Prawdziwym świętem dla polskich fanów tanecznej elektroniki jest
pojawienie się kolejnego rodzimego projektu, który spełniałby ich
oczekiwania. Fakt faktem - nie mamy zbyt wielu przedstawicieli tej
odmiany muzyki, więc tym łatwiej uśmiechać się do nowych wydawnictw
wypełnionych ambitną muzyką, osadzoną w mrocznym klimacie. Jednym z takich albumów z całą pewnością jest "Disorder" -
debiut płytowy szczecińskiego projektu występującego pod szyldem
Reactor7x.
Dark electro z ogromnym pazurem i żarem bijącym z każdej kompozycji - tak chyba najłatwiej byłoby określić materiał przygotowany na pierwszy krążek tegoż projektu. Pełno tutaj industrialnych naleciałości i mrocznej elektroniki przywodzącej na myśl doszczętnie wyjałowione krainy pełne surowych pejzaży unoszących się gazów itp. cudów. Muzyka przywodzi też na myśl apokaliptyczne wizje przyszłości, a wszystko to zaprogramowane pod dyktando dość różnorodnego rytmu utrzymującego szybkie tempo. Odrębną sprawą jest wokal, który, choć nie zawsze, z reguły towarzyszy kompozycjom jako czynnik odpowiedzialny za utrzymanie odpowiedniego klimatu. Wiecznie unurzany w elektronicznej otoczce, ani razu nie daje się poznać od naturalnej strony, jednak to raczej nie dziwi w przypadku muzyki utrzymanej w takiej a nie innej konwencji.Jak to często bywa ze światowymi produkcjami tak i w tym przypadku "Disorder" łatwo podzielić na dwie części. Pierwsza - powiedzielibyśmy właściwa - zawiera utwory skomponowane przez Reactor7x; druga, to remiksy do których zaproszono znakomite gwiazdy nie tylko polskiej, ale i zagranicznej sceny elektronicznej.
Część właściwa albumu stanowi niezwykły dowód umiejętności kompozytorskich Ad-Xa. Utwory porywają za sprawą stabilnego rytmu oraz kunsztownego tła z powodzeniem tworzonego za sprawą syntezatorów. Właściwie te dwa elementy są odpowiedzialne za fenomen tego albumu. Wystarczy chociażby posłuchać "Other Side" by zrozumieć, o co mi chodzi. Niezmienny bit niejako nawleczony na rozłożyste, nadające głębi syntezatorowe tło, a do tego wszystkiego banalne klawiszowe melodie wspomagające mocno przesterowany wokal. Szczerze mówiąc w takich momentach płyta ta bezpośrednio kojarzy się z dokonaniami Grendela, którego echa jeszcze nie raz da się posłyszeć na tym albumie. Kapitalnym - jak dla mnie - pomysłem obdarzony jest również "Breath On Crack". Mamy tutaj do czynienia z utworem od początku do końca przemyślanym. Praktycznie wciąż zmienia się akcja, począwszy od wstępu, który w idealnych warunkach czasowych krystalizuje się we w pełni rozwinięty utwór, aż do samego końca poprzedzonego licznymi zmianami tempa, kawałek trzyma w napięciu. To niekwestionowany hit na płycie. To samo tyczy się tytułowego "Disorder" - prawdziwa elektroniczna miazga na światowym poziomie! Zupełnie inna sprawa to w pełni instrumentalny "Acid System". Pozostawiony na sam koniec krążka, o wiele spokojniejszy, psytrance'owy utwór, będący wytchnieniem po materiale pełnym ciężkości.
Niestety, nie można tej płyty rozpatrywać tylko w dobrych kategoriach. Czasem daje o sobie tutaj znać dość krótki staż artystów, przez co nie wszystkie pomysły im się udają. Wystarczy chociażby wspomnieć o jednostajnym "Bloody, Dreams", który choć w trakcie wypauzowany i diametralnie zmieniony, to z racji na przydługi wstęp naprawdę traci cały blask i staje się pozycją, o której chciałoby się zapomnieć. Oczywiście jako debiutanci, Reactor7x mają prawo do podobnych wpadek, ale w przyszłości mogłyby stanowić one poważny problem.
Na końcu kilka słów o remiksach oraz prawdziwej niespodziance, jaką jest utwór węgiersko-niemieckiego projektu Infra Black. Zarówno w przypadku przeróbek, jak i gościnnego udziału industrial metalowców, mamy do czynienia z doświadczonymi projektami, więc i muzyka przez nich prezentowana stoi na odpowiednim poziomie. I tak "Cold Army" w wykonaniu Infra Black stanowi idealne uzupełnienie dla reszty krażka. Przy okazji tego kawałka łatwo sięgnąć po określenie "hellectro" - miażdżący bit, industrialny podkład i wokal obdarzony wiadomą barwą, a wszystko pięknie podlane syntezatorami - w takich chwilach, głowa sama się kiwa. Następne w kolejności remiksy, już nie tak hardcore'owe, wciąż zarażają świetnym klimatem i właściwą dla dark electro rytmiką stworzoną wprost na parkiety taneczne.
Podsumowując - panowie odpowiedzialni za Reactor7x sprawili swym zafascynowanym mroczną elektroniką rodakom prawdziwy prezent. Wreszcie tak udany projekt, wreszcie w naszym kraju, wreszcie dorównujący standardom światowym! Kapitalna rzecz dla fanów dark electro ocierającego się o aggro oraz wszystkich fanatyków mocnych parkietowych hitów.
Tracklista:
01. Angle X
02. Breath On Crack
03. Bloody Dreams
04. Burn In
05. Other Side
06. Disorder
07. Angle Y
08. Acid System (Instrumental)
09. Cold Army (feat. Gabriel Wolff)
10. Other Side (Remix by Controlled Collapse)
11. Blody Dreams (Hemoglobine Remix by Tomb)
Wydawca: płyta wydana przez projekt (2009)
Harlequin : Poprawione ;)
soundcliniqum : Taki mały szczegół - INFRA BLACK to węgry/niemcy a nie dania....