Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Enslaved - Hordanes Land

Enslaved, Phobia, Ivar Bjørnson, Grutle Kjellson, Trym, Candlelight Records, Hordanes Land, Mariusz Kmiołek, Carrion Records, black metal

Początki Enslaved sięgają roku 1991. Powstali po rozpadzie zespołu Phobia, który zdążył wydać jedno demo. Z jego składu wyodrębnili się Ivar Bjørnson i Grutle Kjellson, do których dołączył perkusista Trym. Praktycznie z marszu wydali dwie taśmy demo i szybko zainteresowała się nimi angielska Candlelight Records, pod której szyldem ukazało się pierwsze oficjalne EP „Hordanes Land”. Sprawę wychwycił też Mariusz Kmiołek, który nabył prawa do tego materiału i wydał go na kasecie w swojej Carrion Records. Gdy to się zadziało Ivar miał piętnaście lat, a Grutle i Trym po dziewiętnaście.

Wersja Carrion jest rozbita na siedem kawałków, co stanowi różnicę w stosunku do oryginału. Tam tytuły są skondensowane do trzech i jest to prawidłowa forma, gdyż tyle właśnie numerów faktycznie tu występuje. Nie trzeba jednak się obawiać, ponieważ są długie i całość trwa pół godziny. Jak by nie patrzeć EPka zaczyna się epilogiem, a kończy prologiem, co jednak nie jest zauważalne, bo nie ma tu żadnych intr i zakończeń, a od początku do końca Enslaved raczy nas surowym i zimnym black metalem.

Mróz, bowiem aż bije z tej muzyki. Jest wściekła, martwa i nieprzyjazna. Gitary mają surowe, metaliczne brzmienie, a wokal jest wrzaskliwy i przerażający. W pierwszym „Slaget I Skogen Bortenfor (Epilog / Slaget)” są też kwestie mówione, które w języku norweskim brzmią zupełnie jak z jakiejś mrocznej baśni i świetnie wtapiają się w ten krajobraz zniszczenia. W ogóle ten charkotliwy język dobrze współgra z nastrojowością muzyki i nadaje jej dodatkowego efektu folkloru północy.

Elementem wspomagającym atmosferę są też klawisze, ale ich rola nie jest duża i przede wszystkim użyte są w ten sposób, że nie zmiękczają klimatu, tylko nawet jeszcze go wyostrzają. We wspomnianym, pierwszym numerze wręcz tną swoimi nagłymi wejściami. Troche inaczej wygląda to w trzecim „Balfǫr (Andi Fara / Prologr)”. Tam powtarza się wyśmienita kwestia klawiszowa, która idealnie wtapia się w gitarowe pasaże i wchodzące wokale. Z tego względu uważam, że jest to najlepszy numer z tego tercetu.

Muzycznie „Hordanes Land” to bardzo solidna produkcja. Bez fajerwerków, ale z silnym fundamentem, na którego podstawie wyrósł sławny i długowieczny zespół.

Tracklista:

1. Slaget I Skogen Bortenfor (Epilog / Slaget)
2. Allfáðr Oðinn
3. Balfǫr - Andi Fara Prologr

Wydawca: Candlelight Records (1993)

Ocena szkolna: 4

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły