Wysłany: 2008-02-17 20:20
Człowiek się zmienia... z czasem, jak serce się obudzi, samotność staje się zbędna i niepotrzebna do właściwego funkcjonowania.:)
"Człowiek rozsądny przystosowuje się do świata, nierozsądny stara się przystosować świat do siebie. Stąd wszelki postęp pochodzi od nierozsądnych. " G.B. Shaw
Wysłany: 2008-02-17 21:05
[quote:4468a94766="Paskievicz"]w skrócie: samotność jest chu**wa 8)[/quote:4468a94766]...no 8) 8)
...i u mnie za najdalej 6 dni się wreszcie skończy :P
... myślę nad problemem tym, czy można być bez duszy złym ...
Wysłany: 2008-02-17 21:19
[quote:7d49fd5eea="Paskievicz"]w skrócie: samotność jest chu**wa 8)[/quote:7d49fd5eea]Zacznij Pasieka trochę cedzić słowa bo mnie zaczynają wkurzać takie Twoje wulgarne wyskoki. Lubie Ciebie na swój sposób i błagam, nie drażnij mnie :wink:
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2008-02-19 18:10
Cieszę się Twoim szczęściem i tkwię na swoich "samotnych wakacjach" dopiero 3,5 miesiąca od końca ostatniego związku, co nie znaczy, że owego "urlopu" nie było wcześniej.Czasami nudzi mnie to leniuchowanie w tej kwestii, ale udaję, że się delektuję, bo cóż mam innego zrobić? Destruktywnie działają tylko ballady skłaniające do refleksji, bo hołdują czemuś pięknego, co znowu "się" zgubiło. "i tylko czegoś nam tu brak" jak śpiewa Rysiek Riedel z Dżemu.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2008-02-21 17:50
Owo zagubione "coś pięknego" kiedyś się odnajdzie, albo Ty to odnajdziesz, albo to odnajdzie Ciebie. Życie wiedzie różnymi ścieżkami, nigdy nie wiadomo, co czai się za kolejnym zakolem jego potoku. Nie należy poddawać się destruktywnym smutom, choć to nie jest proste. Myślę, że wystarczy żyć/istnieć własnym rytmem, a prędzej czy później odnajdzie się to, czego się szuka... :roll: :twisted:
Wysłany: 2008-02-21 22:34
Wszystko się (kiedyś) zmienia. Kiedy widzę pozornie średnio atrakcyjne pary, bądź złożone z osoby zdrowej i niepełnosprawnej wydaje mi się jakby każdy miał dostać szansę. W Polsce jest więcej kobiet niż mężczyzn, więc sporo pań jest skazanych na bycie samymi ( niekoniecznie samotnymi ). Z drugiej strony myślę, że to cholernie trudne - znaleźć człowieka o podobnych poglądach, preferencjach, priorytetach, który gotów będzie zaakceptować wady partnera i oddać mu się bez reszty tworząc duchowy dialog bez słów. Nawet jeśli coś wydaje się takie być, to przeważnie nagle jednostronnie zanika.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2008-02-21 22:41
Nawet jeśli szlak ów wydaje się trudnym, na podstawie tego, co obserwuję dookoła siebie i tego, co dane mi było niekiedy czuć, wierzę, że warto go przebyć i takową osobę odnaleźć. A jeśli odnajdziesz właściwą osobę, owo "coś" nie zaniknie, a będzie się rozwijać. :wink:
Wysłany: 2008-02-22 13:40
Jestem typem samotnika i nie czuje z tego powodu żadnej depresji i przygnębienia. Czytając posty w tym temacie uświadomiłem sobie (nie pierwszy z resztą raz :twisted: ), jak ciężko jest ludziom uciec od ich zwierzęcej natury. Jesteśmy stworzeni po to aby żyć razem i każdy brak tej "jedynej" osoby ma wywoływać u nas ponury nastrój. Można mi zarzucić odczłowieczenie oraz brak uczuciowości i romantyzmu ale doskonale się czuję jako osobnik jedyny w swoim rodzaju drwiący z niższości innych, ich braku świadomości, celu istnienia a także poczucia pewności siebie. Nie jestem ideałem i nie mam zamiaru nim być ale uważam że tylko ludzie słabi mają problemy dotyczące samotności. Pozdrawiam.
Dum Deus calculat, mundus fit.
Wysłany: 2008-02-22 16:07
[quote:86565312e4="Woland"]Nie jestem ideałem i nie mam zamiaru nim być ale uważam że tylko ludzie słabi mają problemy dotyczące samotności.[/quote:86565312e4]
Widocznie wszyscy tutaj jesteśmy słabi. Nie twierdzę inaczej, jesteśmy tylko ludźmi. Tak bardzo niedoskonałymi i ograniczonymi. Miałeś kiedykolwiek kogoś na kim bardzo Ci zależało?
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2008-02-22 18:35
Nie zależy mi na nikim i na niczym, bo wiem że kiedyś to wszystko minie, nie oczekuje miłości, współczucia chociaż je okazuje innym, byłem związany ale nie sprawiało mi to frajdy, a wręcz mnie ograniczało, trochę chore ale można z tym żyć :twisted:
Dum Deus calculat, mundus fit.
Wysłany: 2008-02-22 20:21
Chore? Nie powiedziałabym. Ze mną jest podobnie i nie traktuję tego jako choroby, może to stan przejściowy, a może na stałe... nikomu tym nie szkodzę i jest dobrze.
"Człowiek rozsądny przystosowuje się do świata, nierozsądny stara się przystosować świat do siebie. Stąd wszelki postęp pochodzi od nierozsądnych. " G.B. Shaw
Wysłany: 2008-02-22 22:40
Również nie dostrzegam w tym niczego chorego. Ważne, że żyje się w zgodzie ze sobą i nikomu Twój sposób bytu nie szkodzi, ludzie są różni, to co dla jednego jest dobre, dla drugiego takim być nie musi. :twisted:
Wysłany: 2008-02-24 22:35
[quote:632981e5bd="nimdraug"]Chorym może tu być jedynie związek, który 'ogranicza'
w imię tego, lepiej wybrać samotność, choć z mojego punktu widzenia, nikomu jej nie życzę.[/quote:632981e5bd]Podpisuje sie po tym czterema kończynami. Nie ma nic gorszego niż ograniczenia bo to napędza toksyn, a wówczas wszystko co dobre... szybko sie kończy. I właśnie tego nikomu nie życzę.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2008-02-27 19:38
[quote:734a256dd8="KostucH"][quote:734a256dd8="nimdraug"]Chorym może tu być jedynie związek, który 'ogranicza'
w imię tego, lepiej wybrać samotność, choć z mojego punktu widzenia, nikomu jej nie życzę.[/quote:734a256dd8]Podpisuje sie po tym czterema kończynami. Nie ma nic gorszego niż ograniczenia bo to napędza toksyn, a wówczas wszystko co dobre... szybko sie kończy. I właśnie tego nikomu nie życzę.[/quote:734a256dd8]
Hm moim zdaniem to jest odpowiedź na to, dlaczego niektórzy z nas wybierają samotność.
Nie wyobrażam sobie być tak ograniczaną. W tym samotność ma duży plus, który akurat u mnie znacząco przeważa.
"Człowiek rozsądny przystosowuje się do świata, nierozsądny stara się przystosować świat do siebie. Stąd wszelki postęp pochodzi od nierozsądnych. " G.B. Shaw
Wysłany: 2008-02-27 20:11
Samotność jako odpowiez na poprzedni toksyczny związek moiże jest i dobrym rozwiązaniem ale czy nie sądzicie, ze jest to także tzw. koło??Wybieram samotnośc gdyz mój nast. związek takze może byc toksyczny???
Ale suma sumarum podpisze sie pod tym, że toksyczny związek nie przetrwa próby czasu ale jest problem z uświadomieniem sobie, kiedy tak naprawde jesteśmy z takim związku skoro jesteśmy zaślepieni miłością???
Drink And Join Me In Eternal Life Desire You Turn Me On Your Blood My Ecstasy
Wysłany: 2008-02-27 20:39
[quote:5ca7ec012c="Andrzej"]Samotność jako odpowiez na poprzedni toksyczny związek moiże jest i dobrym rozwiązaniem ale czy nie sądzicie, ze jest to także tzw. koło??Wybieram samotnośc gdyz mój nast. związek takze może byc toksyczny???
[/quote:5ca7ec012c]
Nie, nie to miałam na myśli. Raczej chodziło mi o to, że nie zamierzam szukać kogoś na siłę. Możliwe, że to ja nie nadaję się do związków, bo czuję się źle będąc od kogoś zależna.
Strach i lęk oczywiście będzie. Raz zburzone zaufanie ciężko odbudować.
"Człowiek rozsądny przystosowuje się do świata, nierozsądny stara się przystosować świat do siebie. Stąd wszelki postęp pochodzi od nierozsądnych. " G.B. Shaw
Wysłany: 2008-02-27 21:06
[quote:dfb90f081e="Aria_de_Bloodvarie"][quote:dfb90f081e="Andrzej"]Samotność jako odpowiez na poprzedni toksyczny związek moiże jest i dobrym rozwiązaniem ale czy nie sądzicie, ze jest to także tzw. koło??Wybieram samotnośc gdyz mój nast. związek takze może byc toksyczny???
[/quote:dfb90f081e]
Nie, nie to miałam na myśli. Raczej chodziło mi o to, że nie zamierzam szukać kogoś na siłę. Możliwe, że to ja nie nadaję się do związków, bo czuję się źle będąc od kogoś zależna.
Strach i lęk oczywiście będzie. Raz zburzone zaufanie ciężko odbudować.[/quote:dfb90f081e]
Szukanie kogoś na siłe to nie jest wyjście z sytuacji. To się mija z celem.
skad takie stwierdzenie, że nie nadajesz sie do związków??Czyżby rana jest zbyt świeża i głęboka???Nie powieniem pytac i nie odpowiadaj mi na to pytanie. Ale nie można sie zamykać gdyż może nam coś uciec.
Drink And Join Me In Eternal Life Desire You Turn Me On Your Blood My Ecstasy
Wysłany: 2008-03-03 23:21
Pakowaniem się z jednego związku w drugi ból uśmierza się tylko chwilowo i doraźnie, przy czym pchając się w niego na siłę krzywdzimy nie tylko siebie, ale również partnera, który łudząc się, że jest kimś wyjątkowym - jest tylko chwilową odskocznią dla poprawienia sobie nastroju.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2008-03-04 12:01
Dla mnie samotność jest czymś normalnym. Całe życie jestem sama, nie chodzę na imprezy, sama obchodzę jakiekolwiek "święta". Czasami to boli ale myślę, że do wszystkiego można się przyzwyczaić.
"I'm not crazy. My reality is just different than yours" Alice in Wonderland "Amor ex oculis oriens in pectus cadit" Szkarłatny Kwiat
Wysłany: 2008-03-04 14:07
NightAngel niewiem czy do samotności można się przyzwyczaić...mi się nieudało...żyłam długo w samotności i tak jak ty niechodziłam na imprezy i byłam sama...ale to się zmieniło i myślę że teraz jest lepiej...człowiek w samotności długo niewytrzymóje...
Kocham głupote bo nigdy mnie nie opuszcza, i śmierć bo tylko ona na mnie czeka.