Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

Kosciół w Polsce. Strona: 19

Wysłany: 2011-10-18 15:43

[quote:337be65d1e="amorphous"]To jest właśnie zasłona dymna klerykałow. Jest topic "kościół w polsce" a pojawia się temat zastępczy "jestem paranoikiem".[/quote:337be65d1e]

albo nosisz różowe okulary, albo żyjesz na chronionym osiedlu, albo sam wyznajesz zasady, których wiele osób nieznosi

pytanie, z iloma przestępcami miałeś do czynienia, ile przestępstw próbowałeś ukarać, ile procesów sądowych toczyłeś, bo ja od 7 lat co najmniej kilka na koncie obrobiłem , pytanie ile decyzji administracyjnych miałeś wydanych w swoim życiu dla swojej osoby/firmy i jak wyglądały owe postępowania, czy dochodziłeś odzyskania swojego mienia np. od włamywacza, oszusta z allegro , bo ja dochodziłem i nie doszedłem bo koleś się pochwalił, że kupił wyrok
pytanie czy oglądałeś programy typu Uwaga , czy swoją wiedzę o świecie budujesz poprzez różowe okulary "jest super, tylko kler szkodzi"

jeśli masz jako jedyny problem ten temat zastępczy (rola kleru, krzyże, aborcje itp) to gratuluje
niejeden mieszkaniec blokowiska w dużym mieście by się z tobą zamienił, skoro uważasz, że kler to główny problem Polski a nie korupcja czy niskie wyroki czy nieskuteczny wymiar , czy nie-rodzime banki, czy upadek przemysłu (może chinoli albo ukraińców do austostrad jeszcze wziąć za 1000 zeta by Polak zdychał z głodu lub musiał emigrować ?)

albo żyjesz w dziwnej okolicy oderwany od realizmu blokowisk wielkomiejskich , albo nigdy nie dotknęła ciebie kwestia dochodzenia prawa
być może nigdy również nie widziałeś ludzi wywalanych z kamienic, gdy nowy "reprywatyzowany" właściciel będący rzekomym spadkobiercą tych co zginęli w obozie podnosi 4 razy czynsz (znam przypadki podnoszenia z 300 na 1200 albo i z 250 na 1600 )

problemy krzyży to problemy zastępcze
to zasłona dymna , by media miały temat wygodny dla rządzących

nie ma nic lepszego dla rządzących, niż tematy zastępcze w mediach
ludzie przeżywają głupoty, w tym czasie przechodzą kolejne ustawy (np. bardzo istotne zmiany w kwestii najmu mieszkań komunalnych, utrata dziedziczności prawa, urynkowienie czynszy, konieczność zapożyczania się w banku)
umowy śmieciowe, ludzie robiący za 1500 też pewnie nie są ci znani ,
o sprawie Olewnika też pewnie nie słyszałeś, sprawa Kluski, też pewnie się nie obiło o uszy

kler to kler, darmozjady, ale robienie z nich przez media pierwszego wroga mija się z sensem

dzięki temu media nie mówią np. o marszach niezadowolonych, okupacji wall street, buntom ludzi zachodu przeciw bankom
u nas się mówi o krzyżu, by nie mówić o tym, że ludzie mają dość systemu kapitalistycznego jaki obecnie jest (a defakto płacenia za kryzys, obejrzyj film Inside Job)
kler to instytucja potrzebna osobom prostym, walka z nim to nonsens, osoby proste potrzebują go by być moralne
im bardziej się go zwalcza, tym większe rzesze dresiarstwa sie plenią po osiedlach
kler jest też niechętnie widziany w mediach, bo wspiera antyglobalistów , wspiera tych co nie życzą sobie oglądać parad pedalskich, tych co chcą by przemysł należał do tutejszych

kler jest potrzebny jako mniejsze zło
nic lepszego póki co ludzkość nie wymyśliła do kontrolowania ludzi prostych, którzy bez kontroli zrobili by totalny bajzel wkoło

wiele rodzin jest zapracowanych i tylko klechta wytłumaczy na lekcji religii, że np. kraść nie wolno
wiele rodzin patologicznych również nie skupia się na wychowaniu dziecka, gdyby nie kler, nie wiedzieli by , że np. nie wolno kraść (młodzież z rodzin alkoholików na blokowiskach wielkich miast)
gdyby nie kler, to kto by pomagał starszym i niedołężnym osobom ?
widziałeś ateistów wolontariuszy, bo ja nie
znam kilku "mocherowych" kolegów, robią świetną robote np. pomagając nosić zakupy kobiecie co jest na wózku, opiekując się na siłowni dzieciakami z melin itp.
kler to nie tylko pedofile i antyseksualni dziwacy, to także osoby pomagające osobom chorym niezdolnym do ruchu
w przypadku liberalno-kapitalistycznego myślenia, taka osoba jest zbędna, bo nie przynosi zysku, wg. chrześcijaństwa jest człowiekiem, któremu należy pomóc
moja ciotka mocher pomaga pacjentom również po godzinach pracy, za darmo
jej znajoma , również lekarz, ale ateistka, nie ruszy palcem po pracy, bo za darmo nie pomoże ,
jedna chce pomagać ludziom, druga chce kupić kolejny samochód
to kwestia wychowania w danej religii również



Wysłany: 2011-10-18 16:45

Jasne rozumiem, ze pochodzisz z patologicznej dzielnicy, masz problemy i potrzebe uzewnetrznienia sie. Moze ktos nawet podyskutuje na ten temat - ale zaloz o tym oddzielny temat.


Life is complex: it has both real and imaginary components


Wysłany: 2011-10-18 17:50

Warte przeczytania:
link


Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!


Wysłany: 2011-10-18 18:09

Katolicki głos o palikotyzmie.

[quote:3fd12e6a7a]Barbarzyńcy są już na Kapitolu


Szok dla opinii katolickiej, jakim okazało się wejście do parlamentu - i to jako trzecia siła polityczna kraju - osobliwej zbieraniny Janusza Palikota, wyraził się już trudną do ogarnięcia liczbą komentarzy, analiz i prognoz. Nie ma przeto potrzeby po raz kolejny prezentować portretów, i tak już nadto wyeksponowanych przez zachwycone nimi media, okazów tej menażerii; wystarczy spuentować to celną, jak zwykle, konstatacją Nicolása Gómeza Dávili, iż ceną za absolutną wolność jest nieograniczona wulgarność. Rozpatrując natomiast sens polityczny tego, co się stało, trzeba wyjść od faktu naocznie oczywistego: po raz pierwszy w historii wolnej Polski częścią establishmentu politycznego stało się ugrupowanie, którego podstawowym, jeśli nie jedynym, wyróżnikiem jest otwarta i bezbrzeżna nienawiść do Chrystusa, do krzyża, do wiary i cywilizacji chrześcijańskiej.

Powrót neobolszewizmu
Jak scharakteryzować tę formację pod względem ideologicznym? Bez wątpienia jest ona reprezentatywna dla tego, co w świecie nazywa się nową lewicą, będącą także sui generis neobolszewizmem - z akcentem na "neo-", albowiem jest ona pod wieloma względami inna niż bolszewizm "klasyczny". Oczywiście pozostaje też niemało punktów wspólnych. Gdyby np. prof. Magdalena Środa, wysuwana przez RPP na stanowisko ministra oświaty, została nim naprawdę, to byłaby to wręcz prosta repetycja edukacyjnej polityki osławionej Aleksandry Kołłontajowej. Trudno też zapomnieć, że dewizą "starego" bolszewizmu (ze wszystkimi tego potwornymi konsekwencjami praktycznymi) była maksyma Lenina, iż religia to "gorzałka dla ludu". Mimo to mamy do czynienia z nową jakością.
Stara lewica ukształtowana została przez czysto materialistyczny i ekonomistyczny paradygmat dialektyki marksowskiej, której kanonem było przeświadczenie o prymacie materialnej "bazy" (czyli "stosunków produkcji") nad kulturową "nadbudową", co pociągało za sobą wiarę w to, że zmiana na poziomie "bazy" musi pociągać za sobą przeobrażenie "nadbudowy".
Niestety (dla komunistów), rzeczywistość bezlitośnie falsyfikowała tę szarlatańską pseudonaukę. Własność prywatną "zniesiono" lub przynajmniej zepchnięto na margines, ale "burżuazyjna" kultura - i to przede wszystkim jej "dusza", czyli religia - uparcie nie chciała "obumierać". Jako że tej oczywistości nie dało się zakryć naprędce wymyślanymi prostackimi trikami w rodzaju "dryfowania nadbudowy", co bardziej inteligentni komuniści zaczęli dawać ucha koncepcjom wypracowanym przez neomarksistowską tzw. szkołę frankfurcką oraz - samodzielnie - przez włoskiego komunistę Antonia Gramsciego. W jednym i w drugim wypadku oznaczało to iście rewolucyjną przemianę marksistowskiego paradygmatu. Gramsci dokonał tego samego, co ongiś Marks z Heglem, to znaczy odwrócił kolejność rzeczy, uznając, iż decydujące o powodzeniu rewolucji są właśnie przemiany w "nadbudowie". Zaproponował zatem metapolityczną strategię przejmowania przez rewolucjonistów władzy kulturowej, sprawowanej w mediach, edukacji, życiu kulturalnym, a nawet w Kościele (przez inspirowanie modernistycznych tendencji "odnowicielskich"), uznając - zupełnie słusznie - że zdobycie władzy nad umysłami przyniesie trwałą hegemonię rewolucjonistów w świecie polityki i gospodarki również. Frankfurtczycy z kolei zauważyli, że uważana dotąd przez marksistów za główną siłę uderzeniową rewolucji klasa robotnicza wcale nie jest nastawiona rewolucyjnie, jeśli tylko dostrzega szansę poprawienia swojej kondycji metodami pokojowymi i prawnymi, mentalnie zaś jest na wskroś "burżuazyjna", to znaczy myśli głównie o tym, aby zapewnić sobie względny chociaż dobrobyt i własność jak najbardziej osobistą. Wymaga to zatem znalezienia innego, "zastępczego" niejako proletariatu, zdolnego do przeprowadzenia rewolucji. Wzrok frankfurtczyków padł zatem na te grupy społeczne, które choć marginalne ilościowo, partycypują egzystencjalnie (w przeciwieństwie do robotników) w opiniotwórczej sferze "nadbudowy", jak bohema artystyczna, nisko wynagradzani (więc rozgoryczeni) intelektualiści, wreszcie wszelkiego rodzaju dewianci, w tym seksualni. Łączyło się to z takim samym jak u Gramsciego odkryciem, że o sile oporu starego porządku nie decydują w stopniu podstawowym struktury ekonomiczne, lecz właśnie zasady, tradycje, a choćby i tylko nawyki "burżuazyjnej" (czyli normalnej) kultury. To ją zatem należy zniszczyć.
O ile dawny bolszewizm lokował swoje (i tych, których pragnął za sobą pociągnąć) apetyty w tej części "siedliska" - jak mówi Platon - owej pożądliwej części duszy, jaką stanowi "brzuch" (żołądek), o tyle bolszewizm nowej lewicy umieszcza je w "podbrzuszu". Dlatego ze wszystkich potencjalnych grup owego "zastępczego" proletariatu szczególnym zainteresowaniem cieszy się właśnie dewiacyjny seksualnie margines społeczeństwa.

Rewolucyjny marsz przez kulturę
W tej zatem perspektywie należy postrzegać sens wyborczego triumfu formacji Janusza Palikota. W naszych realiach jest to ten sam moment zwrotny "czasu osiowego" historii, który na Zachodzie miał miejsce mniej więcej ćwierć wieku temu: początek przejścia nowej lewicy z etapu marszu przez instytucje władzy kulturowej do etapu "podboju państwa" i narzucenia całemu społeczeństwu, poprzez kaganiec ustaw i wymaganych zachowań, swoich "wzorców kulturowych". A jest to jednocześnie ostateczna "zmiana warty" pomiędzy wstępującą lewicą nową a odchodzącą w niebyt lewicą starą ("postkomunistyczną").
Można wszelako zauważyć, że niektórzy komentatorzy zdają się jednak bagatelizować znaczenie tego faktu, jakim jest wprowadzenie przez Ruch Poparcia Palikota aż 40 posłów do legislatywy. Argumentują oni, iż w tej zbieraninie dziwolągów albo ludzi znikąd nie ma, może poza samym przywódcą, nikogo z doświadczeniem politycznym i zdolnego do prowadzenia polityki, że ruch ten nie ma - poza prowokacyjnymi postulatami antyreligijnymi i obyczajowymi - żadnego programu, że nie jest on w stanie znaleźć w Sejmie większości koniecznej do ich przeforsowania, przeto okaże się efemerydą, która nie przetrwa jednej kadencji, tak samo jak poprzednio Samoobrona, którą zresztą w swojej istocie jest, tylko w wersji adresowanej do "młodych, wykształconych". Sądzę, że takie lekceważące podejście to gruby i krótkowzroczny błąd.
Po pierwsze, nawet gdyby te przepowiednie okazały się (oby!) prawdziwe, zło już się stało. Barbarzyńcy są już nie tylko w murach miasta: wdarli się na Kapitol. To fakt nieodwracalny, jak również to, że głosząc tak ekstremistyczne hasła, uzyskał poparcie prawie półtora miliona głosujących, a co jeszcze gorsze - głównie w najmłodszym przedziale wiekowym wyborców. Te wyniki dowodzą poważnej zmiany kulturowej w społeczeństwie. Grozę owej przemiany można uzmysłowić sobie także, dokonując prostego porównania w tej materii dwóch skrajnych punktów historii Polski pokomunistycznej. Otóż dwadzieścia lat temu w debacie nad kształtem ustroju poczesne miejsce zajmował - zgłaszany przez Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe - postulat wzięcia za punkt wyjścia dla przyszłej konstytucji memoriału konstytucyjnego Episkopatu Polski z 1946 roku. Memoriał ów zawierał czystą, tradycyjną naukę Kościoła o państwie chrześcijańskim i miał poważną szansę stać się fundamentem ustrojowym III Rzeczypospolitej, gdyby poparła go również ta partia, której obecna następczyni uważa się za polityczną reprezentację katolików, wtedy zaś mianowała się chadecją i głosiła, że integralizm katolicki jest "najkrótszą drogą do dechrystianizacji Polski". Dzisiaj nie tylko nie ma w Sejmie żadnej partii, która by miała taką wizję ustroju, ale za chwilę nastąpi cała seria prowokacji w postaci propozycji ustaw o wprost antychrześcijańskim i niszczącym wszelki ład moralny obliczu oraz karczemnych zachowań o profanacyjnym i bluźnierczym charakterze. Wiadomo przecież, że na samym wstępie czeka nas awantura o krzyż na sali sejmowej.
Po drugie, nawet jeśli w tej kadencji ugrupowaniu Palikota nie uda się przeforsować wszystkich swoich postulatów, zwłaszcza w tak skrajnej postaci, w jakiej je głosi, to i tak wprowadzenie ich do debaty publicznej w ciele ustawodawczym jest ogromnym sukcesem rewolucji. Tematy takie jak "związki partnerskie", "prawo" do aborcji, wyrzucenie religii ze szkół itp. zostaną "oswojone" już nie tylko jako wybryki publicystyczne czy na "manifach" ulicznych, ale jako przedmiot czynności legislacyjnych. Co więcej, mogą one przejść choćby na razie tylko w bardziej "rozcieńczonej" wersji, co będzie dogodnym punktem wyjścia do bardziej radykalnych rozwiązań w następnym etapie rewolucji.

Problem nie tylko w Palikocie
Wiele tu zależy przecież od stanowiska centrowego "bagna" obecnej, a zapewne i przyszłej koalicji rządowej, która jest coraz bardziej "otwarta" na życzenia lewicy. Może się zatem okazać, że rewolucję moralno-obyczajową i "antyklerykalną" przeprowadzi, w nieco łagodniejszej postaci, nie hałastra Palikota, tylko zdopingowany przez nią szerszy obóz "postępu". Koniec końców nie Palikot jest najważniejszym problemem, ale wielce prawdopodobna erupcja "palikotyzmu" rozlewającego się w przestrzeni publicznej.
Niebezpieczeństwa zatem nie wolno lekceważyć i trzeba jasno widzieć, gdzie jesteśmy: na progu wojny cywilnej, wojny, której nie wolno nie przyjąć, skoro została nam wydana przez cywilizacyjnych najeźdźców, bo w przeciwnym wypadku Polska katolicka zgnije i zginie.

Prof. Jacek Bartyzel,
filozof polityki Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu
[/quote:3fd12e6a7a]

http://naszdziennik.pl/index.php?dat=20111017&typ=my&id=my03.txt


Forever Begins.


Wysłany: 2011-10-18 18:13 Zmieniony: 2011-10-18 18:15

[quote:651db55843="bibunia"]Jak dla mn ie to nic wartego przeczytania,bo ciagle to samo w mediach WIELKI ABSURD.A i owszem,bo skoro nikomu nie jest potrzebny ,a i tak nie tam jego miejsce to powinno sie go ściagnac i sprawa jedna byłaby załatwiona szybko i bezboleśnie.Nasze społeczeństwo samo napedza sie jak nie na to to na tamto.Nie mozna nic załatwic bez bwzsensownych przepychanek,bo tak na dobrą sprawę to mam wrazenie,ze ów obrońcy krzyza bronia go ot tak dla zasady.Dotychczas nie zwracałam na niego uwagi,ktoś powiedział w TV,ktos inny stwierdził,ze nie ma on znaczenia a przynajmniej nie miał do tego czasu..Zupełny idiotyzm-walka po to aby walczy ot tak po naszemu,bo polak walczyc musi.Szabelka w dłon..eeh[/quote:651db55843]
No, ale w trakcie tej całej zadymy licznik Balcerowica nadal bije. I on ma większy wpływ na moje życie niż kawałek drewna na ścianie. Ale jak widzę wojujący ateiści zaczynają przypominać moherów. Co tam kryzys, dług publiczny itp., najpierw trzeba zdjąć krzyż.


Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!


Wysłany: 2011-10-18 18:23 Zmieniony: 2011-10-18 18:26

Jakby mieli trochę oleju w głowie, to odłożyliby tą dyskusję na stosowny czas. Bo oczywiście pod krzyżem o finansach dyskutować się nie da Bo teraz wszyscy się okopią na swoich pozycjach i żaden dialog nie będzie możliwy. Poza tym człowiek inteligenty nie kłóci się z durniem, bo nie widzą wtedy między nimi różnicy.


Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!


Wysłany: 2011-10-18 18:37

Yngwie (Diabolista)
Yngwie
Posty: 2297
Wrocław / Częstochowa

Co by w tym temacie Cromm nie napisał to się z nim zgadzam. Mnie się już od dawna nie chce nawet żartować z kleru w PL, a co dopiero na nich najeżdżać, akurat teraz kiedy jest wiele innych rzeczy ważniejszych.

Sejm to jednak wizytówka państwa, a jak lubię Palikota tak mógłby nieco wyluzować z tym swoim populizmem.


od czasu do czasu warto wrócić do źródła


Wysłany: 2011-10-18 18:44

[quote:1130beda73="tralalala"][quote:1130beda73="amorphous"]To jest właśnie zasłona dymna klerykałow. Jest topic "kościół w polsce" a pojawia się temat zastępczy "jestem paranoikiem".[/quote:1130beda73]

albo nosisz różowe okulary, albo żyjesz na chronionym osiedlu, albo sam wyznajesz zasady, których wiele osób nieznosi

pytanie, z iloma przestępcami miałeś do czynienia, ile przestępstw próbowałeś ukarać, ile procesów sądowych toczyłeś, bo ja od 7 lat co najmniej kilka na koncie obrobiłem , pytanie ile decyzji administracyjnych miałeś wydanych w swoim życiu dla swojej osoby/firmy i jak wyglądały owe postępowania, czy dochodziłeś odzyskania swojego mienia np. od włamywacza, oszusta z allegro , bo ja dochodziłem i nie doszedłem bo koleś się pochwalił, że kupił wyrok
pytanie czy oglądałeś programy typu Uwaga , czy swoją wiedzę o świecie budujesz poprzez różowe okulary "jest super, tylko kler szkodzi"

jeśli masz jako jedyny problem ten temat zastępczy (rola kleru, krzyże, aborcje itp) to gratuluje
niejeden mieszkaniec blokowiska w dużym mieście by się z tobą zamienił, skoro uważasz, że kler to główny problem Polski a nie korupcja czy niskie wyroki czy nieskuteczny wymiar , czy nie-rodzime banki, czy upadek przemysłu (może chinoli albo ukraińców do austostrad jeszcze wziąć za 1000 zeta by Polak zdychał z głodu lub musiał emigrować ?)

albo żyjesz w dziwnej okolicy oderwany od realizmu blokowisk wielkomiejskich , albo nigdy nie dotknęła ciebie kwestia dochodzenia prawa
być może nigdy również nie widziałeś ludzi wywalanych z kamienic, gdy nowy "reprywatyzowany" właściciel będący rzekomym spadkobiercą tych co zginęli w obozie podnosi 4 razy czynsz (znam przypadki podnoszenia z 300 na 1200 albo i z 250 na 1600 )

problemy krzyży to problemy zastępcze
to zasłona dymna , by media miały temat wygodny dla rządzących

nie ma nic lepszego dla rządzących, niż tematy zastępcze w mediach
ludzie przeżywają głupoty, w tym czasie przechodzą kolejne ustawy (np. bardzo istotne zmiany w kwestii najmu mieszkań komunalnych, utrata dziedziczności prawa, urynkowienie czynszy, konieczność zapożyczania się w banku)
umowy śmieciowe, ludzie robiący za 1500 też pewnie nie są ci znani ,
o sprawie Olewnika też pewnie nie słyszałeś, sprawa Kluski, też pewnie się nie obiło o uszy

kler to kler, darmozjady, ale robienie z nich przez media pierwszego wroga mija się z sensem

dzięki temu media nie mówią np. o marszach niezadowolonych, okupacji wall street, buntom ludzi zachodu przeciw bankom
u nas się mówi o krzyżu, by nie mówić o tym, że ludzie mają dość systemu kapitalistycznego jaki obecnie jest (a defakto płacenia za kryzys, obejrzyj film Inside Job)
kler to instytucja potrzebna osobom prostym, walka z nim to nonsens, osoby proste potrzebują go by być moralne
im bardziej się go zwalcza, tym większe rzesze dresiarstwa sie plenią po osiedlach
kler jest też niechętnie widziany w mediach, bo wspiera antyglobalistów , wspiera tych co nie życzą sobie oglądać parad pedalskich, tych co chcą by przemysł należał do tutejszych

kler jest potrzebny jako mniejsze zło
nic lepszego póki co ludzkość nie wymyśliła do kontrolowania ludzi prostych, którzy bez kontroli zrobili by totalny bajzel wkoło

wiele rodzin jest zapracowanych i tylko klechta wytłumaczy na lekcji religii, że np. kraść nie wolno
wiele rodzin patologicznych również nie skupia się na wychowaniu dziecka, gdyby nie kler, nie wiedzieli by , że np. nie wolno kraść (młodzież z rodzin alkoholików na blokowiskach wielkich miast)
gdyby nie kler, to kto by pomagał starszym i niedołężnym osobom ?
widziałeś ateistów wolontariuszy, bo ja nie
znam kilku "mocherowych" kolegów, robią świetną robote np. pomagając nosić zakupy kobiecie co jest na wózku, opiekując się na siłowni dzieciakami z melin itp.
kler to nie tylko pedofile i antyseksualni dziwacy, to także osoby pomagające osobom chorym niezdolnym do ruchu
w przypadku liberalno-kapitalistycznego myślenia, taka osoba jest zbędna, bo nie przynosi zysku, wg. chrześcijaństwa jest człowiekiem, któremu należy pomóc
moja ciotka mocher pomaga pacjentom również po godzinach pracy, za darmo
jej znajoma , również lekarz, ale ateistka, nie ruszy palcem po pracy, bo za darmo nie pomoże ,
jedna chce pomagać ludziom, druga chce kupić kolejny samochód
to kwestia wychowania w danej religii również
[/quote:1130beda73]

Masz bardzo dużo racji.



Wysłany: 2011-10-18 18:45

Popieram rozdział kościoła od państwa, ale teraz potrzeba nam porozumienia, żeby załatwić ważniejsze sprawy. Palikot w tv narzekał, że nie było poparcia w Sejmie dla jego pakietu ustaw dla przedsiębiorców, to może można ustąpić w sprawie kawałka drewna, żeby to załatwić? Dobry polityk potrafi negocjować, a nie tylko tupać nogą jak Prezes.


Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!


Wysłany: 2011-10-18 18:53

Yngwie (Diabolista)
Yngwie
Posty: 2297
Wrocław / Częstochowa

[quote:3d1e1f3f52="bibunia"]Ale dlaczego ma wyluzowac? Bo bedzie na niego nagonka? bo bedzie miał pod górkę? [/quote:3d1e1f3f52]
Może sobie nawet po suficie chodzić jeśli potrafi i też będzie fajnie :-), ale temat kleru w PL to neverending story, Palikot ma dobry program, ale mógłby sobie pozmieniać priorytety.


od czasu do czasu warto wrócić do źródła


Wysłany: 2011-10-18 19:01 Zmieniony: 2011-10-18 19:02

minawi (Moderator)
minawi
Posty: 6188
Poznań / Iława

wiecie co, jak zdejmą krzyż w sejmie, to ja zdejmę na chacie miałam dla jaj go odwrócić do góry nogami, ale jeszcze by kto zobaczył i doniósł na mnie Nowakowi czy innemu katotalibowi


"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"


Wysłany: 2011-10-18 19:03

Yngwie (Diabolista)
Yngwie
Posty: 2297
Wrocław / Częstochowa

[quote:2255f47a7f="minawi"]wiecie co, jak zdejmą krzyż w sejmie, to ja zdejmę na chacie miałam dla jaj go odwrócić do góry nogami, ale jeszcze by kto zobaczył i doniósł na mnie Nowakowi czy innemu katotalibowi [/quote:2255f47a7f]

hehe, to ja też :-), ostał mi się jeszcze jeden w domu :).


od czasu do czasu warto wrócić do źródła


Wysłany: 2011-10-18 19:07

A ja w imię tolerancji powieszę obok niego gwiazdę dawida, pentagram i rybkę Darwina :)


Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!


Wysłany: 2011-10-18 19:09

A znasz przysłowie: nie czas żałować róż,gdy płoną lasy?


Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!


Wysłany: 2011-10-18 19:18

minawi (Moderator)
minawi
Posty: 6188
Poznań / Iława

[quote:6d8bf5f62d="Yngwie"][quote:6d8bf5f62d="minawi"]wiecie co, jak zdejmą krzyż w sejmie, to ja zdejmę na chacie miałam dla jaj go odwrócić do góry nogami, ale jeszcze by kto zobaczył i doniósł na mnie Nowakowi czy innemu katotalibowi [/quote:6d8bf5f62d]

hehe, to ja też :-), ostał mi się jeszcze jeden w domu :).[/quote:6d8bf5f62d]

odpowiednio dobrany może posłużyć do otwierania wina [metodą "wbij korek do środka" ]


"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"


Wysłany: 2011-10-18 19:22 Zmieniony: 2011-10-18 19:25

Yngwie (Diabolista)
Yngwie
Posty: 2297
Wrocław / Częstochowa

[quote:f9db3eeceb="minawi"][quote:f9db3eeceb="Yngwie"][quote:f9db3eeceb="minawi"]wiecie co, jak zdejmą krzyż w sejmie, to ja zdejmę na chacie miałam dla jaj go odwrócić do góry nogami, ale jeszcze by kto zobaczył i doniósł na mnie Nowakowi czy innemu katotalibowi [/quote:f9db3eeceb]

hehe, to ja też :-), ostał mi się jeszcze jeden w domu :).[/quote:f9db3eeceb]

odpowiednio dobrany może posłużyć do otwierania wina [metodą "wbij korek do środka" ][/quote:f9db3eeceb]

Naa, mój jest co prawda solidny, metalowy i mógłby mieć wiele zastosowań, jak odmierzanie kątów prostych itp. ale jednak to symbol, dla innych domowników i gości może mieć inne znaczenie, więc schowam po prostu kulturalnie do szuflady :). Zresztą zobaczymy jak się sprawa potoczy w Sejmie :) - jeszcze nie wiadomo co tam z nim zrobią .


od czasu do czasu warto wrócić do źródła


Wysłany: 2011-10-18 20:44

Społeczność pracownicza wie, że nie marudzi się, że w kuchni chciałoby się kawę zamiast hebaty, gdy firma balansuje na skraju bankructwa i zadłuża się ponad miarę.


Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!


Wysłany: 2011-10-18 21:47

[quote:23059e46fa="CrommCruaich"]Popieram rozdział kościoła od państwa, ale teraz potrzeba nam porozumienia, żeby załatwić ważniejsze sprawy. Palikot w tv narzekał, że nie było poparcia w Sejmie dla jego pakietu ustaw dla przedsiębiorców, to może można ustąpić w sprawie kawałka drewna, żeby to załatwić? Dobry polityk potrafi negocjować, a nie tylko tupać nogą jak Prezes.[/quote:23059e46fa]

Kościół od państwa rozdzielony zawsze był, z samej swojej istoty. W epoce Christianitas (powiedzmy że w średniowieczu) Kościół i państwo były oddzielnymi, autonomicznymi instytucjami, zajmującymi się różnymi sprawami. Przykładem mogą być choćby spory pomiędzy papiestwem a cesarstwem w XII i XIII wieku, albo w Polsce spór biskupa Stanisława z Bolesławem Śmiałym. Jednocześnie w państwie chrześcijańskim panowała życzliwa współpraca pomiędzy Kościołem a państwem, gdzie państwo uznawało boską misję Kościoła w społeczeństwie, a Kościół dawał sacrę władcy, królowi.
Rozdział Kościoła od państwa, o którym ty mówisz to nic innego jak przecięcie tej życzliwej współpracy zardzewiałym tasakiem. Różne są źródła ideowe takiej postawy, z pewnością liberalizm, socjalizm, idee oświecenia i masonerii. W historii "rozdzielaniem Kościoła od państwa" zajmowali się na początku totalitarni jakobini we Francji przełomu XVIII i XIX wieku (pacyfikowanie katolickiego powstania w Wandei przez jakobinów to był pierwszy przykład użycia obozów koncentracyjnych), następnie pałeczkę przejęli socjaliści a od nich komuniści. Najbardziej konsekwentnie kościół od państwa "rozdzielili" bolszewicy w Rosji w latach 1917-1940, w Polsce wielkie zasługi w tym mają ci, co rządzili naszym krajem w latach 1945-1968. Inne przykłady "rozdzielania Kościoła od państwa" to rewolucja liberalna w Meksyku ok 100 lat temu, nasiąknięta krwią tysięcy katolików zamordowanych przez masoński reżim oraz lata 30-te XX wieku w Hiszpanii, gdzie siły postępu przed i w trakcie wojny domowej zamordowali ok 5 tysięcy duchownych(często księża byli krzyżowani na drzwiach od kościołów) i zburzono/spalono setki hiszpańskich kościołów liczących sobie ponad 1000 lat, bezcennych zabytków kulturowych (w samej Barcelonie w latach 30-tych czerwoni zburzyli połowę wszystkich kościołów).


Forever Begins.


Wysłany: 2011-10-18 22:04

Ale tu chodzi tylko i wyłącznie o to, żeby KK odłączyć od argumentacji na rzecz decyzji politycznych, tak, jakoby KK/religia miały moc sankcjonowania danej opcji jako opcji słuszniejszej, bo wyprowadzonej z (wałkowanego niemiłosiernie) roli kościoła dla Solidarności i Polski jako państwa przykościelnego za czasu PRL-u. To są operatywnie nieefektywne narzędzi w tej polityce, w jakiej usiłuje się je wykorzystywać. Hekatomby katolików to oczywiście rzeczy smutne, lecz w kontekście kryzysu i rosnącego zadłużenia nie ma jakiegoś znaczenia; co oczywiście nie umniejsza powadze samych rzezi. Ale trzeba odgraniczyć rolę państwa, które powinno być ideologicznie neutralne od zakrapianych ideologią, prawicowością wizji państwa, gdzie zawsze trzeba walczyć - teraz: z "obojętnym na człowieka, barbarzyńskim liberalizmem".


Co cię nie zabije, to cię wkurwi


Wysłany: 2011-10-18 22:34

[quote:62e24b8835="CrommCruaich"]A znasz przysłowie: nie czas żałować róż,gdy płoną lasy?[/quote:62e24b8835]

i to jest clue
a jak ktoś dzieli się np. obserwacjami z pracy policji to to są urojenia...
urojenia to mają osoby w różowych okularach co dają się podpuszczać zasłonie dymnej
sam kleru nie lubię, ale robienie z kawałka drewna tematu nr 1 w sytuacji kryzysu ekonomicznego to po prostu manipulacja medialna
kawałkiem drewna zająć się można, jak bezrobocie wyniesie 5%, a średnia ważona płaca (nie arytmetyczna) pozwoli na samodzielne utrzymanie się wraz z wynajmem, nadgodziny staną sie pojęciem nieznanym, wieczorem na blokowisku będzie można spacerować z lustrzanką bez obawy, że ktoś wyrwie, wtedy można zająć sie krzyżami



Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło