Muzyka-wiara-religia Wysłany: 2007-06-07 16:39
Dobrze powiedziane! Nie wyobrażam sobie życia bez wiary w Boga! Do świętych nie należę,też interesują mnie rzeczy nie związane z chrześcijaństwem,ale to tylko ciekawość świata,nikomu nie szkodząca.
Moje motto: WORLD IN MY EYES. Depeche Mona
Wysłany: 2007-06-08 07:06
Ja wcale nie twierdzę, że chrześcijaństwo to jedyna droga. Jeśli inna religia/wierzenie daje Ci bodźce, które Ci bardziej odpowiadają, to nie będzie to złe, dopóki nie krzywdzisz tym innych. Chodzi o sam fakt uznania egzystencji "Absolutu", w jakiej by formie nie był... Po prostu wydaje mi się (ale to moje zdanie, wykształcone w toku mojego życia, które przebiegało tak, a nie inaczej, więc mam prawo je mieć) że życie bez wiary w Cokolwiek/Kogokolwiek, musi być smutne i puste. Poza tym miła jest świadomość, że jak już wszyscy wokoło Cię oleją i wydaje Ci się, że jesteś sam, to Ktoś czuwa i kocha. To takie ludzkie, chcieć czuć się kochanym i być pod czyjąś opieką... Jak człowiek nie zaspokoi podstawowych potrzeb, to nie będzie w stanie spełnić tych bardziej ambitnych i rozwijających.
Der Tag vergeht für mich, wie ein Gebet an dich. Denke irgendwann an dich, wo du jetzt bist. Was kommt am Ende? Fließt dieser Fluß ins Nichts? Sende ein Zeichen, von dort wo du jetzt bist.
Wysłany: 2007-06-15 13:26
Witam! Jak sie nad tym zastanowic, to zarowno sama muzyka, jak i cos glebiej maja wplyw na wiare. Ja juz napisalem, ze zerwalem z katolicyzmem. Stalo sie to pod wplywem muzyki chwalacej szatana, ale nie tylko. Zawsze bylem zafascynowany mrokiem, taka atmosfera czarnej magii i tego typu rzeczami, choc nie dawalem tego po sobie poznac :wink: Kiedy fascynacja spotkala sie z muzyka (w liceum :lol: ), zwatpilem, acz nie do konca. Dopiero dalsze wypadki sprawily, ze poczulem zlosc na Boga, a wtedy dostrzeglem wszelkie wady tej religii. Pewnie bez muzyki ukladanka nie bylaby pelna dalej bylbym katolikiem, a na dodatek nigdy bym tu nie trafil :D
Btw. Zgadzam sie z Athame. Wiem, ze jest tam cos. Nazywam to Bogiem, ale nie modle sie do niego, nie wchodzimy sobie nawzajem w droge. A ze sa takze inne istoty, jak szatan, to juz inna historia.
People only fear of what they don't understand... Means they understand nothing
Wysłany: 2007-06-17 18:30
[quote:5d34a2559a="Paskievicz"]
trudno więc nie wchodzić sobie w droge kiedy owe COŚ otacza Cię ze wszystkich stron i wie o Tobie wszystko 8)[/quote:5d34a2559a]
A niewierzących też otacza? :wink:
Ja myślę, że wpływ muzyki na wiarę jest możliwy, ale najczęściej w takim zakresie, o jakim ludzie pisali w tym temacie - jako identyfikacja z artystą i chęć naśladowania go. Znam parę przypadków, kiedy ktoś po zakochaniu się w jakimś pagan metalu zaczął wierzyć w Światowida, ale nie sądzę, żeby to była wiara w prawdziwym tego słowa znaczeniu.
Na moją wiarę muzyka raczej nie wpłynęła, od zawsze byłam antyreligijna. Ale myślę, że niektórzy błędnie widzą w muzyce przyczynę np. porzucenia wiary - często "zbuntowanej" muzyki zaczyna się słuchać w okresie nastoletnim, jednocześnie człowiek zaczyna się głębiej zastanawiać nad różnymi rzeczami, co w konsekwencji może prowadzić do utraty wiary. Jest to zbieżne, co nie znaczy, że jedno wynika z drugiego.
Wysłany: 2007-07-02 10:30
No coz, panie Paskievicz, wyglada to na zasadzie "istniejemy w tym samym swiecie, ale nie mieszamy sie nawzajem w swoje sprawy" jakkolwiek bezsensownie to brzmi. :) To wyglada tak, ze nie przypisuje Bogu udzialu w wydarzeniach w moim zyciu, a takze nie uczestnicze w obrzedach ani tez nie przeszkadzam innym w ich odprawianiu. To wszystko jedynie kwestia autosugestii. Jezeli ktos usilnie wierzy, ze Bog ma pelna kontrole nad jego/jej zyciem, to bedzie przypisywal Mu wszystko, co sie wokol niego/niej dzieje... Oto, o co mi chodzilo... co nie oznacza, iz ktos zrozumie moje wyjasnienia :lol:
People only fear of what they don't understand... Means they understand nothing
Wysłany: 2007-07-02 10:45
Muzyka (sztuka)... pozwala poznawać świat, albo jest po prostu sztuką dla sztuki... Każdy z niej bierze co chce. Jeżli ktoś słyszy teksty "I wanna fuck ya like an animal" albo"bind torture and kill", może się aktywnie do nich stosować :twisted: , albo traktować je jako miły background do dźwięków, które dla mnie są priorytetem :D
PALENIE NIE ZABIJA (przynajmniej bezpośrednio), NIE POWODUJE PRZEDWCZESNEGO STARZENIA SIĘ I NIE WYWOŁUJE NIEWYWOŁANIA EREKCJI( impotencji) ... :D
Wysłany: 2007-07-20 13:45
IMHO sądzę, że to jest zależne od człowieka i tego czego szuka w muzyce. Oczywiście pod wpływem muzyki można zacząć czcić boga-słońce, światowida czy innego Behemotha, ale masa ludzi przejdzie koło tego obojętnie, i tak jak było wspomniane- zmieni wizerunek zewnętrzny a nie wewnętrzny (tak też było ze mną).
Nie mniej jak wynika z forum np. Lustmorda to większość słuchaczy tegoż (dark ambient), to agnostycy bądź ateiści. A ja jestem chrześcijaninem i tyle- chyba nie ma nic co by mogło zmienić moją wiarę.
Pozdrawiam.
Rozmyślanie o śmierci - jest rozmyślaniem o wolności. -Jim Morrison
Wysłany: 2007-08-07 14:43
ja również uważam że słuchana muzyka nie oddziaływuje bezpośrednio na wiarę człowieka, ale na pewno gdzieś głęboko czai się jako jedna z pobudek. moaj rodzina pod względem religijnym jest bardzo mieszana. Mój ojciec jest ateistą, tak samo jak moi wujkowie....Reszta co jakiś czas chodzi do kościola, ale nie wnikam w to, czy robią to z własnej woli, czy tak wypada. Ja nie chodzę do tegoż budynku, chyba że naprawdę muszę....Z religii o jakich czytałam nie pasuje mi żadna (każda ma coś, co mnie od niej odstrasza). Jeżeli będę w coś wierzyć to na 100%. Wiara zmienia się przez środowisko i ludzi wśród których się przebywa. Ale powinna to być czysto osobista decyzja, nie na siłę i pod czyimś przymusem. Człowiek jest osobą obserwujacą i umie z tych obserwacji wyciągać wnioski, ma rozum i własny rozsądek. Nikt nie moze ingerować w naszą swerę duchową!
"To see a World in a Grain of Sand
And A Heaven in a Wild Flower,
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an Hour."
Wysłany: 2007-08-07 15:36 Zmieniony: 2007-08-07 15:38
Również uważam, że muzyka nie wpłynie na czyjąkolwiek wiarę, ale już wiara czzy religia może w wielkim stopniu wpłynąc na wybór słuchanej przez daną osobe muzyki i jego w tym wola i jego to rzecz i nic nam do tego być nie powinno :wink:
"Uważaj, żeby nie pomylić nieba z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu."
Wysłany: 2007-08-07 15:40
Hmmm... nie znam ich dokonań, miałem na myśli powiedzmy odbiorców polskiego Tymoteusza... albo fakt, że ktoś głeboko wierzący nie stanie sie odbiorcą Behomota czy KAT'a powiedzmy.
p.s. przepraszam, za dość banalne przykłady, ale nie chciało mi się móżdżyć nad lepszymi
"Uważaj, żeby nie pomylić nieba z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu."
Wysłany: 2007-08-07 16:34
[quote:cf047c0af3="Dasstin"]Nie wierze w jakikolwiek wplyw muzyki na wiare. To jest jakis zart.[/quote:cf047c0af3]
Zgadzam się. Jest wielu ludzi, którzy są głęboko wierzący i słuchają sobie na przykład black'u albo death'u. Znam wielu takich ludzi. Ci ludzie nie są jakimiś tam "rzeźnikami" czy "satanistami". Po prostu słuchają tego bo im się ta muzyka podoba.
I nie rozumiem dlaczego np kościół bez przerwy mówi, że metal jest zły, że to muzyka szatana albo coś takiego. Przecież kler nie ma o tym zielonego pojęcia.
Never ending pain. Quickly ending life
Wysłany: 2007-08-07 16:59
Teksty to nie wszystko. Jest jeszcze muzyka. Ale muzyka bez tekstów to ch*j :P
Never ending pain. Quickly ending life
Wysłany: 2007-08-07 17:04
[quote:fd022f06aa="r3v0lut1on"]Teksty to nie wszystko. Jest jeszcze muzyka. Ale muzyka bez tekstów to ch*j :P[/quote:fd022f06aa]
Noo niekoniecznie, sama jestem fanką muzyki instrumentalnej - i mogę się obyć bez tekstów. Czasem nawet wolę.
Aczkolwiek zgranie harmonii muzyki, która do mnie trafi z odpowiednio inteligentnym tekstem jest czymś perfekcyjnym.
A czy muzyka wpływa na moją wiarę i odwrotnie? Chyba nie, oddzielam te dwie rzeczy, choć obie traktuję jako doznania natury duchowej. Tak jak co poniektórzy oddzielają seks od miłości :wink:
I can't look it in the eyes Seconal, Spanish fly, absinthe, kerosene... Cherry flavored neck and collar I can smell the sorrow on your breath, The sweat, the victory... and sorrow The smell of fear, I got it
Wysłany: 2007-08-07 22:38
[quote:898ee60859="androgyne"]Noo niekoniecznie, sama jestem fanką muzyki instrumentalnej - i mogę się obyć bez tekstów. Czasem nawet wolę.[/quote:898ee60859]
Jasne, w zupełności się z Tobą zgadzam. To był tylko taki żarcik :P Ja też bardzo lubię posłuchać sobie muzyki instrumentalnej, chociażby takie Metallica - Call of Cthulu. Bardzo to lubię i czerpię przyjemność z słuchania tego. Lubię także czasem posłuchać muzyki klasycznej. I jak słucham tego to słyszę ile jest przesłania tylko w samej melodii.
[quote:898ee60859="androgyne"]A czy muzyka wpływa na moją wiarę i odwrotnie? Chyba nie, oddzielam te dwie rzeczy, choć obie traktuję jako doznania natury duchowej.[/quote:898ee60859]
Zgadzam się z Tobą w 100% procentach.
Never ending pain. Quickly ending life
Wysłany: 2007-08-08 18:50
[quote:11670861cf="KrolowaSalamandra"]
Z religii o jakich czytałam nie pasuje mi żadna (każda ma coś, co mnie od niej odstrasza). [/quote:11670861cf]
powiedz coś więcej 8)
po prostu wolę być ateistką niż wierząca w coś do czego nie jestem do końca przekonana.
"To see a World in a Grain of Sand
And A Heaven in a Wild Flower,
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an Hour."
Wysłany: 2007-08-09 18:57
[quote:407bf94ee4="Paskievicz"]to wiemy, chodziło mi o szczegóły, które Cie od owych religii odstraszają[/quote:407bf94ee4]
hmm.... już nie pamiętam dokładnie co mi nie pasowało, ale wiem, że nie mogłabym być buddystką... już wolę wierzyć w boga Spinozy,ale to też nie jest satysfakcujące
"To see a World in a Grain of Sand
And A Heaven in a Wild Flower,
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an Hour."
Wysłany: 2007-08-13 00:35
[quote:9e1bf76bff]z tym też się zgodzę, taki pozbawiony tekstu dark ambient może mieć w sobie więcej ładunku emocjonalnego niż niejeden black metal[/quote:9e1bf76bff]
prawda, podpisuje się wszystkimi kończynami
[quote:9e1bf76bff] chrześcijaństwo to dość szerokie pojęcie [/quote:9e1bf76bff] wiem, świadomie go użyłem- nie uważam się za katolika czy protestanta. Najbliżej mi chyba do Luteranizmu, ale wolę określenie "chrześcijanin"
No i wracając do wpływu religii na dobieraną muzykę- słucham Ministry, Behemotha i jeszcze kilka kapel spod znaku "ave satan", pomimo że jestem głęboko wierzący (tu pozdrawiam Paskievicza który napisał cóś podobnego :) )
Hmm... i kwestia poziomu tekstów, tutaj chyba sporo zespołów z nalepką "brutal death metal" pasuje :)
Rozmyślanie o śmierci - jest rozmyślaniem o wolności. -Jim Morrison
Wysłany: 2007-08-13 14:22
wiara jest rzeczą ludzką, i jak wszystko co ludzkie- nosi znamiona błędu. Wszelkie podziały stworzył człowiek, więc dla mnie nie ma znaczenia który odłam wiary wyznajesz.
Rozmyślanie o śmierci - jest rozmyślaniem o wolności. -Jim Morrison
Wysłany: 2007-08-13 15:03
Nie da się nie wierzyć w Boga skoro wierzy się w Szatana , gdyż to Bóg powołał do życia tego zbuntowanego anioła .
Na mnie muzyka nie ma takiego wpływu. Wierzę w Bogą lecz nie w kościół . Nie chodzilam do kosciola więc nie można twierdzic iż to z powodu muzyki . Szkołe wybralam pod wzgledem edukacji a także z powodu niezywkłej tolerancji uczniów =D no i ciekawosc tez miala tu istotne znaczenie :D
Schuld und Sühne
Wysłany: 2007-08-13 17:05
[quote:43a07df81f]. Wierzę w Boga lecz nie w kościół .[/quote:43a07df81f]
Ja również, mniej więcej
[quote:43a07df81f]tylko ze ludzie wierzący nie wierzą w ludzkie pochodzenie wiary Smile[/quote:43a07df81f] Jezus stworzyl nowa wiarę, ale potem gdy Jezusa zabrakło ludzie przekształcili wiarę tak jak im sie podobało- stworzyli podziały, podziały ludzkie, nie Boskie.
Co do szatana- jesli chodzi o stary Testament o nie ma tam o nim za duzo (pomijajac ksiege rodzaju), ale w pismach Talmudycznych jest co nieco.
A w nowym mozna przeczytac o "zrzuceniu z nieba Szatana" Apokalipsa r. 12.
Edit: NT to nie "opowiadanko" proszę o odrobinę szacunku.
I jeszcze- NT nie jest wymysłem kościoła.
Rozmyślanie o śmierci - jest rozmyślaniem o wolności. -Jim Morrison