Im blizej bylam prawdy, tym bardziej sie od niej oddalalam... Bylam niemalze pewna, ze odkrylam sama siebie, a tak naprawde byla to obluda. Bylam najbardziej odlegla sobie osoba. Myslalam, ze jestem silna przebojawa- a tak naprawde jestem zagubiona, zdesperowana i tylko czekac az kiedys skocze pod pociag...
Chcialbym wlasne wnetrze uwidocznic, uwolnic sie ze skorupy, ktora sciska i sprawia mi bol...
Tylko, ze brak mi sily i odwagi...