Wysłany: 2010-05-31 20:57

No to w sumie dobrze. Poza tym ciężko byłoby trzymać kotkę przez całą wiosnę w domu, żeby nie 'zaciążyła'



Wysłany: 2010-05-31 21:01

Victoria jest kotkiem nie wychodzącym generalnie,na spacerek wychodzę z nią raz, dwa razy w tygodniu do parku głównie w weekendy :)

[img:987c3dc002]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:987c3dc002]


Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...


Wysłany: 2010-05-31 21:04

Wyprowadzasz? Na smyczy?



Wysłany: 2010-05-31 21:05

tak w szelkach na smyczy :)

[img:c32ac606d9]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:c32ac606d9]


Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło