Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin

Muzyka, a wiara/religia. Strona: 6

Wysłany: 2009-02-10 14:10

[quote:2fef12c2ca="Albertucci"]Ludzka głupota, lenistwo i niewiedza stworzyły coś takiego jak religia. Religia jest potrzebna słabym jednostkom bez wiary aby połączyć się w słabe grupy, którymi rządzą pojedyncze jednostki. Takie zlepki motłochu nie wierzą, tylko praktykują i ślepo podążają za wytycznymi ludzi, którzy tak samo jak oni sami nie mają zielonego pojęcia o czym mówią.

Co innego wiara, która sprawia, że ludzie stają się silniejsi. Ale maszyna, która została wprawiona w ruch ponad 2 tys. lat temu tak mocno wryła w świadomość ludzką pewne "pewniki", że mało kto chcę negować całe to cyrkowe przedstawienie. Oczywiście, żeby nikt mnie nie zjadł - nie neguję całej historycznej sfery istnienia i działania kościoła (postać Chrystusa, itp.). Ale człowiek, który chcę po prostu żyć sobie w swojej wierze, czy wierzy w kamień, w buta, w wino, nie przeszkadza nikomu i jest dobrym człowiekiem albo się przynajmniej stara, jest zjadany na śniadanie przez czarną masę tępych pseudo-katoli, którzy najchętniej przywrócili by kamienowanie jako rozrywkę przed obiadem.

Jeśli o mnie chodzi, to wierzę w siebie, w otaczający mnie świat, w ludzi z którymi żyję. Jebie mnie ten cały cyrk na kółkach nazywany Kościołem Katolickim i mam ich gdzieś. Dlaczego więc kościół nie może sobie dać spokoju z nawracaniem, nauczaniem i sobie istnieć nie przeszkadzając innym.

Jeśli zaś chodzi o muzykę i jej powiązanie z wiarą a religią, to chciałbym wiedzieć jaki kretyn zapoczątkował tą bałwanerie. Muzyka nie ma bezpośredniego wpływu na to w co w danej chwili człowiek wierzy albo co praktykuje. Można równie dobrze powiedzieć: widziałem dzisiaj w telewizji Omen, czuję się teraz bardziej satanistą niż wcześniej. Debilizm. Chodzi mi o to, że wszystko może wpłynąć na pojmowanie świata. Jakiś człowiek będzie sobie powiedzmy szedł ulicą i zobaczy psią kupę. Jego światopogląd po takim wydarzeniu może odwrócić się do górny nogami. Kto wie czy nie stanie się seryjnym mordercą. Ja np. lubię słuchać różnych zespołów gdzie często w tekstach jest mowa o zabijaniu, kanibalizmie, kazirodztwie, szatanie.

Jedyne co się we mnie zmieniło po takich strasznych przeżyciach, to to że moja broda jest dłuższa niż rok temu i wyrosła mi krosta na dupie.[/quote:2fef12c2ca]
Kolejny homo novum, który postanowił "oświecić" bywalców forum swoją mądrością. Jeżeli chcesz napisać coś sensownego zapoznaj się dobrze z innymi tematami i topicami (także z tym), podobnymi tematycznie, a dopiero później zacznij się wylewać.


Dum Deus calculat, mundus fit.


Wysłany: 2009-02-10 14:23

[quote:87d600167c="Vika"]Duchowość? ale mój drogi, pragnienie rozwijania duchowości nie musi być równe z pragnieniem praktykowania danej religii...np. ktoś pragnie być lepszym czlowiekiem po prostu poprzez dobre uczynki i nieczynienie krzywdy inny, a nie przynależenie do konkretnej wiary...[/quote:87d600167c]

Zgadzam się z tobą :wink: Sama nie należę do religijnych osób, ale staram się postępować zgodnie z własnym sumieniem - czyli postępować fair wobec innych i tego samego oczekuję w zamian 8)


carpe diem


Wysłany: 2009-02-10 15:41

Drogi Volandzie - nie wolno mi? Ktoś mi zabronił? Nie wylewam się ale skoro tak sądzisz, to tylko wina twojego sposobu patrzenia na ludzi. Chciałem tylko przedstawić mój punkt widzenia, a że jestem człowiekiem, który albo kocha albo nienawidzi, to napisałem to tak, a nie inaczej.

Zresztą to co napisałem niewiele odbiega od głównego wątku.



Wysłany: 2009-02-10 15:50

Ja nikomu nic nie zabraniam, ale czuje niesmak widząc bzdury pisane już wcześniej przez kogoś innego.


Dum Deus calculat, mundus fit.


Wysłany: 2009-02-10 22:18

KostucH i po jakie licho wywołałeś ten temat..... :P wiem zrobiłeś to specjalnie...:)....

P.S... co ma piernik do wiatraka... " Muzyka, a wiara/religia "...

[img:efa66d8f73]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:efa66d8f73]


Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...


Wysłany: 2009-12-14 17:02

I ja dorzucę swój spam xP

Zależność miedzy muzyką a wiarą? Jessst oczywiście. Ktoś, kto szuka w muzyce głębi i przesłania wierząc-będzie wierzył całym sercem, starając się ogarnąć absolut, zrozumieć go i poznać.
Będzie prowadził rozmowy przy piwie o zabarrrwieniu teologicznym i szukał swej drogi i bedzie wiedział dlaczego wierzy.

A jeśli wiary sie wyprze, uczyni to uprzednio dobzre sie nad sprrrawą zastanawiając. Słuchając nie tylko serca a i rozsądku.

I to będzie go to zwykle różnic od fanów popularnych łupanek. Gdyż oni, najczęściej(to słowo klucz) na pytanie dlaczego wierzą, lub nie wierzą, odpowiedzą "Bo tak/nie". Nie podadzą żadnych argumentów i nigdy nie będą nawet czuli potrzeby rozmyślania nad tym. To tylko moja uwaga.

Szarry.


Motto..? Nie wierzę w ludzi, nie mam autorytetów.. Jakież słowa mógłbym zatem jako motto traktować? Żadne, bo przecież Wszystko Jest w Nas.


Wysłany: 2009-12-14 20:12 Zmieniony: 2009-12-14 21:18

Myślę że utwory muzyczne mogą mieć wpływ na wiarę człowieka, jednak - jak ktoś gdzieś wcześniej zaakcentował - żeby taka sytuacja miała miejsce, musi być dodatkowo spełnionych kilka innych warunków tj. podatność słuchacza na czynniki zewnętrzne (np. opinie głoszone przez znajomych, subkultury), brak właściwego wychowania, oraz swój - może nie za bardzo wykształcony - światopogląd.

Teksty utworów (a w szczególności teksty utworów zespołów metalowych), to nierzadko teksty pełne przenośni, zmuszające słuchającego do przemyśleń, rozważań, wyciągnięcia wniosków - nie zawsze słusznych, i nie zawsze zamierzonych przez autora.
Teksty te, nierzadko traktują o okultyzmie, mitach, różnych wierzeniach. Zahaczają również w swoich tekstach o śmierć, o satanizm. Nie są łatwe w odbiorze, wiec nietrudno się w nich zagubić.
Jednak człowiek jako istota rozumna, stara się je zrozumieć - najlepiej jak umie, samemu wybrać w co chce wierzyć a w co nie, samemu interpretować teksty jak chce (jak umie najlepiej), jak podpowiada mu jego wiedza, i samemu oceniać gdzie autor ma rację, a gdzie jej nie ma - nierzadko samemu się myląc.
(Nie raz, nie dwa grupy metalowe były posądzane o propagowanie satanizmu, choć tak naprawdę o nim nie traktowały, a stawiali w swoich tekstach "Rogatego" np. jako alegorię do otaczającego nas zła. Nie raz dochodziło również do samobójstw spowodowanych wpływem utworów muzycznych, co nigdy nie było zamierzeniem artysty.)
Takie jest nasze prawo, prawo do dokonywania wyborów - nie zawsze słusznych.
Są również autorzy tekstów, którzy nierzadko sami błądzą, sami szukają odpowiedzi, lawirują pomiędzy prawdą a fałszem, zastawiają w swoich tekstach pułapki na słuchającego. Więc jak taki autor mógłby zburzyć jakąkolwiek wiarę, skoro sam wewnątrz samego siebie nie może zbudować czegoś trwałego? Tylko w osobie słabej wiary, osobie błądzącej, niepewnej tego w co wierzy, a w co chciałaby wierzyć może zasiać ziarno zwątpienia i go złamać.
Podsumowując, wszystko sprowadza się do interpretacji, i dokonania właściwego wyboru.


Wierzę w Boga, Ojca Wszechmogącego ...


Wysłany: 2009-12-14 21:16

[quote:75ac978198="Pan"][quote:75ac978198="Szarrry"]To tylko moja uwaga.
[/quote:75ac978198]

Mówisz o łupankach. Dostrzegasz silny związek między muzyką a jakością argumentacji?
[/quote:75ac978198]

Witaj Panie.

Nie tyle z jakością, co w ogóle z jej istnieniem.
Przynajmniej me doświadczenia wskazują, ze człowiek, który nie wymaga wiele od muzyki, nie zadaje sobie trrrudów na wymyślanie jakiegokolwiek uzasadnienia poglądów wpojonych im/zasłyszanych gdzieś czy buntowniczych-na przekór komuś przyjętych.

I nie tyczy się to tylko religii ale i poglądów politycznych, moralności.. Przykłady można mnożyć.


Motto..? Nie wierzę w ludzi, nie mam autorytetów.. Jakież słowa mógłbym zatem jako motto traktować? Żadne, bo przecież Wszystko Jest w Nas.


Wysłany: 2009-12-15 00:03 Zmieniony: 2009-12-15 00:26

[quote:1be30310b8="Pan"]Może znasz inny metal. "Równie nierzadko" to teksty banalne i pełne nienawiści łopatologicznej.[/quote:1be30310b8]

Zgodzę się z Tobą. Gatunków muzyki metalowej jest wiele, i myślę że sam wiesz o czym traktują, gdyż to przeważnie treści wpływały na rodzaj tworzących się gatunków. Są gatunki skrajne (w których powiem szczerze się nie obracam) i są gatunki nawiązujące w swoich treściach do - jak to ładnie ująłeś - "nienawiści łopatologicznej".

[quote:1be30310b8="Pan"]Najtrudniej zrozumieć co wokal rzęzi, charczy i burczy. Gdy już się znajdzie tekst na stronie, zaczyna być łatwiej. To, o czym piszesz, być może się zdarza. Moje doświadczenie z muzykami (nie powiem, żeby było ogromne, ale jest jakieś) mówi, że metafora powstaje, gdy taki sam nie umie doczytać, co napisał wcześniej, albo pomiesza wersy różnych strof. Interpretacja jest wtedy banalna, bo nieograniczona logiką. [/quote:1be30310b8]

Również się z Tobą zgodzę. Aczkolwiek należy dodać, że nie każdy artysta tylko charczy i rzęzi (myślę że nie ma to wiele wspólnego z "pomieszaniem wersów różnych strof) i ma do przekazania troszkę więcej

[quote:1be30310b8="Pan"]Taki człowiek ginie w tłumie. A tłum jest głupi, sam siebie wspiera, jest sobie potrzebny jako wsparcie, kieruje sobą, wyznacza sobie, w co ma wierzyć. Poglądy są śmieszną wypadkową stresu, zasłyszanych haseł, mody i losu.
Zdecydowanie wpływu muzyki nie powinno się oceniać ZAKŁADAJĄC tak optymistyczne rzeczy na temat "człowieka".[/quote:1be30310b8]

Dlaczego uważasz że ginie w tłumie, skoro to on sam interpretuje, skoro to on sam dokonuje wyboru? Gdzie tu tłum? Nie wierzysz w możliwość innego kształtowania poglądów u człowieka jak tylko poprzez stres, zasłyszane hasła, modę i los? A może to Twój brak wiary w jednostkę i rozum człowieka? Dalej będę się trzymał tezy, że jednak interpretujemy i wyciągamy wnioski - nie zawsze słuszne, przez co błądzimy jednak błądzić jest rzeczą ludzką. Błądzić i być może znaleźć wyjście samemu, albo z pomocą innych.

[quote:1be30310b8="Pan"]Jeśli nie raz i nie dwa, to trzy, a maksymalnie pięć.
Ładnie adwokatujesz, przedstawiasz sprawę tak jednostronnie, że trzeba nie znać zupełnie metalu, by to znieść.
Wśród wykonawców jest wielu oszołomów, w tym pełnych nienawiści antykatolików. :)
Nie ma tu żadnej alegorii, tak może najwyżej wyglądać gadanie, gdy już mają wytoczone procesy o obrazę uczuć religijnych i robią w gacie. [/quote:1be30310b8]

również się z Tobą zgodzę, np. Norwegia i palenie kościołów...
"nie raz i nie dwa" było przenośnią, może niezbyt trafną...

[quote:1be30310b8="Pan"][quote:1be30310b8="Benjamin_Breeg"]Nie raz dochodziło również do samobójstw spowodowanych wpływem utworów muzycznych, co nigdy nie było zamierzeniem artysty.)
[/quote:1be30310b8]
Lubię płytę "Dictius te necare", pamiętasz może, co to znaczy?[/quote:1be30310b8]
Nie znam, szukałem i nie znalazłem. Mam jednak nadzieję, że mi powiesz. Jeżeli oczywiście wiesz.
Miałem tu na myśli utwór Ozzy'ego Osbournea "Suicide Solution" i samobójstwo 19- letniego chłopca... przykład na to, że jednak można źle zinterpretować tekst utworu...

[quote:1be30310b8="Pan"]W ramach adwokatowania wyróżniasz jakieś intencje artysty, alegorie i niezrozumienie przekazu. A teraz wyjście prostsze - słuchacz tego słucha, co jest na płycie. Nie w głowie twórcy, nie w podręczniku języka polskiego z trzeciej klasy gimnazjum, ale tego właśnie, co jest na płycie. I jeśli w tych piosenkach JEST nienawiść do chrześcijan, JEST czczenie Szatana, to o co jeszcze chodzi? :)[/quote:1be30310b8]

podajesz skrajne przykłady, miałem na myśli rzekomo "nie szkodliwy" w swojej treści utwór jak np. ten wyżej - Ozzy Osbourne nie nawoływał w nim do samobójstwa, a jednak... (notabene, doszukiwano się później w tym utworze jakichś przekazów podprogowych:)), jak już wspomniałem - kwestia interpretacji.

[quote:1be30310b8="Pan"]A jak to możliwe, że materiałami wybuchowymi, w których nie da się mieszkać, można wysadzić dom, w którym dało się mieszkać?
Hm, to po prostu normalne. :D

W tym swoim pytaniu sięgasz już granic dobrego smaku, do logiki mamy lata świetlne.[/quote:1be30310b8]

Kwestia interpretacji. Słyszysz to co chcesz usłyszeć. Osoba podatna na charczenie i warczenie usłyszy jakieś prawdy objawione i będzie za nimi kroczyć, pomimo tego że - tak jak wspomniałeś - artysta "sam nie umie doczytać, co napisał wcześniej, albo pomiesza wersy różnych strof. Interpretacja jest wtedy banalna, bo nieograniczona logiką."

[quote:1be30310b8="Pan"]Pewnie. A jeśli ktoś w Ciebie rzuci granatem, to Ty jesteś winien, że byłeś człowiekiem SŁABEJ KONDYCJI.

To prawda, że z muzyki nienawiść przejmą osoby słabe psychicznie, predysponowane, spełniające i inne warunki. CO Z TEGO? Te osoby będą, będą szkodzić, będą niszczyć. Gdy dostaniesz w łeb, nie zaboli mniej, gdy się dowiesz, że to bije człowiek małej wiary. Przy tym ile milionów czy miliardów takich ludzi mieszka na ziemi? Marginalne znaczenie intelektu w ich życiu nie przenosi się na pomijalną ich ilość czy nikły wpływ. O czym więc piszesz?[/quote:1be30310b8]

Piszę o tym, że to od każdego z nas zależy co wyciągniemy z muzyki. Możemy wyciągnąć zło, i wszystko co najgorsze ale możemy też przejść obok niego obojętnie, i czerpać z innych rzeczy, innych utworów. Mamy wolny wybór, przez co każdy z nas słucha tego co lubi, czerpiąc z muzyki wiele pozytywów. Albo będziemy podatni, albo nie. Albo damy się porwać tłumowi, albo nie.

Ja też ma granat, więc mogę do tego nie dopuścić. Mogę pierwszy rzucić granatem.

na marginesie, mogę tylko podziękować za rozmowę :)
zawsze to miło porozmawiać z osobą tak inteligentną


Wierzę w Boga, Ojca Wszechmogącego ...


Wysłany: 2009-12-15 00:35 Zmieniony: 2009-12-15 01:09

[quote:24fb25280b="Pan"]Zespół Bethlehem, płyta stara dość, a google znają tłumaczenie. Smile
Ciekawi mnie, jak płytę odbierze ktoś, kto jej nie zna.[/quote:24fb25280b]

zespół i owszem znalazłem, natomiast tłumaczenia samego tytułu albumu już nie
w miarę możliwości postaram zapoznać się z albumem

[quote:24fb25280b="Pan"]A ja stwierdzam, że te słabe jednostki nad tym tak panują, jak Ty nad własną odpornością na ciosy mieczem. Smile[/quote:24fb25280b]

ani przez chwilę nie twierdziłem inaczej, wiec w czym rzecz?

[quote:24fb25280b="Pan"](I nie słodź mi więcej)[/quote:24fb25280b]

i nie zamierzam, okazałem tylko szacunek rozmówcy, tak jak po meczu podaje się rękę przeciwnikowi


Wierzę w Boga, Ojca Wszechmogącego ...


Muzyka a wiara, czyli sztuka a duchowość Wysłany: 2009-12-15 00:39

Lupp (Bicz)
Lupp
Posty: 505
Restinpeace

Pozdrawiam wszystkich po powrocie z daleka. Nieuniknione jest powiązanie tych dwóch światów - zarówno na poziomie dzieło-odbiorca jak też dzieło/sztuka-twórca(tu:muzyk)
Muzyka, jako najbardziej abstrakcyjna ze sztuk jest też według wielu najbardziej skutecznym nośnikiem transcendencji. Zajmę się drugim departamentem, czyli powiązaniem procesu twórczego z procesem rozwoju duchowego. Prędzej, czy później- zależnie od talentu i wkładu pracy- muzyk osiąga poziom sprawności, który oddala od niego konieczność mozolnych ćwiczeń itd. Powstaje więc pewien nadmiar czasu, przestrzeń, inaczej...pustka, która bywa zapełniana w różny sposób. Najgorszy i na krótką metę to ćwiczenia z użyciem halucynogenów, speedów, alkoholu etc.
W tych bardziej konstruktywnych przypadkach muzyk zaczyna zadawać sobie(o ile nie uczynił tego wcześniej, co też nierzadkie) pytania uniwersalne: o naturę bytu, przyczynę, absolut, słowem - rozpoczyna podróż duchową.
Przykładów jest tu wiele, a jak pogrzebać, właściwie wszyscy liczący się artyści na tę drogę weszli- wielu pozostało na niej trwale. Ma to bardzo istotny wpływ na samą sztukę/muzykę, daje jej ukryty, bądź jawny podkład, często wzbogacający ... Rzadko, ale też się zdarza, prowadzi artystę na manowce religianctwa, lub sekciarstwa (Cat Stevens).
Tyle tytułem wstępu.


Do not quote - think for yourself


Muzyka a wiara, czyli sztuka a duchowość Wysłany: 2010-04-08 18:07

[quote:ff787a2453="Lupp"]Pozdrawiam wszystkich po powrocie z daleka. Nieuniknione jest powiązanie tych dwóch światów - zarówno na poziomie dzieło-odbiorca jak też dzieło/sztuka-twórca(tu:muzyk)
Muzyka, jako najbardziej abstrakcyjna ze sztuk jest też według wielu najbardziej skutecznym nośnikiem transcendencji. Zajmę się drugim departamentem, czyli powiązaniem procesu twórczego z procesem rozwoju duchowego. Prędzej, czy później- zależnie od talentu i wkładu pracy- muzyk osiąga poziom sprawności, który oddala od niego konieczność mozolnych ćwiczeń itd. Powstaje więc pewien nadmiar czasu, przestrzeń, inaczej...pustka, która bywa zapełniana w różny sposób. Najgorszy i na krótką metę to ćwiczenia z użyciem halucynogenów, speedów, alkoholu etc.
W tych bardziej konstruktywnych przypadkach muzyk zaczyna zadawać sobie(o ile nie uczynił tego wcześniej, co też nierzadkie) pytania uniwersalne: o naturę bytu, przyczynę, absolut, słowem - rozpoczyna podróż duchową.
Przykładów jest tu wiele, a jak pogrzebać, właściwie wszyscy liczący się artyści na tę drogę weszli- wielu pozostało na niej trwale. Ma to bardzo istotny wpływ na samą sztukę/muzykę, daje jej ukryty, bądź jawny podkład, często wzbogacający ... Rzadko, ale też się zdarza, prowadzi artystę na manowce religianctwa, lub sekciarstwa (Cat Stevens).
Tyle tytułem wstępu.[/quote:ff787a2453]
E tam, Cat Stevens zagubił się w radykalnym, ale dość niegroźnym odłamie islamu. Na początku swojej konwersji przestał nawet tworzyć muzykę, bo uważał że to grzech; dopiero duchowni muzułmańscy wyjaśnili mu, że nie tylko żadnym grzechem to nie jest, ale w dodatku cywilizacja islamu ma spory wkład w rozwój światowej muzyki (np. pieśni perskie czy mauretańskie, sprowadzenie gitary do Europy przez Maurów, itp.).


"In the night, the seawinds are calling" (Accept)


Wysłany: 2010-09-23 23:32

Widzę że tutaj na forum udzielają się sami absolwenci bądź niedoszli wykładowcy uniwersytetów teologicznych, względnie instytutów antropologii czy etnologii kulturowej.

Ja w swej małości i nikczemności pozwolę sobie na trywialne stwierdzenie iż Rock'n'roll był,jest i będzie muzyką przeklętą (czytaj Szatańską) i za takową będzie postrzegana przez wszelakiej maści stróżów moralności.

Tak więc jeśli ktoś słucha Led Zeppelin, Ac/Dc, Megadeth, Gorgoroth, Kiss, Mayhem czy Iron Maiden ten jest z pewnością opętanym przez diabła, wymagającym leczenia psychiatrycznego bądź egzorcyzmów.

Spragnionych szczegółowej wiedzy odsyłam do lektury na stronie www.zbawienie.com w dziale ,,szatańska muzyka'' - porażające (nawet popowe królewny rihanna i beyonce służą rogatemu!!)


Na koniec cytat z klasyka (zaczerpnięty od fachowców, a jakże):
"Rock zawsze był DIABELSKĄ MUZYKĄ... Wierzę, że rock and roll jest niebezpieczny... Czuję że my jedynie obwieszczamy Coś znacznie ciemniejsze niż My sami." Frank Zappa

Dziękuję za uwagę.


Demons to some, Angels to others...


Wieko w górę... Wysłany: 2010-10-05 18:03

Lupp (Bicz)
Lupp
Posty: 505
Restinpeace

[quote:61361b9a6f="bibunia"]Muzyka ,któą otacza się większosc "Darkowców" ma w sobie dzikośc ,powiew natury i instynktów.Wszystkie te przymioty oficjalnie nie są synonimem dobra :) wnioski nasuwają się same...kierując się ku początkom i naturalnym ludzkim odruchom uważam,że człowiek z natury może byc litościwy,ale nie bywa tzw dobry.Muzyka porywa dusze,więc odnajdujemy w niej wszystko to czego nam brakuje.,...bo czasem wystarcza ,że otacza nas sama muzyka.Muzyka nasza jest dzika impulsywna wiec pewnie i zła .Nie obchodzi mnie jak będę postrzegana mogę byc zła skoro to daje mi szczęście i nadaje mojemu życiu sens .[/quote:61361b9a6f]
1.Natura jest z zasady dobra, zło jest raczej głównie wynikiem ludzkiej spekulacji zamienianej w czyn więc...
2."Człek jest bardziej skłonny ku dobru, niż złu
ale warunki nie sprzyjają mu"
B.Brecht
3. Dzikość i zło w "naszej muzyce"? Ejże, śladowe ilości, jeśli w ogóle...


Do not quote - think for yourself


Wysłany: 2010-10-05 18:46

[quote:2796cceb51="bibunia"]Muzyka ,któą otacza się większosc "Darkowców" ma w sobie dzikośc ,powiew natury i instynktów.Wszystkie te przymioty oficjalnie nie są synonimem dobra :) wnioski nasuwają się same...kierując się ku początkom i naturalnym ludzkim odruchom uważam,że człowiek z natury może byc litościwy,ale nie bywa tzw dobry.Muzyka porywa dusze,więc odnajdujemy w niej wszystko to czego nam brakuje.,...bo czasem wystarcza ,że otacza nas sama muzyka.Muzyka nasza jest dzika impulsywna wiec pewnie i zła .Nie obchodzi mnie jak będę postrzegana mogę byc zła skoro to daje mi szczęście i nadaje mojemu życiu sens .[/quote:2796cceb51]
Co do bibunii:
1.Czemu muzykę 'Darkowców[dziwne określenie,ale ok]' określasz złem?I czemu wrzucasz wszystkich do jednego worka[ciekawość bierze górą]? Zło nie tylko kryje się w muzyce[chyba że wierzysz w przekaz podprogowy :P].Zło jest przeciwieństwem Dobra,a obydwa się wzajemnie uzupełniają.Z reguły bez Dobra nie ma Zła i vice versa.
2.Człowiek nie ma litościwej natury.Człowiek wywodzi się ze zwierząt,tyle że przewyższył się nad nimi rozumem i taka jest różnica między nimi.Litość często bierze się z charakteru,a każdy jest inny.
3.Muzyka jak z literaturą i filmami-ma cel rozrywkowy,jak i pouczający.A że porywa duszę to nie wiem,jakby tak było to bym była zombie :D
4.Błąd psychologiczny-niby cię nie obchodzi jak będziesz postrzegana,ale jednak czekasz na reakcję otoczenia na twoje stwierdzenie.

A,i co do Matki Natury,to na ogół jest dobra,bo daje życie,pożywienie,żywe 'instrumenty' lecznicze typu zioła itp.,flora oczyszcza powietrze z zanieczyszczeń itd. Ale nie zapominajmy,że też potrafi dać popalić-może dać nauczkę,by z nią nie igrać[ale najczęściej to przez głupotę człowieka-jest ogólnie istotą rozumną,lecz przez jego lekkomyślność zmienia się klimat na gorszy.A od klimatu do pogody i mamy różnorakie anomalie].


Be hard and fucking heavy-ludzie nie lubią,gdy odnosisz sukces.


Wysłany: 2010-10-05 21:34

Gorg666 (Bicz)
Gorg666
Posty: 349
Wakefield (UK)

Jennny ja nie pojmuję czy wy tak bardzo boicie się tego że robicie/słuchacie coś "złego", czy boicie się przyznać że robicie/słuchacie coś "złego" czy może - w najgorszym wypadku nie rozumiecie co mówicie... (Przy czym nie chcę nikogo obrazić)

Bibunia rzecze prawdę.... weźmy na przykład przesłanie najbardziej ekstremalnych wykonawców metalu czyt. black metalowców. W jednym wywiadzie Euronymous (członek i chyba nawet założyciel Mayhem jednego z głównych przedstawicieli tejże sceny) mówi "Black Metal jest muzyką złą, tworzoną przez złych ludzi (...) nie wyobrażam sobie by ktoś dobry mógł stworzyć taką muzykę jaką tworzymy my (...) tematem naszej muzyki jest Szatan (...) wierzymy w Szatana" etc (wywiad ten dla norweskiej stacji radiowej w całości można znaleźć na YT bodajże był udzielany w 1993 roku) a przecież to tylko część naszej "DArkowej braci" co do fanów tak zwanego hellectro już sama nazwa wskazuje że coś jest na rzeczy. Teksty też mówią albo o seksie w sposób więcej niż wyzywający albo o samym Szatanie, co też nie pozostawia złudzeń co do przekazu i klasyfikacji w kategoriach "dobro" "zło"...

Rock'n'roll, hard rock i heavy metal to gatunki które zawdzięczają swoją "satanistyczną sławę" nadmuchanym opowiastkom ludzi zbyt bojących się konsekwencji młodzieńczego buntu tak otwartego i tak pospolitego - to prawda... ale tak długo jak będą istnieć świadectwa o młodych którzy zabijali swoich domowników po koncertach, przypadkowo napotkane zwierzęta, lub zwyczajnie demolowali miasto pod wpływem emocji wzbudzonych przez określoną muzykę... tak długo jak ze sceny będę słyszał pieprzyć rząd, pieprzyć system, pieprzyć chrześcijan, teletubisie, satanizm i cokolwiek innego - ja będę twierdził że muzyka nazwana przez Bibunię "muzyką darkowców" jest zła, bowiem potrafi oddziaływać na jednostkę źle, negatywnie względem reszty społeczeństwa.

Dodam nawet że wcale mi to nie przeszkadza, a nawet cieszy fakt że słuchając "muzyki rozrywkowej" prostymi gestami mogę pozdrawiać Tego w którego wierzę :)


Aetas dulcissima adulescentia est


Wysłany: 2010-10-09 19:03

Gorg666 zajebiste xD



Padne zaraz ze śmiechu Wysłany: 2010-10-09 19:20

[quote:4c0764203d]Dodam nawet że wcale mi to nie przeszkadza, a nawet cieszy fakt że słuchając "muzyki rozrywkowej" prostymi gestami mogę pozdrawiać Tego w którego wierzę [/quote:4c0764203d] Prawie z krzesła spadłem, ale w tym wypadku śmiech zabił tylko uczucie zażenowania. Trzeba było się tu zareklamować?


Człowiek jest jedyna istotą, która nie godzi się być tym czym jest.


Padne zaraz ze śmiechu Wysłany: 2010-10-09 19:44 Zmieniony: 2010-10-09 19:46

Gorg666 (Bicz)
Gorg666
Posty: 349
Wakefield (UK)

[quote:668d1a6aaa="Syzyf"] Prawie z krzesła spadłem, ale w tym wypadku śmiech zabił tylko uczucie zażenowania. Trzeba było się tu zareklamować?[/quote:668d1a6aaa]

Dla Ciebie żenujące jest "to" dla mnie żenujące może być odmawianie przez kogoś w kółko modlitw, lub utożsamianie się z tekstami zawartymi w tematyce tak zwanego chrześcijańskiego metalu czy rocka. Właściwie to żenujących dla mnie jest wiele poglądów, a reklam własnego "ja" było ta wiele na tym portalu że jedna więcej nie zawadzi :)


Aetas dulcissima adulescentia est


Wysłany: 2010-10-09 19:45

Grunt to lans :) A gdzie to malo wazne: imprezy, fejski, forum



Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło