Wysłany: 2008-01-14 21:33
...albo przynajmniej by próbował ową naturę zrozumieć, co z kolei dałoby jakąś namiastkę zrozumienia.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2008-01-16 16:14
Choć wiesz, nie warto czepiać sie skrajności bo czasem one bardziej zdają sie nam pomocne swą odmiennością niż Ci najbardziej ku nam podobni. Np, zdobyłem tu na forum bardzo cenną dla znajomość, która po części jest mi skrajnością pod względem charakteru i jest mi bardzo pomocną.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2008-01-18 10:01
[quote:98fafb4f46="nimdraug"]A bo przeciwieństwa się ponoć przyciągają Negatywq :twisted:
Pozdrówka samotnikom :wink:[/quote:98fafb4f46]Chears My Dear :!: :twisted: Co prawda to prawda... przeciwieństwa sie przyciągają co jest nawet sprawdzone naukowo na magnezach :wink: :twisted: :lol: 8)
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2008-01-18 11:10
[quote:25e5eba416="nimdraug"]O.o czyżbyśmy opuszczali więc progi 'Samotności' :?: :twisted:[/quote:25e5eba416]Powiedzmy, że krok po kroku ale to sie jeszcze okaże :wink: :twisted:
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2008-01-18 11:22
Widzę... co... no cóż... że pogoda chyba na Was działa... szaro buro i ponuro, człowiek siedzi i kmini?
http://qrscx.wordpress.com http://sway.darknation.eu zapisy do kółka antyfanów przyjmuję od 15:00! :twisted:
Wysłany: 2008-01-18 11:40
[quote:7a35d67cf5="Kota"]pogoda chyba na Was działa... szaro buro i ponuro, człowiek siedzi i kmini?[/quote:7a35d67cf5]Na pogodę nie narzekam, lubię jak jest tak mokro i ponuro. Może to troche wynika z mojej natury... a sie kmini, kmini :twisted:
"God made me a cannibal to fix problems like you."
... Wysłany: 2008-01-18 12:12
pogoda jest zawsze ładna... jedyny błąd to człowiek który sie nieodpowiednio do niej ubiera...
zazdroszczę tym którzy nie znają samotności i gratuluje tym którzy mają okazje opuścić jej ramiona...
dla zachowania równowagi we wszechświecie chyba musi byc ktoś samotny, smutny, bo tylko dzieki temu ktoś inny będzie wiedział ze jest szcześliwy... mam nadzieje że sie myle...
czy człowiek który dobrowolnie skazuje sie na samotność zeby nie być zranionym postępuje dobrze??
czy jest możliwe żeby człowiek był stworzony do samotności, żeby nie mógł, nie potrafił z kimś być, mimo że bardzo tego pragnie??
/AnotherNightmareAboutToComeTrue/LostInTime,OnTheEdgeOfSuffering/
Wysłany: 2008-01-18 17:39
[quote:b8f62085cf]czy człowiek który dobrowolnie skazuje sie na samotność zeby nie być zranionym postępuje dobrze??[/quote:b8f62085cf]
nie, jest zwykłym tchórzem
[quote:b8f62085cf]czy jest możliwe żeby człowiek był stworzony do samotności, żeby nie mógł, nie potrafił z kimś być, mimo że bardzo tego pragnie?? [/quote:b8f62085cf]
również nie, to tylko chora myśl w naszych czasach.
I nie pisałam tego, żeby być złosliwą ok?
Samotnośc nie wynika z tego czy z kimś jesteś czy nie tylko jak się czujesz. Ja bywam samotna i kazdy bywa samotny. Bywam samotna nawet jak otaczają mnie ukochane ramiona i bywam zajebiście szczęsliwa nawet gdy jego tu nie ma z 3 miesiące, więc obecnośc drugiej osoby wcale nie odpowiada za samotność.
Dawno, w liceum jeszcze miałam wypracowanie pod tytułem "Samotny w tłumie ludzi" - wtedy tego nie rozumiałam, teraz dobzre rozumiem, ale... samotnośc JEST potrzebna :-)
To, że ktoś "nie potrafi z kimś być" to bzdura. Często, tak po prostu i na prawdę tego nie chce, bo bycie z kimś nie oznacza braku zmian. Tak samo jak to powtarza madre slowa moj Tomek: "milosc nie polega na patrzeniu sobie w oczy, tylko na patrzeniu w jednym kierunku".
Zdzaznijcie mnie a napisze więcej :twisted:
http://qrscx.wordpress.com http://sway.darknation.eu zapisy do kółka antyfanów przyjmuję od 15:00! :twisted:
Wysłany: 2008-01-18 18:40
[quote:2db594f478="Kota"][quote:2db594f478]czy jest możliwe żeby człowiek był stworzony do samotności, żeby nie mógł, nie potrafił z kimś być, mimo że bardzo tego pragnie?? [/quote:2db594f478]
również nie, to tylko chora myśl w naszych czasach.
I nie pisałam tego, żeby być złosliwą ok?[/quote:2db594f478]
Ponoć psychopachi to są ludzie nie zdolni do odczuwania uczuć wyższych... Nie potrafią tworzyć głębokich relacji, ponieważ pozbawieni są uczuć wyższych. Ale nawet oni wchodzą w związki, chociaż z egoistycznych pobódek czy przyczyn praktycznych...
Ale normaly człowiek z natury jest zwierzęciem stadnym, czy też istotą społeczną, jak może woli się określać. Można nie potrafić być w zdrowym związku, poważnych relacji trzeba się nauczyć, a jak się jeszcze trafi na trudny charakter... Czasami też trzeba do tego dorosnąć. No i naprawdę chcieć, bywa, że człowiek się za bardzo boi odrzucenia, utraty wolności, zobowiązań, odpowiedzialności, albo po prostu lubi być singlem. :D Niekiedy też przeszkadzają własne kompleksy, za duży (bądź, w krajnych przypadkach) za mały egoizm, albo - co się zdarza niestety dość często - problemy psychiczne wynikające z nieprawidłowych stosunków rodzinnych czy silne urazy. Ale nawet to się da pokonać.
Potrzeba bycia z kimś moim zdaniem świadczy o tym, że nie jest się stworzonym do samotności. Trzeba tylko znaleźć odpowiedniego partnera i - czasami - nad sobą samym popracować.
[quote:2db594f478="Antoine de Saint-Exupéry"]Miłość nie polega na wzajemnym wpatrywaniu się w siebie,
Ale wspólnym patrzeniu w tym samym kierunku.[/quote:2db594f478]
A tak ogólnie zgadzam się z Kotą. :D
AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"
Re: ... Wysłany: 2008-01-18 21:37
[quote:55bdb21826="nonsenss"]
dla zachowania równowagi we wszechświecie chyba musi byc ktoś samotny, smutny, bo tylko dzieki temu ktoś inny będzie wiedział ze jest szcześliwy... mam nadzieje że sie myle...
[/quote:55bdb21826]
Też w ten sposób tłumacze sobie wiele zjawisk motywując przy tym, że nieprzychylność losu i niepowodzenia kształtują mój charakter i sprawiają, że stanę się ciut bardziej odporna w przyszłości na czynniki niesprzyjające. Tylko rodzi się pytanie : "dlaczego, to akurat ja (w tym momencie wcielam się w rolę potencjalnego pana X)jestem nieszczęśliwy, a sąsiadowi doskonale się wiedzie i dlaczego innych życie rozpieszcza cały czas, a ja dostaję po dupsku?" I gdzie ta równowaga? Swoją drogą jak się ma za dużo szczęścia, to przestaje się je doceniać uznając za coś oczywistego (przyzwyczajenie).
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Re: ... Wysłany: 2008-01-19 17:27
[quote:2686aac02c="Wampgirl"]Swoją drogą jak się ma za dużo szczęścia, to przestaje się je doceniać uznając za coś oczywistego (przyzwyczajenie).[/quote:2686aac02c]Albo i gdy sie go w ogóle nie ma. Też sie człowiek do tego przyzwyczaja i traktuje jego brak jako normę. A gdy już sie na chwilkę pojawi to nie wzbudza zachwytu i nie wiadomo jak sie nim cieszyć.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Re: ... Wysłany: 2008-01-20 01:29
[quote:b7c6f570b1="KostucH"] [/quote:b7c6f570b1]Albo i gdy sie go w ogóle nie ma. Też sie człowiek do tego przyzwyczaja i traktuje jego brak jako normę. A gdy już sie na chwilkę pojawi to nie wzbudza zachwytu i nie wiadomo jak sie nim cieszyć.
nie zgadzam sie...takie całkowite zobojętnienie to już objaw choroby psychicznej... do smutku, życiowego pecha i cierpienia nie można sie przyzwyczaić... niektórzy tylko potrafią się lepiej ukrywać ze swoimi emocjami...a inni to kolejne numerki na statystykach samobójstw
//Rabin -Wiesz czemu cię tu sprowadziłem?
Slevin -Pewnie dlatego, że mam pecha.
Rabin -Pech jest jedynie układem odniesienia do szczęścia, panie Fisher. Pan ma pecha, więc mogę powiedzieć, że ja go nie mam. Niestety szczęściarz, nigdy tego nie wie, póki nie jest za późno. Weźmy na przykład pana. Wczoraj lepiej się panu wiodło niż dzisiaj, lecz dziś już się pan zorientował, a dziś już jest za późno. widzi Pan? Ludzie nie są zadowoleni z tego co mają. Zawsze chcą mieć coś, co mają inni. //
-"Lucky Number Slevin"[b:b7c6f570b1][/b:b7c6f570b1][b:b7c6f570b1][/b:b7c6f570b1]
/AnotherNightmareAboutToComeTrue/LostInTime,OnTheEdgeOfSuffering/
samotność Wysłany: 2008-01-21 09:02
A ja miałem przez ostatnie 5,5 roku kogoś, do kogo mogłem się przytulić, porozmawiać, kochać. Miałem kogoś za kogo bym oddał życie, kogoś kto był mi radością. Była radością mojego życia. Od miesiąca jestem samotny, odeszła, do dziś żałuję że tamtego dnia nie szedłem drugą stroną ulicy... każdego dnia mi jej brakuję. Wolałbym być całe życie sam niż wiedzieć co straciłem.
Nie jest umarłym ten który spoczywa wiekami, nawet śmierć może umrzeć wraz z dziwnymi eonami
Wysłany: 2008-01-21 10:25
Bycie samotnym to jeszcze nie koniec świata. Ale bycie samotnym z problemami to już gorzej :? Hierarchia ważności wówczas przechodzi w stronę problemów i człowiek nie ma już siły zaradzać samotności...
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Re: samotność Wysłany: 2008-01-21 13:38
[quote:09f4f34ed4="Kabbal"]A ja miałem przez ostatnie 5,5 roku kogoś, do kogo mogłem się przytulić, porozmawiać, kochać. Miałem kogoś za kogo bym oddał życie, kogoś kto był mi radością. Była radością mojego życia. Od miesiąca jestem samotny, odeszła, do dziś żałuję że tamtego dnia nie szedłem drugą stroną ulicy... każdego dnia mi jej brakuję. Wolałbym być całe życie sam niż wiedzieć co straciłem.[/quote:09f4f34ed4]
bedzie dobrze ... zapomnisz , zajmij sie czyms
Nigdy nie kłóć sie z idiotą, ponieważ najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a później wygra doświadczeniem
Wysłany: 2008-01-21 13:59
Dobra a nikt się w tyej swojej samotności nie doszukiwał przyczyn?
Ludzie odchodzą - w wiekszosci z jakiejś przyczyny, nie z przypadku.
Morgana - WOW nie zauwazylam, ze ktos sie ze mna zgodzil!! (napisze to sobie weglem w kominie) :twisted:
buzka
edit: a propo przyczyn (własnie mi się przypomło)
Mam znajomą, która wciąż zadaje sobie pytanie: dlaczego ja... i za co ja samotnosc spotyka. Najgorsze, ze ona po prostu NIE WIDZI ze sama tak na prawde jest sobie winna. Spotkac osobe, ktora da sie traktowac jak smiecia jest ciezko... po prostu...
http://qrscx.wordpress.com http://sway.darknation.eu zapisy do kółka antyfanów przyjmuję od 15:00! :twisted:
... Wysłany: 2008-01-21 14:54
[quote:75901e33ac="Kota"] Spotkac osobe, ktora da sie traktowac jak smiecia jest ciezko... po prostu...[/quote:75901e33ac]
co masz na myśli??
/AnotherNightmareAboutToComeTrue/LostInTime,OnTheEdgeOfSuffering/
Re: samotność Wysłany: 2008-01-21 14:57
[quote:b85004709b="Dasstin"]
"Wolałbym być całe życie sam niż wiedzieć co straciłem."[/quote:b85004709b]
ja jestem całe życie sam i z mojej perspektywy to gorsze od stracenia kogoś...
/AnotherNightmareAboutToComeTrue/LostInTime,OnTheEdgeOfSuffering/
Wysłany: 2008-01-21 15:49
A ja straciłam.... i z mojej perspektywy to bardziej boli. :smutnyuśmiech:
Pamiętam taką właśnie rozmowę z przyjacielem, który całe życie wychowywał się bez ojca, gdy mnie właśnie zmarła Mama: co bardziej boli? Wniosek był dość oczywisty: każdego boli wystarczająco i tego nie da się zmierzyć...
Re: samotność Wysłany: 2008-01-25 22:04
[quote:7a0822417a="nonsenss"][quote:7a0822417a="Dasstin"]
"Wolałbym być całe życie sam niż wiedzieć co straciłem."[/quote:7a0822417a]
ja jestem całe życie sam i z mojej perspektywy to gorsze od stracenia kogoś...[/quote:7a0822417a]
Nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz. Nie wiesz jak boli utrata czegoś, czego nie doświadczyłeś. Przyzwyczaiłeś się do takiego stanu rzeczy, bo tkwisz w nim jak sam stwierdziłeś - całe życie. Nie wiesz jak zazwyczaj boli odejście kogoś bardzo bliskiego, czasem kogoś kto staje się jedyną osobą, która myśli w podobny sposób, zawsze wysłucha, będzie cieszyć się Twoimi sukcesami razem z Tobą, a w gorszej chwili pocieszy i wtedy wiesz, że udźwigniesz to brzemię, bo jego ciężar jest dzielony na dwie pary barków.
W jednej chwili ktoś taki jest, za chwilę zostajesz sam i zastanawiasz się dlaczego.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi