Były asystent Larsa Ulricha Steven Wiig złożył pozew w Sądzie Najwyższym w Marin, Kalifornia, twierdząc, że pracował po 70 godzin tygodniowo kiedy Ulrich był w domu i do 80 godzin tygodniowo, podczas gdy zespół był w trasie.
Zarzucił też perkusiście, że wykonywał swoje obowiązki od 2001 do 2009 roku posługując Ulrichowi, zarządzając jego kolekcją dzieł sztuki, planowaniem i wykonywania sprawunków, za co który otrzymał tylko 45 000 dolarów rocznie oraz niespełnioną ustną gwarancje co do rocznych premii.
Wiig twierdzi, że nie otrzymał premii w latach 2006 i 2008 i gdy zakończył pracę w 2009 roku nie zostały mu wypłacone kwoty z tytułu zgromadzonych nadgodzin. Wiig mówi, że otrzymał tylko "częściowy bonus" wysokości 20.000 dolarów w grudniu. Wiig wniósł pozew o odszkodowanie za domniemane łamanie stanowych i federalnych regulacji prawa pracy oraz naruszenie ustnej umowy o wynagrodzenie.Adwokat Ulricha, Peter Paterno, twierdzi, że Wiigowi zapłacono 110 000 ZANIM otrzymał wspomniany "częściowy bonus" oraz darmowy czynsz i samochód. Twierdzi także, że księgowi Larsa sprawdzają 2006 rok ale jest pewien, iż Steve otrzymywał premię w co drugi rok pracy niezależnie od tego czy na niego zasłużył czy nie. W szczególności w 2008 roku otrzymał dodatkowe 18 000 dolarów więc pozew założony przez Wiiga to typowy "skok na kasę".
Yngwie : Hmmm, wykorzystując ten artykuł tak sobie pomyślałem, że gdybym...
zsamot : Pracują ciężko, to mają. A fotka LEKKO nieaktualna.
rob1708 : na przyszłosc z cała pewnoscia maja odłożone BOGACZE