Po czterech latach od debiutu zespołowi Cortege udało się nagrać drugą płytę, która ukazała się pod szyldem tej samej Let Them Come Records. „Touching The Void” jest kontynuacją death metalowej drogi obranej przed laty i ukazuje świat mroczny i posępny, nasączony tłustym, gitarowym brzmieniem.
Myślę, że właśnie gitary stanowią tu źródło wszelkiej srogości, choć sama muzyka nie jest szczególnie szybka, ani intensywna. Riffy są przejrzyste i dodatkowo Cortege nie stroni od solówek. Jedną z nich gościnnie wykonuje Pająk z Esquarial i Vader. Nadaje to płycie kolorytu, choć gitarzyści swoich własnych poczynań z pewnością nie muszą się wstydzić. Mają swój styl i stawiają raczej na zróżnicowane granie niż masakrowanie nadmiernym ciężarem. Czasem jednak ruszają z kopyta, w czym pomaga mocna perkusja. W końcu jest to death metal.
Zachrypnięty wokal unosi się dość topornie nad muzyką i jest całkiem zrozumiały. Często nie trzeba nawet śledzić tekstów, żeby rozumieć słowa. Czyli tak samo jak z gitarami. Ważna jest treść, a nie tylko siła rażenia. Pewnie właśnie dlatego tekst każdego utworu poprzedzony jest mottem lub cytatem.
„The Temptation” to intro, w którym otwierają się jakieś piekielne czeluści, które przekraczane są w następnym utworze tytułowym. Na koniec zostaje jeszcze instrumentalny „The Path Of Illumination”, który delikatnie odpływa i rozmywa się w rzeczonej pustce.
„Touching The Void” to na pewno ciekawa płyta, zwłaszcza gitarowo, choć przyznam szczerze, że specjalnie mnie nie zaskoczyła i nie wywarła na mnie szczególnego wrażenia. Solidna pozycja i dobre rzemiosło do sprawdzenia przez fanów gatunku.
Tracklista:
01. Habemus Papam
02. The Journey
03. Event Horizon
04. Deus Vult
05. In Love
06. Hallowed Be Thy Name
07. Death Mills
08. Hear Our Cries
09. The Temptation
10. Touching The Void
11. The Path To Illumination
Wydawca: Let Them Come Records (2016)
Ocena szkolna: 4
