Pustkowie lodem pokryte pękłoI rozlało się światło pośród ciemnościPragnienie dotyku zapomnianeDrąży skałę milczenia
Cienie przeszłości umilkły pośród zgiełku myśli nowychW szum drzew samotnych ubrane
Spacerują uliczkami I palą
On już wiePrzegrał po raz kolejnyZostaną dzikie krajobrazy słów niewypowiedzianychI pustka rozrywająca serce
Zapomnienie wciska się na kolana nieproszoneI tylko kształt jej oczuZapach włosówDotyk
Cienie przeszłości umilkły pośród zgiełku myśli nowychW szum drzew samotnych ubrane
Spacerują uliczkami I palą
On już wiePrzegrał po raz kolejnyZostaną dzikie krajobrazy słów niewypowiedzianychI pustka rozrywająca serce
Zapomnienie wciska się na kolana nieproszoneI tylko kształt jej oczuZapach włosówDotyk