„Victims” nie jest pełnym albumem Hate, a tylko kompilacją. Składają się na nią stare utwory, dwa covery, ale również cztery całkiem nowe kawałki i dlatego warto na nią zwrócić uwagę. Potraktuje to więc jako EPkę z dodatkami i skupię się głównie na premierowym materiale.
Jest moc w tej muzyce. To były czasy kiedy Hate był jak Deicide i te cztery utwory pokazują jak zabija się boga nad Wisłą. „Victims” to ciężki i brutalny death metal z brudnym brzmieniem i obrazoburczymi tekstami artykułowanymi przez charczący wokal. Najważniejsze jednak jest to, że te wokalizy są melodyjne i chwytliwe, tak samo zresztą jak gitary. Wszystkie cztery pozycje to są zajebiste hiciory. Poziom z „Lord Is Avenger” został utrzymany, a styl nawet rozwinięty. Hate uderza z impetem, kopie po pysku, a bania sama skłania się do machania. To jest esencja death metalu i naprawdę duża szkoda, że nie ma z tego całej płyty, a tylko taka zajawka.
Na pocieszenie mamy za to dwa covery. Są to „The Kill” Napalm Death i „Postmortem” Slayera. Odegrane oczywiście wzorcowo, z typowym dla Hate ciężkim brzmieniem. Wydawałoby się, że nietrudno się domyślić, że na okładce jest błąd I te dwa numery są zamienione miejscami. Okazuje się jednak, że nie wszyscy to skumali. Ale o tym poniżej.
To nie pierwszy raz kiedy Hate uzupełnia swój zbyt krótki program starymi kawałkami. Tak było już przecież na „Evil Art.”. Tutaj mamy zestaw utworów z nie wydanego materiału „The Unwritten Law”. Taka przynajmniej adnotacja jest w okładce. Faktycznie ja „The Unwritten Law” nie mam i nigdy nie widziałem, ale Encyclopaedia Metallum podaje to jako normalne demo i nic nie wspomina, że to nie zostało wydane. Jak by nie było, można sobie posłuchać początkowych dokonań zespołu w nowym wydaniu, bo są tu i najstarsze kawałki z pierwszych dwóch demówek.
Całościowo prezentuje się to bardzo dobrze, choć ja wolałbym całą płytę na takim poziomie jak zaprezentowane nowe kawałki. Hate pokazał się z silnej strony i potwierdził swoje aspiracje do bytności w światowej klasie death metalu.
A na koniec wątek humorystyczny. Serdecznie polecam zapoznać się z recenzją „Victims” na terazrock.pl. Naprawdę szacun dla mistrza, który to napisał ku chwale „kwartetu z Olsztyna”. Posikać się można ze śmiechu. Pozwólcie tylko, że dla zachęty przytoczę jeden cytat: „Natomiast rekordowo krótką miniaturą jest Postmortem. To całe 17 sekund bardzo „osadzonego” czadu.” No cóż, pisać każdy może…
Tracklista:
01. Holy Dead Trinity
02. No Life After Death
03. Victims
04. God Overslept
05. The Kill (Napalm Death cover)
06. Postmortem (Slayer cover)
07. Decadence
08. Burn With Hatred
09. Performance
10. Living Sacrifice
11. Evil Art
12. Demigod
Wydawca: Metal Mind Productions (1999)
Ocena szkolna: 4+