Wysłany: 2007-04-11 16:13
Co się dzieje? już Ci mówię. Bardzo często jest tak, że ludzie przedkładają pęd ku karierze (zawodowej najczęściej) przed przyjaźń, miłość i nawet zwykła życie towarzyskie. Nie mają czasu dla siebie, a tym bardziej innych ludzi ergo samotność na własne życzenie.
Oczywiście nie z wszystkimi tak jest jednak wydaje mi się, że w obecnych czasach duży procent ludzi cierpi (albo i nie) na samotność właśnie z tego powodu.
Not everyone likes metal... FUCK THEM!!!
Wysłany: 2007-04-11 16:39
hehe =) milo mi ze pojawia sie zainteresowanie
Schuld und Sühne
Wysłany: 2007-04-11 17:04
Przez tą samotność długo nie pożyje -_-
Wysłany: 2007-04-11 17:13
[b:83bdb6a339]Zet,[/b:83bdb6a339] moze i masz racje, ale z tego co widac na tym forum to jest tu masa samotnych ludzi i chyba mi nie powiesz, ze wiekszosc z nich robi wlasnie kariere zawodowa dlatego przezywa samotnosc :wink: :lol:
I co wy na to?
"Miłość, sen i śmierć nadchodzą pomału; Schwyć mnie za włosy i mocno pocałuj" A.C. Swinburne
Wysłany: 2007-04-11 17:58
heh, ok. Ale mi tez nie zabronicie sie produkowac, bo tu nie padly zadne zakazy, ze osobom "niesamotnym" wstep wzbroniony :P
a tak powaznie to i wracajac do tematu to czasem trudno przebic sie do drugiego czlowieka, nawet jak ma sie "usmiech nr dziewiec" to zawsze istnieje alternatywa, ze odda ci burknieciem, bo wlasnie "czuje sie samotny" no i wali gdzie popadnie i wyzywa sie na innych za ta swoja "samotnosc":cry:
"Miłość, sen i śmierć nadchodzą pomału; Schwyć mnie za włosy i mocno pocałuj" A.C. Swinburne
Wysłany: 2007-04-11 19:01
[color=violet:bc6b8f30bc]Bez zbędnych offtopów proszę! Inaczej temat zostanie zablokowany.[/color:bc6b8f30bc]
Użytkowniku! Nie bój się używać linku "Zgłoś moderatorowi"! :D
Wysłany: 2007-04-12 08:28
hmm. moze i łatwiej ale przez pierwsze 1,5 roku, potem to tylko wszystko sie komplikuje bo to zainteresowanie, zauroczenie znika, i czesto bywa tak ze wlasnie z powodu bycia z kims mozna czuc sie samotnym ( zresztą ktoś juz to tu pisał 8) ) Mi brakuje często zainteresowania, mimo tego ze mam swoja drugą połówkę i bardzo mi zalezy. Niestety z czasem ta osoba moze potrzebowac czasu i wtedy niema jej gdy najbardziej jest potrzebna, a to ze nauczyla ze zawsze ktos sie interesuje, sprawia ze cierpię gdy wiem ze on jest ale nie ma ochoty dzis sie spotkac. (to jest dopiero samotnosc), szczególnie gdy granie na gitarze jest wazniejsze (mimo to ze ja nauczylam go na niej gdrac)
pozdrawiam :wink:
Nie ma żadnego znaczenia, kim albo czym jesteśmy. I tak zawsze jest Ktoś, kto patrzy na nas z góry.
Wysłany: 2007-04-12 11:17
Ludziska, ale rozdrapujecie temat :? a moze lepiej sie powiesic ? problem z głowy :twisted: czasami człowiek nie docenia i nie zauważa tego co ma, a miłosć może leżeć bardzo blisko :)
.
Wysłany: 2007-04-12 11:31
Coz za frustracja :lol: nie zlosc sie :wink: ale jak przegladam te forum to odnosze ze kropla drazy skale - rozkladanie problemu na czynniki pierwsze :?
.
Wysłany: 2007-04-12 11:42
[quote:9a2461e4be="HANAHHH"] Unika każdy z nas czegoś-a unikać znajomości z ludźmi "płytkimi" to już jest sztuka!!! [/quote:9a2461e4be]
A po co takich znajomości unikać - jak się człowiek samymi "yntelygentami" i ludźmi uczuciowymi otoczy to dopiero jest nudno.
pornografia: http://staryzgred1979.blox.pl/html pornografia w star treku: http://ksiazkimojegodziecinstwa.blox.pl/html
Wysłany: 2007-04-12 13:39
[quote:6ca4489303="Stary_Zgred"] A po co takich znajomości unikać - jak się człowiek samymi "yntelygentami" i ludźmi uczuciowymi otoczy to dopiero jest nudno.[/quote:6ca4489303]
Jak ja Cię lubię! :-*** I zgadzam się w procentach stu! Poza tym nie ma ludzi totalnie płytkich, każdy ma swoje mocne i pozytywne strony, wystarczy być dobrym detektywem - a to dopiero sztuka
:!:
[quote:6ca4489303="Harlequin"] czasami człowiek nie docenia i nie zauważa tego co ma, a miłosć może leżeć bardzo blisko :)[/quote:6ca4489303]
Hehe, Gniewomirze mój drogi - dobrze powiedziane :twisted:
Wysłany: 2007-04-12 21:51
widze ze ten temat jest bardzo oblegany ostatnio 8)
co do samotnosci to wátpie by moim problemem bylo unikanie ludzi, bo raczej poprostu nie ma z kim isc ani gdzie isc bo wszyscy zajéci soba :?
a ja chétnie bym sie wyrwala z kims , gdzies najlepiej z moim kochanym (ale on jakos np dzis siostre uczyl matematyki przez 4 godziny 8O , bylam przy tym)
hmm.... moze to ze mieszkam w takim malym miescie ogranicza moja moznosc poznania kogos do rozmowy lub wyjscia na spacer 8)
taak, a w poznaniu to raz bylam i zaznajomilam sie z wieloma ciekawymi ludzmi, dzieki pewnej osobie hehe :D :D :P
pozdrowienia dla niego :wink:
Nie ma żadnego znaczenia, kim albo czym jesteśmy. I tak zawsze jest Ktoś, kto patrzy na nas z góry.
Wysłany: 2007-04-13 06:21
A czy rozróżnia ktoś z Was bycie samemu a uczucie samotności ? Te pojęcia mogą być dość odległe...
Facet z moich marzeń pieści tak, że przestałam szukać ziemskich kochanków. ;D
Wysłany: 2007-04-13 23:13
Całkowicie odległe... nie jestem sama. Wkoło wielu ludzi, obok leży mój kochany. A ja czuję się samotna. I tak jest bardzo często. Samotność... nie z braku osób. Nie z braku chęci innych osób. Z braku chęci osoby czującej się samotnie. Z przeszłości która śledzi i nie pozwala tego zmienić czy z wielu innych prostych przyczyn. Trach! Człowiek się zamyka. Staje się samotny... ale wkoło wkońcu tyle osób...
Wysłany: 2007-04-13 23:47
[quote:ca57c8820c="eIcILipse"]A czy rozróżnia ktoś z Was bycie samemu a uczucie samotności ? Te pojęcia mogą być dość odległe...[/quote:ca57c8820c]
tak sobie sledze ten temat ale w koncu dobre spostrzezenie...
http://imperiummetalu.pl/
Wysłany: 2007-04-14 10:08
Niby milosc mamy w zasiegu ręki ale po co mam siegac po kogoś kto chcialby mnie w jakiś sposob zmienić ? Dotychczas spotykalam facetow ktorzy chcieliby ze mnie zrobic swoja niewolnice .A nie na tym milosc polega ze ja bede nawet do kiosku z facetem chodzila bo on bedzie sie obawial ze przez ten czas zdarze go sto razy zdradzic . Nie chce takiej chorej milosci .Nie mam sklonnosci do zdrady tym bardziej takie rzeczy mnie draznia
Schuld und Sühne
Wysłany: 2007-04-14 13:16
Samotnosc jest moja stara przyjaciolka ktora nigdy mnie nie opuszcza, nawet w tlumie ludzi, bo nie o to chodzi, zeby miec naokolo innych tylko o to zeby chociaz jedna z tych wszystkich osob mnie rozumiala. Jak sie jest jedynym w swoim rodzaju w okolicy to sprawa jest troche przerabana. Niektorzy moga pomyslec, ze jestem jakims odludkiem, ktory nikogo nie spotyka, z nikim nie rozmawia, nie ma przyjaciol ani nawet kumpli. Od razu zaznaczam ze jest to nieprawda. Moze nie ma ich duzo, ale sa. Tylko ze oni sa inni (a wlasciwie to oni sa tacy sami tylko ja jestem inny), wiec mimo ze mozemy pogadac o tym czy o tamtym to jednak nigdy sie w pelni nie zrozumiemy. Ale mysle ze w swoim czasie spotkam osobe, z ktora bede mogl porozmawiac naprawde szczerze i ktora mnie zrozumie (ale jak nie to nie, jakos dam rade :twisted: ). Wracajac do samotnosci to ma ona pewne zalety, np. masz duzo czasu na myslenie, co pozwala wyksztalcic siebie czyli wlasny unikalny swiatopoglad itp.
W temacie milosci, zakochania, bycia z kims itd. to musze powiedziec ze mimo ze stary juz ze mnie ch... to nie doswiadczylem jeszcze czegos takiego i prawde mowiac nie spieszy mi sie. Jestem bardzo niezalezny i nie podoba mi sie pomysl uzaleznienia od kogos bo to by mnie ograniczalo. Nie podoba mi sie tez pomysl, ze ktos na kim mi zalezy mialby mnie zmieniac na sile. Co nie znaczy ze o tym nie mysle. Czasami chcialo by sie rzucic wszystko w diably i pobiec szukac kogos kto "przygarnie kropka " :twisted: Ale wszystko w swoim czasie.
A zem sie rozpisal, a jak zem namotal... :twisted: . Normalnie samemu mi sie nie chce tego czytac zeby sprawdzic czy czegos nie naknocilem. Krytyka mile widziana :twisted:
Nigdy nie jest tak zle zeby nie moglo byc gorzej... duzo gorzej
Wysłany: 2007-04-16 08:20
Ja chetnie z toba lucyferku porozmawiam 8)
Hmm... a co do samotnosci to równie czesto czuje sie samotna w tlumie ludzi jak i bez nich. Tylko przy moim M. czuję się rozumiana, choć nie zawsze tak było, naszczęście powraca między nami zrozumienie i pełna współpraca uczuciowa :D .
pozdrawiam :wink:
Nie ma żadnego znaczenia, kim albo czym jesteśmy. I tak zawsze jest Ktoś, kto patrzy na nas z góry.
Wysłany: 2007-04-20 21:57
samotnosc to taka straszna trwoga, ogarnia mnie, przenika mnie...
czasem placze bo chce mi sie plakac... wtedy czuje ze uchodzi ze mnie zlo...
Nie ma żadnego znaczenia, kim albo czym jesteśmy. I tak zawsze jest Ktoś, kto patrzy na nas z góry.
Wysłany: 2007-04-21 00:58
Od kiedy odkrylam w sobie obecnosc mojej milczacej kolezanki, od razu zrobilo mi sie raźniej 8) Tylko ludzie dziwnie patrza jak do niej mowie... nie wiem, o co biega... :roll:
"Nagość, phoszę państwa, jest demagogiczna, jest wphost socjalistyczna, bo i cóż by było, gdyby gmin odkhył, że nasza dupa taka sama?!"