Powszechnie już wiadomo, że Wiktor Hagen to pseudonim znanego polskiego dziennikarza, felietonisty i pisarza Leszka K. Talko. Patrząc na różnorodność jego publikacji można śmiało powiedzieć, że Talko to człowiek o wielu obliczach. Autor na swoim koncie kilka poradników dla rodziców - początkujących, średniozaawansowanych oraz profesjonalistów, a także dwie książki dla najmłodszych czytelników, w których głos oddaje dzieciom: Pitu i Kudłatej. “Dzień zwycięstwa” to z kolei trzecia część cyklu kryminałów o komisarzu Robercie Nemhauserze (wcześniejsze to “Granatowa krew” oraz “Długi weekend”, wszystkie wydane nakładem wydawnictwa W.A.B.). Ponownie trafiamy do światka przestępczego. Będą trupy, a co za tym idzie - wnikliwe śledztwo.
Komisarz warszawskiej policji Robert Nemhauser dał się już poznać nie tylko, jako specjalista od bardzo tajemniczych morderstw. Ten sympatyczny i elegancki policjant to również wspaniały kucharz (dorabia sobie w wolne weekendy), ojciec bliźniaków oraz partner (nie mogło przecież zabraknąć wątków rodzinnych u specjalisty w tym temacie). Talko postanowił obdarować swojego bohatera zapadającym w pamięć, niepospolitym nazwiskiem. Czując przesyt komisarzami mającymi nałogi, ciągłe życiowe problemy z kobietami i rodziną, autor zdecydował, że obdarzy Nemhausera zwyczajną osobowością i postawi go przed codziennymi problemami, jakie ma każdy z nas. Dzięki temu nasz główny bohater został okrzyknięty “komisarzem z sąsiedztwa”.
Tym razem akcja książki przenosi się do podwarszawskiego Jazdowa. Policja polska czuwa nad bezpieczeństwem podczas uroczystych obchodów rocznicy tytułowego “dnia zwycięstwa”. Komisarz Nemhauser i jego partner Mario zostają poproszeni przez zaniepokojonego niepoprawnym przebiegiem imprezy proboszcza o szczególną uwagę i dopilnowanie porządku. W uroczystości mają wziąć udział dwaj zasłużeni kombatanci: pułkownik Jan Gasztołd - należący do Związku Polskich Żołnierzy na Zachodzie oraz delegacja Polskiego Stowarzyszenia Kombatantów z Paryża założonego przez generała Koneckiego z przedstawicielką panią baronową Heleną Zachert na czele. Dwie organizacje nie darzą się sympatią i prowadzą ostrą rywalizację. Policjanci nie spodziewają się po festynie w Jazdowie niczego nadzwyczajnego, co najwyżej kłótni między kombatantami. Przeczucie nie myli jednak miejscowego proboszcza. Sprawy się komplikują, kiedy pułkownik Gasztołd zostaje zastrzelony w swoim pokoju na plebanii, a na miejscu zbrodni złapana zostaje właśnie baronowa Zachert w niecodziennej sytuacji - trzyma w ręku mopa całego we krwi.
Robert Nemhauser i Marian Jasny rozpoczynają śledztwo. Nie będzie ono jednak tak proste, jakby się mogło z początku wydawać. W pierwszej kolejności podejrzenia padają oczywiście na baronową, ale już wkrótce okaże się, że intryga jest o wiele bardziej zagmatwana. Co chwilę pojawiają się w książce nowe wątki i osoby zamieszane w morderstwo. Nemhauser nie będzie miał łatwego zadania, tym bardziej, że w sprawę zamieszani są wysoko postawieni obywatele kraju. Dodatkowo rozwiązanie zagadki utrudnia fakt, że wszystko dzieje się w prowincjonalnym miasteczku, a liczba podejrzanych rośnie z niewiarygodną prędkością.
“Dzień zwycięstwa” to dobry kryminał, który trzyma w niepewności i napięciu do samego końca. To również świetny obraz i zarazem krytyka małego społeczeństwa, polskiej rzeczywistości oraz elity, która zdolna jest do wszystkiego, aby osiągnąć cel i władzę. W całej tej kryminalnej zawierusze Nemhauser musi dodatkowo rozwiązywać codzienne problemy związane ze swoim prywatnym życiem i bliźniakami. Talko zaprezentował kolejny bardzo współczesny kryminał, w którym nie brak humoru, akcji i napięcia. Polecam.
Wydawnictwo: W.A.B. (2012)