Wysłany: 2006-06-19 08:10
ja niestety dopiero planuję :D tak w grudniu zacznę robić ... jak uzbieram wystarczająco kasy :D
...I forgot to remember to forget... /johnny cash
Wysłany: 2006-06-19 08:10
hmm ja mam ze dwa...jeden to taki jak mój avatar...a drugi to mój prywatny wytwór....za jakiś roczek mam zamiar spreparować sobie następny...co to bedzie kto to wie...
Wysłany: 2006-06-19 08:29
A ja sobie tatuaż dopiero zrobię,
mam już nawet wzór,
tylko kasy wiecznie nie ma,
no i 100% zdecydowania :evil:
Pytanie: co to jest - "665,95" Odpowiedź: szatan z Biedronki:-P
Wysłany: 2006-06-19 08:32
Eye...a wiesz że to jest jak nałóg...zrobisz jednego i bedzie za toba chodziło żeby zrobić następnego...
Wiesz Werida mój pierwszy to też był prezent urodzinowy od koleżanki...i tak się zaczęło...:)
Wysłany: 2006-06-19 08:34
weridia a zajmuje on ci całe plecy, czy tylko jakąś część? i co to jest? :) strasznie mi sie podobają całe wytatuowane plecy, ale wiem, że sama na pierwszy raz bym się na takie cos niezdecydowała, dlatego mam zamiar zacząć od czegoś mniejszego :D już plan cały jest, wzór wymyślony, tylko, jak widzę, wszyscy mają problem z kasą. ja mam jeszcze jeden, że muszę poczekać gdzieś naprawdę dobrego salonu, bo wiem, że w koszalinie napewno nie zrobię, a na ślepo nie dam się oszpecić obcym ludziom.
...I forgot to remember to forget... /johnny cash
Wysłany: 2006-06-19 08:53 Zmieniony: 2006-06-19 15:18
Przyłączę się do Waszej rozmowy.
Również posiadam tatuaż, na ramieniu, niedużego Ohma.
I potwirdzę słowa Astarota, to jak (a może nie jak, tylko stricte) nałóg, więc trzeba uważać. Bo ja w planach już od kilku lat mam conajmniej dwa następnę. Na wzory już się dawno zdecydowałem, zastanawiam się jedynie nad mijscem, bo do końca nie wiem gdzie bym chciał je mieć.
Noo i niestety kwestia funduszy też ma tu nieco doczynienia.
Ale trzeba pamiętać, żeby pochopnie się nie dziargać, to musi być przemyślana decyzja i tak jak powiedziała Frija, w nietyle renomowanym co pewnym co do jakości salonie a nie u niewiadomo kogo. Choć prawdę mówiąc ja osobiście to z salonu nie kożystałem, bo akurat mam ten komfort, że znajomy tatułuje.
A teraz pytanie do posiadaczy malowideł na ciele:
Jak reagujecie na dotyk igły (względnie igieł) z tuszem na Waszej skórze?? bo ja to po prostu uwielbiam, czasami zaboli ale to jest bardzo przyjamny ból, ale żeby nie było, nie jestem żadnym masochistą, to dla mnie jest bardzo miłe uczucie. A co Wy o tym sądzicie??
Not everyone likes metal... FUCK THEM!!!
Wysłany: 2006-06-19 09:00
Zet to zależy chyba od miejsca gdzie się robi tatuaż...ja pierwszego robiłem na ramieniu...to nie bolało i tylkoś miesznie łaskotało....a drugiego jak robiłem na piersi to miejsce było bardziej czułe...no i przez to ździebko bolało...Następnego chcę zrobić symetrycznie na piersi po drugiej stronie...jeszcze tylko wzór...bo lubie akurat tautaże ktore są można powiedzieć osobiste i coś o mnie mówią...
Wysłany: 2006-06-19 10:09
ja tez chciałam sobie zrobić ale jakoś tak zamiast w salonie tatuażu pojawiłam sie w salonie piercingu
Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)
Wysłany: 2006-06-19 10:11
Aż się boję co przebiłaś... :twisted:
Pytanie: co to jest - "665,95" Odpowiedź: szatan z Biedronki:-P
Wysłany: 2006-06-19 10:29
No nasz znajomy to chyba nic nie zarobił na tym tatuażu,bo przecież ta cena był śmieszna...
Po znajomości zrobił i się cieszył,że mu tak fajnie wyszło... :lol:
Pytanie: co to jest - "665,95" Odpowiedź: szatan z Biedronki:-P
Wysłany: 2006-06-19 12:20
narazie tylko w języku no i w uszach standardowo moze kiedyś zrobie sobie gdzies jeszcze myslalam o brwi ale nie wiem jeszcze no i moze jakis tatuaz kiedys... jeszcze mloda jestem moge szalec :twisted:
Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)
Wysłany: 2006-06-19 14:21
Też ma dwie diarki, jedna na ramieniu, a drugą na lewej górnej ćwierci ciała :twisted:, faktycznie strasznei to wciąga, tylko trzeba bardzo miejsce oszczędzać. Chętnei bym sobie zrobił coś nowego, ale za bardzo nie ma już gdzie... na nogach jakoś mi się nie za bardzo podoba, a góra już zajęta.
A co do bólu to wszystko zależy od miejsca, na ramieniu nie boli, za to kręgosłup, obojczyki i miejsca z delikatną skórą to jest prawdziwa masakra... chociaż oczywiście wszystko da się wytrzymać.
"Uważaj, żeby nie pomylić nieba z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu."
Wysłany: 2006-06-19 14:27
Ja mam na lewej łopatce śliczny, mały, bliżej nie określony wzorek... zafundowałam go sobie w ramach prezentu za maturę z wyróznieniem (nie chwaląc się oczywiście ).
Na razie jest to biotatuaż, bowiem jeszcze jakiś czas temu nie byłam w 100% pewna swojej decyzji, bałam się zmiany poglądów, etc. Teraz wiem, że juz niedługo go utrwalę... zastanawiam się tylko nad wzorem... ostatnio wypatrzyłam w sieci mnóstwo rewelacyjnych szablonów...
..i jak tu się zdecydować ??? :-)
Meraviglisa creatura Sono sola al mondo
Wysłany: 2006-06-19 15:25
Nie trzeba się decydować, można wymyślić coś samemu przecież.
A co do bólu to ponoć, nie tyle chodzi o cienką skórę co jej odległość od jakiejś najbiższej kości. Im bliżej kości, tym większy ból.
Not everyone likes metal... FUCK THEM!!!
Wysłany: 2006-06-19 16:07
Zgadza się z tymi kośćmi...jak mi robili tatuaż na piersi to tak trochę po mostku mi przeszło...naprawdę nie miłe uczucie...jakby ktoś wiercił w kości...ale żeby to było nie do wytrzymania to bym nie powiedział...po jakimś czasie na tyle się przyzwyczaiłem że było mi zupełnie obojętne...
A dla bojących się bólu jest maść znieczulająca...taka jaką się używa np czasami przy jakiś mikro operacjach...
Jeszcze rok zaczekam i nowy tatuaż... :twisted:
Wysłany: 2006-06-19 16:42
Tatuaż...mam kupla, który za darmo tak owy by mi zrobił jeno ja za chudy jestem i jakoś tak czuje, że to by źle na mnie wyglądało poza tym nie mam pojecia co mógłbym sobie wytatuować. Jedyne co mi przychodzi na myśl to firma, której gitare kupiłem czyli B.C.Rich. Drugi problem to miejsce.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-06-19 17:08
zawsze mozesz wytatulowac sobie gitare :twisted: moj wuja tak ma i fanie to wyglada
Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)
Wysłany: 2006-06-19 18:53
eee to już nie pierwszy fanatyk gitary...mój znajomy walnął sobie swojego Fendera (mam nadzieję że dobrze napisalem nazwę) na ramieniu....
Wysłany: 2006-06-19 20:17
Hm, to ja swojego B.C.Richa na plecach tak aby rogi gryfu znajdowały sie na szyi, grys kręgosłupem ale korpusu gitary na tyłku nie bede sobie tatuować
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-06-19 20:24
daj spokój Kostuch to nie ma być komiczne...ale jak sobie życzysz to dam ci namiar na dobre studio tatuażu...jedno jest w Katowicach a drugie w Krakowie...we Wrocławskich niestety nie orientuję się wogóle...
Za mną kolejna "dziara" już tak chodzi że wytrzymać nie mogę...ale powiedziałem sobie rok...i basta...po za tym teraz chce sam coś stworzyć...dla mnie tatuaże są jak wiersze, opowiadają o mnie...więc musi być to coś specjalnego....