Trudno określić to co jest najbardziej odpychające w tej płycie. Każdy kawałek na tym albumie jest dobry, nie ma lepszych, nie ma gorszych, ale to chyba tylko dlatego, że praktycznie każdy kawałek jest taki sam. Niby różnica jakaś jest, ale zdają się zlewać w jedną wielką bezkształtną masę. Chiasm stosuje ciągle te same zabiegi na wokalu, które w jednym czy dwóch kawałkach nadawałby płycie uroku, ale do stosowania ciągłego zdecydowanie się nie nadają.
Jeśli za to chodzi o muzykę to jest utrzymana raczej w tempie wolniejszym, co z wcześniej wspomnianym wokalem daje efekt usypiania słuchacza. Co dziwniejsze nawet te szybsze kawałki zdają się zwalniać tempo gdy wchodzi partia wokalna.
Także jeśli chodzi o płytę "Disorder" to najlepiej pozostać przy tym co jest nam oferowane w grze. Posiedzieć w barze, wypić parę litrów krwi z pobliskich gardeł i zachwycać się "Isolated" równocześnie omijając z daleka resztę tego co nam oferuje cały krążek.
Tracklista:01. Formula
02. Chiasm 5.0
03. Transparent
04. Disorder
05. Fight
06. Liquefy
07. Isolated
08. Cold
09. Enemy
10. Someone
Wydawca: COP International (2001)
Harlequin : Nie grałem :(
Phantom : Powiem ci tak Gniewko: jak kiedykolwiek grales w Bloodlines albo Wampira mask...
Harlequin : Generalnie Chiasm oparl styl swojego grania idelany dopasowany do World of D...