Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

Samotność. Strona: 43

Wysłany: 2011-10-26 12:10

Hmm...też studiowałem na polibudzie i nie miałem podobnych odczuć do Ciebie. Ale może Warszawka jest inna


Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!


Wysłany: 2011-10-26 12:37 Zmieniony: 2011-10-26 12:46

nie wiem kto to Tom jakiś tam ,
parę lat próbowałem znaleźć taką co by zaprzeczyła moim doświadczeniom, nie udało się do końca znaleźć takiej co by mi na 100% pasowała i na 100% bym chciał być (raczej na 50% znajdowałem, takie raczej mało namiętne niestety albo nie do końca odpowiadające moim kanonom piękna )
ja kogoś na pół gwizdka znalazłem (choć żenić się raczej nie zamierzam i ona o tym wie), ja po prostu opowiadam o tym co znam z przeszłości i jak problem widzę (a widzę go w przeroście wymagań)
---

Cromm, to zależy ile było imprez a ile nauki, ja należałem do tych ze stypendiami, a jak robiłeś rysunki na kalce nie AutoCadem (wprowadzonym później) to wiesz ile godzin przekładnia zajmowała (chyba wszyscy robiliśmy skrzynie biegów)
generalnie jak wtedy grałem na bębnach w jakimś zespole, zajmowałem się sportem, to na imprezy czasu nie było a wakacje się pracowało, więc...
po za tym po kilku imprezach w stylu "z tamtym znowu się walą, z nami nie chcą" człowiek miał dość
bo kilka razy wystarczyło by się zniechęcić po scenach "a tamten ma 3 a my żadnej"
albo "zagadałem kilka i każda mówi o przyjaźni a tamtemu z połykiem robią" to człowiek może sobie zniechęcić się
bo czy kujon z piątkami czy imprezowicz, każdy z nas chyba chce podobnie "namiętnej seksownej napalonej" (poza dosłownie 1-2 wyjątkami "mocher" lub kolegi co tu wcześniej pisał),
owszem studia wspominam sympatycznie, ale raczej nie jeśli chodzi o imprezy, które raczej były przykre (zresztą jako osoba nie pijąca i stroniąca od alko, znosiłem ciężko widok pijanych ludzi a na trzeźwo pogadanie z dziunią o technice nie wchodziło w gre, bo dziunie technika nudziła, a na imprach byłem tylko z dziuniami, a jak z zespołem były imprezy, to każdy był "już sparowany")
no, to był kolejny problem imprez, że albo "jeden z dużym powodzeniem" albo "wszyscy sparowani i tylko ja, kumpel, inny kumpel siedzimy sami, a każdy sparowany od liceum",
dużo małżeństw jakie znam , trwają od liceum,
tylko w liceum to było jak było, my w używanych ciuchach , jeden ma Cinquecento i wianuszek panien , z nim idą kolejno, z nami nie chcą nawet na spacer , on przystojny siłownia, wakacje i zdjęcia z wakacji, my niedożywieni z dziurawymi zębami bez telewizora w domu kopiąca piłke pod blokiem, biedota miejskich osiedli wiecznie bijąca się z dresami o prawo do noszenia włosów (bo golili nożami, tulipanami, były wojny metale-dresy, skiny-punki, itp. dziś już nikt tego nie kojarzy, kiedyś na Woli czy Pradze o włosy trzeba było walczyć, panny nie chciały gadać z "brudasami" ale ze "sprytnymi" co biede zamienili na gangsterke (pochodzę z okolicy gdzie co drugi wtedy kradł , napadał itd. o ile ktoś kojarzy te klimaty połowy lat 90tych w Wawie, to one mnie pchały potem do Policji, najpierw drechy mnie ganiali za włosy, to potem ja ich poganiam z pistoletem :D :D :D )
to właśnie wtedy, w liceum powstała większość trwały par, które były parami na studiach (a co za tym idzie, które na tych imprezach się tylko śliniły a my patrzyliśmy spodełba z zazdrości) ,
nie znam gorszego uczucia jak siedzieć na sparowanej imprezie jako np. jeden z paru samotnych,
a po studiach to każdy do pracy poszedł (lub wyjechał do UK) i wszystkie znajomości się rozpadły

nie wiem czy dziś też jest to traktowanie metali "brudasy" jak to co ja z nam
"ogol się małpo" "brudas" itp. (pochodze z osiedla gdzie metali było dosłownie kilku na kilkuset dresiarzy, raczej siedziało się w domu bo inaczej by np. napadli i włosy obcięli "tulipanem" co się zdarzyło w mojej okolicy nieraz te 15 lat temu) , także znajomości "poza szkołą" to miałem zero
bo o czym z nimi gadać ? jak się torebke wyrywa emerytce ? co ćpać, żeby na siłowni wycisnąć 100 kilo ? jak się włamuje do jakiegoś samochodu ?

na niektórych blokowiskach "net" to było wybawienie, bo "wreszcie z kimś normalnym z miasta można pogadać" tylko studia się pokończyły i jak się potem rozpadł związek, to już nie było jak zapoznać
przez kumpli co dziecko przewijają ? przez kumpli na zmywaku w Londynie ?



Wysłany: 2011-10-26 14:21 Zmieniony: 2011-10-26 14:31

==> Tralala, odnoszę coraz bardziej nieodparte wrażenie, że zarzucasz dziewczynom, że liczy się dla nich tylko wygląd zewnętrzny i kasa, a jednak to Ty tak naprawdę nie możesz się od tego uwolnić.

Naprawdę, na podstawie kilku podlotków zalecających się do gościa z "cieniasem" oceniasz resztę populacji żeńskiej. A innych dziewczyn w klasie nie było? Albo w innych klasach? A może były brzydkie? Nieatrakcyjne? I co Cię obchodziło ich wnętrze? Sam jesteś taki sam jak ci, do których masz pretensje, więc skąd znów ta Twoja pretensja?

Zresztą, Tobie chyba zewnętrznie po prostu podoba się taki typ wypindrzonej, podrasowanej blacharki, ale cóż poradzić, że one mają inne kryteria? Mają do nich prawo. Za to odnoszę nieodparte wrażenie, że Ty się tylko na nich skupiasz, bo dziewczyn tego typu jest jednak mniej w populacji młodych kobiet niż "normalnych", ale może ja już na starość słabo widzę.

Zresztą kolejne wrażenie, jakie odnoszę to to, że Ty bardzo chcesz się upierać przy swoim i patrzeć na świat i kobiety tak, jak patrzysz, bo na każde słowo znajdziesz dziesięć przykładów podtrzymujących Twoje teorie. Co prawda na nie dałoby się znaleźć kolejnych dziesięć kontrprzykładów, tylko po co? By się nawzajem przerzucać?

Może po prostu będziesz miał farta i jutro spotkasz kobietę swoich marzeń, zaiskrzy i nagle Twoje zgorzknienie gdzieś odpłynie.

Chyba już powiedziałam, co miałam do powiedzenia, przerzucanie się kolejnymi przykładami i mnożenie argumentów pt. "a jak ktoś bez nogi/ręki/głowy jakie ma szanse" mnie nie interesuje.

P.S. A może warto wygrzebać się już z tej licealno-blokowiskowej przeszłości i spojrzeć trochę na świat, ludzi i w przyszłość? odetchnąć świeżym powietrzem? Bo na razie tylko zżymasz się na zaszłości zamknięty w swoim zgorzkniałym światku.



Wysłany: 2011-10-26 14:32

minawi (Moderator)
minawi
Posty: 6188
Poznań / Iława

[quote:05d589c1a4="Alpha-Sco"]mnożenie argumentów pt. "a jak ktoś bez nogi/ręki/głowy jakie ma szanse"[/quote:05d589c1a4]

boskie szczerze się uśmiechnęłam do monitora :D


"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"


Wysłany: 2011-10-26 14:40

[quote:77894e1719="Nadine1986"][quote:77894e1719="minawi"][quote:77894e1719="Alpha-Sco"]mnożenie argumentów pt. "a jak ktoś bez nogi/ręki/głowy jakie ma szanse"[/quote:77894e1719]

boskie szczerze się uśmiechnęłam do monitora :D[/quote:77894e1719]

No właśnie, zatrzymajmy się przy tych "rękach i nogach". Patrząc na to, jak tralala podszedł do przykładu osoby niepełnosprawnej szczęśliwej w związku, można stwierdzić, że tralala jest cynikiem. A cynizm innych osób potępia. Ciekawe. I ciekawe, że nie przyszło mu do głowy, iż dużej części kobiet może przeszkadzać nie jego wzrost na przykład, ale ten właśnie cynizm, bycie skrajnym muzycznym ortodoksem i wymaganie tego od partnerki, niechęć do posiadania dzieci oraz nazywanie ich gnomami itp. itd. Najłatwiej u kogoś zauważyć biblijną "belkę w oku", a u siebie "drzazgę" znaleźć trudniej. [/quote:77894e1719]

Nadine, to belka była w naszym, a drzazga w czyimś



Wysłany: 2011-10-26 15:13

lacrima (Bicz)
lacrima
Posty: 113
Oborniki/Poznań

Komunikacja w ogóle w dzisiejszych czasach coraz bardziej kuleje...Ale czegóż wymagać, jeśli zamiast komunikacji bezpośredniej z żywym człowiekiem, teraz najczęściej wybiera się komunikację prze komputer lub sms-y, gdzie komunikaty są jak się da skrócone, zwięzłe, pełne jakiś anglicyzmów i innych językowych zapożyczeń, co dla mnie jest osobiście denerwujące, bo perzcież nasz ojczysty język jest dobry do komunikowania się bez tego. Ale to już odrębny temat...
Z kolei komunikacja w związkach - z tą bywa różnie - a najgorsze, że czasem facetowi się nie dogodzi. Mówi się półsłówkami, zawoalowaniami, każąc mu się domyślać - źle, mówi się mu szczerze i prosto z mostu co i jak, bez owijania w bawełnę, a czasem, w zależności od sytuacji, z przeklęciem, to też źle, bo co to za bezczelność i w ogóle??

Tralalala czytając wszystkie Twoje posty tutaj, zauważam w nich ogromny ładunek negatywnych emocji, wielkiego żalu, goryczy, zawodu...nie wiem, czego jeszcze. Mam wrażenie, że stałeś się taki trochę zgorzkniały i zrezygnowany. Ale też napisałeś którymś, że kobieta"nie odpowiada moim kanonom piękna" i muszę przyznać, że dla mnie zabrzmiało to groźnie...I tak teraz sobie wyobrażam, że Ty masz jakieś naprawdę wielkie wymagania, których tak naprawdę żadna nie jest w stanie spełnić. I powiem szczerze, że jeśli bym wiedziała, jak wyglądasz, to po takich słowach bałabym w ogóle się na Ciebie spojrzeć albo co gorsza podejść do Ciebie i jakoś zagaić, bo zaraz bym myślała jak wyglądam, czy moje piegi "nie rażą Twego poczucia piękna" i cały czas miałbym wrażenie, że mnie negatywnie oceniasz, że patrzysz z pogardą...A przy mojej niezbyt wysokiej samoocenie..A może Ty masz zbyt duże wymagania względem kobiet?
Poza tym, wydaje mi się, że szukasz jakiegoś wyidealizowanego piękna u kobiety..A piękno przecież przemija, ta piękna kobieta kiedyś też dostanie zmarszczek, zestarzeje się, ciało nie będzie takie jak kiedyś...I co wtedy?
Tak, masz rację, że wygląd wiele znaczy..I czasem nie sposób ocenić kogoś po wyglądzie. Ale to nie wszystko, przynajmniej moim zdaniem i przekonaniem. Znam paru facetów, którzy są przystojni, ale co po tym, jak naprawdę są puści w środku, zarozumiali i traktują kobietę jak towar..A zresztą...Mi osobiście czasem facet, który z początku wydawał się niezbyt atrakcyjny fizycznie, po jakimś czasie rozmowy, albo chociażby dłuższego przebywania z nim, zyskiwał na atrakcyjności, także tej zewnętrznej, bo dopiero po przyjrzeniu się, dostrzegałam, że ma np. ciekawą barwę oczu, fajnie wykrojone usta czy fajną brodę, ciekawe włosy,.cokolwiek..co po połączeniu w całość z fajnym charakterem, poczuciem humoru, dawało naprawdę atrakcyjne połączenie..Dlatego naprawdę staram się nie patrzeć na wygląd, choć przyznam, że atrakcyjność w pewnym stopniu przyciąga i daję parę punktów na plus...
Ponadto - dostrzegłam też, że strasznie chyba zazdrościłeś swojemu koledze tego "loda"..Ale tak zapytam - czy to jest najważniejsze, żeby jakaś obca poniekąd laska, zrobiła świeżo poznanemu facetowi dobrze w wyżej wskazany sposób? Czy to jest dla Ciebie wyznacznik atrakcyjności mężczyzny - im więcej "lodzików" zrobiły mu dziewczyny, tym bardziej jest atrakcyjny?..Tak pytam z ciekawości...Bo dla mnie taki rodzaj pieszczot bez miłości do drugiej osoby jest niemożliwy i wydaje mi się, że powinno to istnieć tylko z osobą, którą dobrze się zna a przede wszystkim kocha...Wiem, jestem staroświecka może, ale dobrze mi z tym. Zresztą, to już odrębny temat..

A samotność..mimo całego tego boomu na bycie niezależnym singlem..nie jest fajna, nie jest miła...choć i nie należy szukać drugiej połówki za wszelką cenę i obliczać, co na tym zyskam i co stracę...Ech..Jak ja zazdroszczę moim dziadkom 50 - lecia stażu małżeństwa..I co najważniejsze, nadal się kochają, mogą na siebie liczyć...Właśnie, tak znaleźć taką miłość na całe życie, kogoś, kto będzie z Tobą rzeczywiście na dobre i na złe, będzie jednocześnie przyjacielem, kochankiem, powiernikiem..taką bratnią duszą..Nie wiem, jak to określić, ale znaleźć taką osobę, przy której nigdy się nie będzie czuło samotnie. Nawet przebywając osobno. Cudownie by było..I cudownie o tym się marzy..


"Beata est vita conveniens naturae suae"... (Najszczęśliwsze, najlepsze jest życie w zgodzie z własną naturą)


Wysłany: 2011-10-26 15:33

minawi (Moderator)
minawi
Posty: 6188
Poznań / Iława

[quote:67dfcb88fe="CatGirl"][quote:67dfcb88fe="lacrima"]atrakcyjność w pewnym stopniu przyciąga i daję parę punktów na plus..[/quote:67dfcb88fe]

tylko na początku, czasem wystarczy, że ktoś się odezwie, i czar pryska[/quote:67dfcb88fe]

dokładnie... albo "nApIsZe"

niektórzy mają takie odzywki, że mimo iż wyglądają całkiem całkiem to nie idzie czytać/słuchać co piszą/mówią


"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"


Wysłany: 2011-10-26 16:48

no mnie w końcu tralalala przekonał
nie ma dla niego ratunku
do końca życia bedzie sam
nie warto próbować nawet


Nic tak mnie nie wnerwia na forum, jak usuwanie moich postów


Wysłany: 2011-10-26 17:14

Dokładnie. Dość użalania się i do roboty !


Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!


Wysłany: 2011-10-26 20:26 Zmieniony: 2011-10-26 20:34

Lecrimae, to jest tak:
- podoba mi się jakaś po zdjęciu, sprawdzam profil (czy nie ultra katoliczka, czy nie ma dzieci, czy cośtam w stylu mega dicho i szuka dresa) to zaczepiam
- zero reakcji lub obzywka
o to chodzi
rozumiesz ?
że zazdroszcze loda ? a pewnie, prawie sie wtedy poryczałem , bo dla mnie seks jest suuuuper ważny, stanowi 70-80% związku, chodzi o poczucie atrakcyjności seksualnej i powodzenia seksualnego (czyli wybrać taką jaka się podoba, być z nią, a nie wybierać taką jaka np. nie odrzuciła ale nie jest namiętną ładną) i chodzi o to "by chciała ze mną spać" a nie "kolejny raz nie i rok, drugi rok bez seksu", wiesz co to znaczy, że np. 2 lata jest bez seksu, bo każdej się nie podobasz a każdej się podoba ten jeden z kumpli ? mimo zaczepienia kilkunastu , to każdej podoba się P. a nie ja czy mój inny kumpel czy mój przyjaciel, bo ja, T. ,J. nie jestesmy jak P.
i on ma 10 panien rocznie, a my przez np. 2 lata żadnej, tu jest problem
mam niskiego kolege co ma 163 i na dodatek zeza, jest prawiczkiem mimo 30 lat życia, w końcu zdecydował się iść do agencji :/
znałem jednego co z braku powodzenia popełnił samobójstwo
seks jest cholernie ważny - by go mieć, jak jest, to wtedy człowiek się nie stresuje, jak go nie ma, to znam przypadek, że zabija, wywołuje depresje, zresztą z policji znam nieco statystyk dotyczących samobójstw i samotności
---
kanony piękna są różne, dla jednych to Doda, dla drugich Tanja Turnanen, dla trzecich ruda krótkowłosa pankówa, to jest różnie
ja mam swoje kanony (proste włosy ciemne, czasem okulary, sylwetka szczupło-normalna) a np. nie odpowiada moim kanonom "kręcone włosy
jasne, chuda jak zapałka" rozumiesz ?
każdy ma swój typ, problem w tym, że o ile faceci mają 100 różnych typów, o tyle większość kobiet jakie spotkałem miała jeden typ ,
10 różnych kobiet, spodoba się 10 różnym kolegom (jeden mój kumpel patrzy tylko na wielkie cycki, inny mój kumpel patrzy na wielki tyłek, trzeci kumpel patrzy na solarium i blond i chudość, czwarty na cośtam)
a te wszystkie kobiety jakie miałem okazje niestety zaczepić miały jeden i ten sam typ praktycznie i nie istniała dla nich różnorodność (niski, wysoki, rudy, blond, czarny, broda, wąsy, gładko, łyso, długo, grubo, chudo)
o to chodzi , miejsc dla innych nie było , bo każda chciała "ten sam jeden typ, wysoki brunet o ciemnych oczach"
chodzi o to , że popyt był na jeden model
a my mamy popyt na różne , więc różna podaż zostanie zaspokojona, w drugą jednak niestety nie bardzo zauważyłem (po tych z portali, po tych z imprez)
--------------

sorry za double post, zgłosiłem sam



Wysłany: 2011-10-26 20:50

No to wytłumacz mi zatem dlaczego ja problemów nie mam skoro nie jestem wysokim bogatym brunetem ?


Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!


Wysłany: 2011-10-26 21:12 Zmieniony: 2011-10-26 21:14

moze wystarczy troche poczytac i popatrzec jak inni działaja, dobry tekst na poczatek,cos co kobiete zaintryguje...


Kropla drąży skałę


Wysłany: 2011-10-26 21:22

[quote:dfda8a0955="rob1708"]moze wystarczy troche poczytac i popatrzec jak inni działaja, dobry tekst na poczatek,cos co kobiete zaintryguje...[/quote:dfda8a0955]
A nie wystarczy być sobą i docenić kobiety, a nie zakładać, że każda jest blacharą ?


Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!


Wysłany: 2011-10-26 21:31

Yngwie (Diabolista)
Yngwie
Posty: 2298
Wrocław / Częstochowa

Też jestem za tym, żeby jednak chłopaka z takiego myślenia wyciągać, zepsuł co prawda sporo wątków w wielu tematach, ale im mniej takich przypadków tym łatwiej je opanować.


od czasu do czasu warto wrócić do źródła


Wysłany: 2011-10-26 21:32

jasne ,ze wystarczy to podstawa


Kropla drąży skałę


Wysłany: 2011-10-26 21:33

Może byt kształtuje świadomość, ale i świadomość kształtuje w pewien sposób byt. Jak facet od razu zakłada, że się nie uda, to nie ma co się dziwić brakowi efektów. Zresztą, facet działa, a nie użala się nad sobą.


Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!


Wysłany: 2011-10-26 21:37

zdrowie kobiet,bez nich to bysmy..dzieki,ZE JESTESCIE


Kropla drąży skałę


Wysłany: 2011-10-26 23:38 Zmieniony: 2011-10-26 23:43

działa a nie użala ?
oczywiście, że działałem
zaczepiłem ileśdziesiąt jakiś czas temu (jak miałem się z kimś rozstawać) i nie dostałem żadnej odpowiedzi
zastosowałem stary trick, fałszywy profil z fałszywymi danymi (wzrost i teksty o firmie)
i jakoś ok. 70% odpisało i chciało się spotkać z tych co na tamten profil nie raczyły nawet odpisać ?
działać ?
jak ? skoro zaczepiam np. 5, 6, 8 i żadna nie odpisuje ?
a wstawiam w jedną rubryczkę "185" i nagle odpisuje każda ???
serio już parę razy bawiłem się w "podwójne profile" i znam efekty porównawcze procentowej odpisywalności
a co jak napisałem do 40 i nie mam nawet jednej odpowiedzi ?
a jak się im wyśle zdjęcie arabusa lub Johna Deepa , to one swoje zdjęcie w bikini odsyłają ? albo jak napiszesz , że masz firmę i Porshe Cayene, to ona już dziś, chce się umówić na spacer zanim inna zgarnie "takiego przystojniaka" (nawet jak zdjęcia nie ma to nazywają przystojniakiem) ?
jedna mi odpisała, że "nienawidzi ludzi ubogich" chcecie jej profile z kilku portali ?



Wysłany: 2011-10-27 12:58 Zmieniony: 2011-10-27 12:59

minawi (Moderator)
minawi
Posty: 6188
Poznań / Iława

ja tam kiedyś korzystałam z takowych portali, nie wstydzę się (teraz nie, chyba że z darkplanet hahahah) tylko niestety 98% panów była nie w moim typie i duuużo starsza i oczywiście nie mieli długich włosów, ba, większość to już żadnych nie miała

ale dało się zrobić maksymalny przesiew i wyłonić z dwóch, trzech, z którymi się spotkałam - to tyle ze zwierzeń z przeszłości

generalnie każdy sposób na poznanie kogoś jest dobry, byle skuteczny i nieośmieszający


"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"


Wysłany: 2011-10-27 15:55 Zmieniony: 2011-10-27 16:05

tja.. :/
a ja tu widze 2 kobiety co mówią, że były ale np. 98% sie nie podoba
to właśnie to ich popierdolone chore wymaganie
98% sie nie podoba
i to właśnie one robią takie problemy, bo zamiast brać przeciętnego, to 98% sie nie podoba
a nam facetom podoba się co druga, ale właśnie widac, jakie one mają podejście
98% sie nie podoba :/
to raczej na nią powinniście siąść, że 98% sie nie podoba, chore babsko, wlaśnie kurwa przez takie jest samotność
bo przeciętny się nie podoba
czekają na księcia z bajki :/
a przeciętny nie ma żadnych szans , bo 98% nie jest w typie :/
gdzie ja z co drugą/trzecia mógłbym być od zaraz bo co druga się podoba na tyle, że bym leciał się umówić

nie ma bardziej jasnego przykładu niż to co ona tu napisała
takie one są
98% sie nie podoba
i ludzie są latami, bo one mają podobny gust i odrzucają bo czekają na księcia z bajki przystojniaka zamiast brać normalnego przeciętniaka



Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło