Renata Przemyk bywa częstym gościem w Poznaniu i nigdy nie opuściłem jej występu. Tym bardziej ucieszyła mnie wiadomość od organizatora koncertu - Klubu Blue Note, że koncert artystki ma tam się odbyć 27 listopada. Piosenkarka ta jest na tyle szczególna, że należy jej się kilka słów wstępu. Renatę Przemyk znam mniej więcej od momentu wydania jej trzeciej płyty "Tylko Kobieta", czyli od około 1994 roku.
W tamtych czasach na porządku dziennym były jeszcze magnetofony kasetowe. Praktycznie od razu poznałem też jej poprzednią płytę i muszę przyznać, że zrobiła na mnie olbrzymie wrażenie. Nigdy nie byłem fanem polskiej muzyki. Renata Przemyk jest w tym wypadku zupełnym wyjątkiem. To unikat wśród polskich artystek estradowych główne dlatego, iż wymyka się standardowym klasyfikacjom. Jej muzyka znajduje się na pograniczu rocka, bluesa, folku, popu i poezji śpiewanej. Choć Renata sama nie pisze tekstów i nie komponuje muzyki, potrafi dokładnie zgrać ze sobą oba te elementy i dopracować wszystkie szczegóły. Wielkim zaskoczeniem był parę lat temu jej występ na Castle Party. Wtedy również Renata pokazała, iż potrafi starannie dobrać swoje utwory do bardzo zresztą wybrednej widowni. W jej występach jest coś z magii i wdaję się, że sama Renata bez użycia muzyki i śpiewu roztacza nad widownią niezwykłą aurę. Koncert rozpoczął się punktualnie. Widownia przywitała artystkę gorącymi brawami. Zabrzmiały charakterystyczne dla występów Renaty dźwięki akordeonu, a wokalistka przywitała widownię utworem "Rozamunda", po którym nastąpiła "Zazdrosna" z płyty "Hormon". Kolejnym utworem była "Moja Kara" - utwór, który zadebiutował właśnie w Poznaniu podczas poprzedniego koncertu artystki 17 sierpnia. Następnie głośnym westchnieniem został przyjęty niezaprzeczalny hit "Planety". Kolejno zaprezentowane zostały utwory "Gites", "Lullaby", "Sama" i "Alice" zaśpiewany na siedząco z najnowszej płyty "Unikat". Można było poznać po widowni, że utwory, choć niezłe to jednak nowe i nie do końca rozpoznawane przez publiczność. Następnie w trakcie dłuższej solówki gitarowej, artystka poszła się przebrać stosownie do dalszej części koncertu. Rozpoczęła się ona żywiej - bardzo kabaretową piosenką "Moneta", po której zaprezentowany został "Nie Spaceruję Nago" oraz kolejny hit "Blizna" ze świetną solówka na końcu. Kulminacja nastąpiła podczas utworu "Zero" o bardzo rockowym brzmieniu, a następnie nastój stopniowo opadał przy "Drzewie" aż do "ostatniego" utworu "Finto" z najnowszej płyty. "Ostatniego" w cudzysłowie, ponieważ Renata Przemyk znana jest z tego, że nie potrafi oprzeć się widowni. Po zaprezentowaniu składu zespołu, zaśpiewała utwór "Kochana", który dobrze już rozruszana widownia wykonała wraz z solistką. Kilka długich minut musieliśmy spędzić w niepewności kląskając by w końcu wywabić piosenkarkę spowrotem na scenę. Było warto - usłyszeliśmy ponownie nagrodzone już wcześniej gromkimi brawami "Planety", a następnie "Babę Zesłał Bóg" w bardzo bluesowej wersji.
Koncert jak zwykle był perfekcyjny. Duży plus dla organizatorów za doskonałe nagłośnienie na całej sali, która idealnie nadaje się do takich właśnie koncertów. Trochę szkoda, iż zabrakło instrumentów smyczkowych, stanowiących integralną część najnowszej płyty. Część publiczności mogła czuć się też odrobinę zawiedzona, iż zabrakło kilku najbardziej znanych hitów. Jednak prawdziwi fani Renaty Przemyk na pewno ucieszyli się z z przewagi utworów z najnowszej najbardziej osobistej dla wykonawczyni płyty. Podsumowując, koncert jak zwykle udany, bardzo indywidualny i na pewno warty zapamiętania.
Skład:
Renata Przemyk - wokal
Artur Włodkowski - saksofon
Maciek Inglot - akordeon
Krzysztof Pająk - instrumenty klawiszowe
Jacek Polak - gitara elektryczna
Błażej Chochrowski - gitara basowa
Tracklista:
01. Rozamunda
02. Zazdrosna
03. Moja Kara
04. Zona
05. Gites
06. Lullaby
07. Sama
08. Alice
09. Moneta
10. Nie Spaceruję Nago
11. Blizna
12. Zero (Odkochaj Nas)
13. Drzewo
14. Finto
15. Kochana
16. Zona
17. Babę Zesłał Bóg
Dobermann : http://amg.dreamhosters.com/_inne/4thfortress_web4.jpg
Inyaloome : Czy zna ktoś rozkład godzinowy grania poszczególnych dj'ów? :wink...
CyberLacha : ja Kanede slyszalam w valhalli :) dal czadu :twisted: