Płyta „Scream Of Death” jest takim zwieńczeniem czasów świetności Dragon. Jest trzecim albumem wydanym kolejny rok z rzędu i chyba tym, który przyniósł zespołowi największy rozgłos. Dragon stał się cięższy i w swojej muzyce zaszczepił wiele z death metalu. I choć doceniam ich wkład w polską scenę metalową to osobiście wcale nie przepadam za tą płytą.
Przede wszystkim jest to bardzo techniczna muzyka. Riffy są poplątane i szarpane, co powoduje, że utwory są kanciaste i nieharmonijne. Gitary nie chcą się rozwinąć i popłynąć, tylko wciąż skaczą i się urywają. Ciągle są zmiany i takie to jest wszystko niemelodyjne. Dużo jest w tym basu, który jest dobrze słyszalny i aktywnie współtworzy te łamańce. Utwór tytułowy jawi mi się jako ten, w którym jest właśnie więcej takiego spójnego grania. Solówki są tam bardziej powyciągane. W „Ashes Of Generations” również tak jest i w ogóle to jest tu sporo takich energetyzujących gitarowych przebłysków, ale ogólne Dragon stawia na karkołomne wygibasy kosztem linii melodycznych.
To samo jest ze śpiewem. Na całej płycie nie ma ani jednej chwytliwej wokalizy. Ani jednego wpadającego w ucho, powodującego choćby podrygiwanie nogi, kawałka. Cały czas jest ta toporność, tak muzyki, jak i growlującego wokalu. Ostatni „Demon Of War” jest bardziej charakterystyczny, ale to wciąż nie jest nic szczególnego.
Nie chce przez to wszystko powiedzieć, że Dragon jest zły muzycznie. Trzeba zaznaczyć, że na „Scream Of Death” cały czas coś się dzieje. Akcja jest szybka i skomplikowana, jest dużo krótkich solówek. Poziom gitarowy jest wysoki. Jak ktoś lubi, może się delektować. Mi jednak nie chce się to komponować i jest dla mnie męczące.
Tracklista:
01. Mutant
02. Memory
03. Altars Of Doom
04. Gallery Of Void
05. Alley Of …
06. Forgotten By Death
07. Scream Of Death
08. Prisoner
09. Song Of Darkness
10. Final Introduction
11. Ashes Of Generations
12. Demon Of War
Wydawca: Under One Flag (1991)
Ocena szkolna: 4