Mentor prezentuje "Guts, Graves and Blasphemy” w pełnej okazałości. Niezależna scena metalowa w Polsce rozkwita w zatrważająco dynamiczny sposób. Co jakiś czas, sprawy przybierają tu radykalny rozwój, a twórczy ferment skutkuje zaskakująco efektownymi kolizjami. Licho nie śpi, podobnie jak Mentor, czyli nowa horda, która właśnie wystawia łeb z głębin podziemia. Niewykluczone, że nazwa jeszcze niewielu obiła się o uszy, ale skrywające się za nią osobistości to bynajmniej nie debiutanci. Trzy czwarte składu puściło z dymem niejedną europejską scenę wraz z THAW.
Z Wojtkiem Kałużą za mikrofonem (J.D. Overdrive), kwartet rzuca rękawicę wszystkim, którzy dawno nie uświadczyli w metalu prymitywnej, zwierzęcej energii, a trochę
przejadły się im artystyczne eksperymenty. Od tej chwili wszystkie karty są już na stole – posłuchajcie „Guts, Graves and Blasphemy”, debiutu Mentor w pełnej okazałości!
W czasach, gdy większość uwielbia klasyfikować muzykę poprzez wymyślanie coraz bardziej bzdurnych określeń, albo wpychając ją do rozmaitych szuflad, bezpośrednia i bezczelna propozycja Mentor, łącząca wszystko co w ostrej muzyce najważniejsze, może się jawić jako splunięcie w twarz.
Wcielając w życie ideę „pornosa dla tych, którzy lubią ciężką i szybką muzykę”, Guts, Graves and Blasphemy jest jak wybuchowy kocioł, kipiący elementami black/thrash metalu, hardcore punka i rock'n'rolla. Album, który ukaże się tej jesieni w Arachnophobia Records został nagrany, zmiksowany i poddany masteringowi przez Haldora Grunberga, który w zespole odpowiada za cztery struny i dolne pasmo. Ekstraklasowa oprawa graficzna autorstwa Branca Studio (Angel Witch, King Dude, Beastmaker, Venom i in.) idealnie podkreśla zew krwi bijący z każdej sekundy tego materiału.
Premiera na CD: 15.09.2016