Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Poezja :

Mordercy

W zakamarkach luźnej od ludzi ulicy
Pod łukiem cień rzucający tryumfalnie
Czają się sztuki niechlubnej rzemieślnicy
Łowiąc klienta w ramiona nachalnie.

Pot nawet w upale nie zdobi chłodnego ich czoła
Skrywającego precyzyjną w swym fachu machinę,
Choćby ukazała się ich oczom gorąca kobieta goła
Nie kiwną powieką w imię swej jedynej dziewczyny

Co zdobi ich serca niczym jaskinie petroglify,
Znamię towarzyszyć pragnące od przeszłości
Choć czasem nad morza zguby wiodła klify
Dalej sprzedają się jej zgubnej namiętności.

Wyzwolony w was niegdyś Prometeusza ogień
Co rusz językiem swym wyznacza nowe ofiary
I tak od zarania toczycie mozolnie swój kamień
Wspinając się coraz wyżej niczym Syzyf stary.


KostucH
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły