Nie mogłam się zdecydować jak opisać ten koncert. Jednak biorąc pod uwagę poniższe obiektywne ;) kryteria koncert zaliczam do udanych. :D
Z jednej strony problemy natury technicznej, niedomaganie głosowe wokalistki, jej minimalny kontakt z publicznością i dziwny odbiór utworów ze względu na otwartą przestrzeń. Z drugiej moje zdarte gardło i dwudniowa chrypa.
Sinead i tak najbardziej kocham za zimne i wietrzne jesienne, samotne wieczory, kiedy zaryczana zapadałam się w fotel z kieliszkiem wina w ręku. I chociaż na tym koncercie byłam z bliskimi to, tak jak wtedy, kilka lat temu, byłam sama. Tylko nie było już tego żalu. I dlatego to nie było to samo. To były już inne utwory, bo ja się zmieniłam.
This
is the last day of our acquaintance
I will meet you later in
somebody's office
I'll talk but you won't listen to me
I know
what your answer will be
I know you don't love me anymore...